Dom Edie Britt

Future Lover

-Zdecydowanie.-Chociaż ona z nią już rozmawiała. Ale to się nie liczy, bo wszystkie powinny.

Sahem

- Uważaj z tym ponczem! - krzyknęła do chłopaka, który robił za kelnera tego wieczoru. Ale to będzie jego ostatni raz...
- Musimy być ostrożne, bo możemy ją wystraszyć

Future Lover

-Zamierzamy powiedziec o tym Lynette i Gabrielle?-Zapytała i znów się czegoś napiła. Na pewno jakiegoś drinka.

Sahem

- Najlepiej byłoby to załatwić w jak najwęższym gronie - odparła chwilę się zastanawiając.

Future Lover

Kiwnęła głową na znak, że rozumie. Chyba coraz bardziej lubiła Katherine, bo w sumie pod pewnymi względami były do siebie troche podobne. Chyba. xD

Granmor

Drew sobie gdzieś tam chodził i oglądał dom Edie. Fajnie tutaj było. Pił piwo.

Sahem

Edie chyba nie zabiła żadnego ze swoich mężów...
Ale Kath czuła to samo. Może to dlatego, że od naprawdę dawna nie widziała reszty dziewczyn?
Albo może Edie naprawdę się zmieniła? Chociaż... Kath nie znała "starej" Edie, więc nie mogła wiedzieć, czy się ta zmieniła.

Naomi/Missy

- No dobra. - zostawiła darmowe jedzenie i wraz z drinkiem zaczęła przyglądać się reszcie.

Sahem

No to sprzątała po tej imprezie, którą uznajmy za udaną...

Granmor

Drew Castillo idzie z kwiatami w stronę domu Edie.

"Jeżeli Drew Castillo czegoś się nauczył przez te wszystkie lata bycia playboyem wiedział jak ważne jest pierwsze wrażenie"

*Drew uśmiecha się do jakiejś laski na dyskotece po czym lądują w kantorku*

"To ono definiuje, jak widzą nas inni ludzie."

*Drew podrywa na lekcji swoją profersor*

"Tak, Drew miał każdą kobietę którą chciał. Dlaczego poczuł się osobiście urażony, kiedy Edie Britt go odtrąciła. A ten kto znał Drew - wiedział, że ten pies szybko nie odpuszcza"

*Drew puka do domu Edie, kopiuję to do jej domu*

Future Lover

Edie z drinkiem w dłoni podeszła do drzwi i je otworzyła. Jej pierwsze wrażenie? Szkoda, że w drzwiach nie ma wizjera. Znała już tego pana i jego widok, delikatnie mówiąc, nie ucieszył Edie. Patrzyła więc tylko i czekała na jego ruch.

Granmor

Drew uśmiecha się do Edie. -Cześć, to, to dla Ciebie. W ramach przeprosin za to jakim dupkiem byłem. - podał jej kwiaty i dyskretnie zerknął do środka jej mieszkania.

Future Lover

Cóż za wtórność. Czy facet na przeprosiny zawsze musi przynosić kwiaty? Edie uśmiechnęła się ironicznie.
-Nie powinieneś mówić o sobie w czasie przeszłym.-Przyjęła te kwiaty, niech mu będzie, zostało mu wybaczone.

Granmor

-To bolało, no ale dobrze, dobrze. - uśmiechnął się znowu. -Więc, między wszystko ok? wolał się upewnić. Zmarszczył nieco przy tym brwi, jakby się nad czymś zastanawiając.

Future Lover

Przewróciła oczami.
-Niech będzie.-Od początku wiedziała, że nie będzie z tego seksu. Takie rzeczy wychodzą już na pierwszym spotkaniu. No ale może za nią biegać z wywieszonym językiem, to tylko wzmocni jej pozycje, a i będzie sie czym chwalić przy pokerze.

Granmor

-Greeejt. Nie mogłem spać w nocy, przez to jakim byłem dupkiem. - uśmiechnął się i schował se dłonie do tylnych kieszeni spodni. Tak dziwnie nieco.

Future Lover

-Słusznie.-Zmieniła uśmiech na triumfalny. Pewnie chce wejść do środka, Edie tylko czekała na aż to pytanie padnie.

Granmor

-Więc.... co słychać?- nie zadał go, no ale widać że chce zadać. Mówi to w każdy możliwy sposób językiem niewerbalnym czy jak to się tam zwie. xD

Future Lover

-Nic ciekawego.-Westchnęła.
-Wysłuchiwanie biadolenia kobiet po pięćdziesiątce, widocznie nic lepszego mnie już nie spotka.

Granmor

- Znajdź więc sposób, by spotkało Cię coś więcej. Jestem pewny że są na tej ulicy osoby zabawowe, a nie wszystkie pro-republikańskie jak Bree Hodge. - bo Bree chyba jest u nas jeszcze Hodge nie? xD

Future Lover

-Nie ma na tej ulicy ani jednej interesującej osoby.-Po krótkim namyśle dodała--Poza mną.

Granmor

-I... Twoim mężem. dopowiedział z uśmiechem. Bo zapomniała o własnym mężu i to go nie tyle rozbawiło, co ucieszyło. xD

Future Lover

Wzruszyła ramionami. Nie była szczęśliwa z Dave'm.

Granmor

-No dobra, co powiesz na wspólne wyjście? Jako nie-randka. - zapytał marszcząc brwi, po czym dodał. - Na pewno zechcesz odmówić, ale pomyśl - alternatywą do wyjścia ze mną, jest słuchanie 50 latek mówiących o swoich problemach z falami ciepła i kolejnym odcinku "Days of our lives". Więc? - zmarszczył brwi, z delikatnym uśmiechem czekając na odpowiedź.

Future Lover

-Chyba wole słuchać o spóźniających się okresach niż o tym w jakich markowych sklepach się zaopatrujesz i ile żelu wylewasz na głowe, żeby doprowadzić swoje włosy do tego strasznego stanu.-Skrzywiła się nieco.
-Raczej zostanę przy tych żałosnych lamentach. Jest się chociaż z czego pośmiać.-NOBODY FUCKS WITH EDIE BRITT.