Dom Edie Britt

Future Lover

-Jak najszybciej!-Wymierzyła w nią palcem. Wiesz o co biega?x d

Viktor

Tak xD
- Postaram się... -powiedziała to jakoś tak niepewnie - a może zdołam go nakłonić, żebyśmy rzucili narkotyki?

Future Lover

-Rzuć go! Jezeli zostało ci chociaż troche zdrowego rozsądku.

Viktor

- No dobrze... -westchnęła - Dziękuję Edie. -powiedziała tak nagle

Future Lover

Edie uśmiechneła się ciepło i tak pocieszająco. Wbrew pozorom to była dobra kobieta, tylko rzadko to okazywała.

Viktor

- Jesteś naprawdę dobra przyjaciółką. - ojjj Susan bardzo rzadko jej to mówiła

Sahem

Deszcz jakby ustał, ale to nie ważne. Impreza i tak miała się odbyć w domu Edie.
Katherine kręciła się jak osa w ulu dopieszczając każdy szczegół.

Future Lover

[Wchodzi]
Edie wróciła i na pewno też coś tam przygotowywała ale nie za wiele, żeby czegoś nie zepsuć. Wiadomo było, że to Kath rządzi.

Sahem

A jak wiadomo, Kath uwielbiała rządzić. Szczególnie wtedy, gdy jej Bree w tym nie przeszkadzała.
- Uważaj na te croquembouche! - krzyknęła za jakimś facetem ubranym w fartuch kelnera, który wirował pomiędzy krzesłami niosąc talerz pełen okrągłych ciasteczek. A tak w ogóle... Na jakim etapie, którego sezonu jesteśmy? Dave jeszcze tu gdzieś się pałęta? Kath chętnie by popodziwiała jego klasę.

Future Lover

Chyba się pałeta jescze i nie mam pojęcia gdzie jesteśmy

. Edie to pewnie powtarzała te wszystkie rozkazy za Kath, a co, też chciała sobie porządzić kimś z 'niższych sfer'.

Sahem

W każdym bądź razie goście niedługo powinni się schodzić, bo na razie to tylko Kath, Edie i obsługa jest xP

Arno

[wchodzi]
Wrócił do domu z odpowiednimi trunkami do kolacji.
- Honey, I'm home! - krzyknął wędrując w stronę kuchni z kilkoma torbami zakupów.

Sahem

- Alkohol! - krzyknęła naprawdę z ulgą. Myślała, że nigdy z nim nie dotrze - John! Ally! Rozstawcie to wszystko - wydała polecenie kelnerom wyjmując z toreb butelki z wysokoprocentowymi napojami - Witaj Dave - uśmiechnęła się do niego w międzyczasie.

Naomi/Missy

[wchodzą Sandy, Lucy & Emily]
Zapukała, bo nie były pewne, czy tu ta impra.

Arno

- Hey Katherine. It's so nice of you that you're helping us to throw this big dinner, words can't describe how thankful we are to you for doing it. - uśmiechnął się do niej i zaczął jej przy czymś pomagać, czyli zapewne przy rozpakowaniu tego co przyniósł. Potem usłyszał pukanie do drzwi.
- Kochanie, otworzysz?! - krzyknął z kuchni.

Granmor

Drew stanął obok dziewczyn i uśmiechnął się do nich ładnie.

Future Lover

Edie krążyła między stolikami jak jakiś sęp.

Granmor

A Drew zapukał tym razem nie czekając na reakcje dziewczyn. xD

Future Lover

Otworzyła pewnie.
-O. To ty.-Jakoś nie była zaskoczona. Mężczyźni zawsze do niej wracają. Zawsze.

Granmor

Drew uśmiechnął się szeroko. -Yep, to ja. Wybyłaś szybciej niż mogłem powiedzieć "Stół z powywyłamanymi nogami."

Future Lover

Skomentowała to tylko krzywym uśmiechem i jakoś dłonią zaprosiła go do środka.

Granmor

No to wszedł. -Gdzie jest Twój mąż?

Future Lover

-Tam.-Skinęła dłonią na Dave'a.

Granmor

-Łe, dałbym mu rady, ale mi się nie chce. - pokazał jej język.

Future Lover

Patrzyła na niego z osłupieniem. Uśmiechnęła się głupio.
-To..... To bardzo..... Nie mam pojęcia co, wybacz.-Wzruszyła ramionami.