Dom Rebecci Bloomwood - NA SPRZEDAŻ

James/Johnny

Dobrze, pójdziemy. Ale jak zaczniesz się źle czuć to z powrotem wrócimy do domu. Jasne ?

Naomi/Missy

- Jasne. Ale teraz znajdź jakiś swój ładny ciuch, bo ja muszę wziąć moją ulubioną sukienkę. - jeszcze nie ma problemu z dużym brzuchem, więc normalnie zmieści się w swoją ulubioną sukienkę. A krągłości brzuszka można pokazać światu.

James/Johnny

Zmieścisz się w nią ? spytał z rozbawieniem widocznym na jego twarzy.

Naomi/Missy

- Zmieszczę. Nie jestem gruba, jeśli chcesz mi to powiedzieć. - ale jednak się myliła, sukienka była za ciasna. Rzuciła nią w Jamesa i wzięła kolejną.

James/Johnny

A on złapał sukienkę i rzucił na łóżko. Może jednak pojedziemy do sklepu po nową sukienkę ? zapytał pieszczotliwie.

Naomi/Missy

- No dobra, poddaję się. Jedziemy. - pojechali więc.
[wychodzą Hold'owie]
/zacznij diabełku ;*

James/Johnny

[wchodża Holdowie]
Przygotowywali się.

Naomi/Missy

James/Johnny

długa wypowiedź xD
On już skończył.

Naomi/Missy

* Przeskok *
Zeszła z łóżka i odsłoniła zasłony.
Za to mała Missy chciała zrobić rodzicom niespodziankę i poszła do kuchni zrobić im śniadanie, tak, jak nauczyła ją mama.

Naomi/Missy

Ale gdy zeszła do kuchni to ujrzała płaczące dziecko z zakrwawioną rączką. - Boże, Missy, co się stało ?
- Ja kciałam wam nalać soku do szklanek i dzbanek mi pękł, a ja chciałam pozbierać te szkło i mnie ukłuło i boli ! - zaczęła płakać bardziej dziewczynka. Szkło było już pozbierane, po soku została tylko pomarańczowa plama.
- Już dobrze Missy, zaraz opatrzymy rankę. - opatrzyła rankę córki i pogłaskała ją po główce. - Tylko pamiętaj, że jak następnym razem będziesz chciała zrobić śniadanko, to wołaj mamusię. - posprzątała potem i zaczęły wspólnie robić śniadanie.

Naomi/Missy

Po uroczystym śniadanku mama i córka poszły na spacerek.
[wychodzą panie Hold]

Naomi/Missy

* * *
Śpi sobie.

James/Johnny

James cichutko zszedł z łóżka - nie spał już dawno. Poszedł do kuchni i zaczął robić coś do jedzenia, oraz parzył kawę.

Naomi/Missy

Zapomniałam napisać, że mała śpi również xD.

James/Johnny

No to James wypił kawę, poskubał coś ze śniadania i poszedł pracować w swoim gabinecie.

Naomi/Missy

A młoda ztuptała sobie na dół i również zaczęła skubać A smutba była, że sama jest..

Naomi/Missy

Naomi jak się obudziła to zjadła z córką śniadanie, a potem wysłała ją do Jamesa, gdyż sama zaczęła sprzątać łóżka no i po śniadaniu. Młoda zgrabnie potuptała do gabinetu ojca i zapukała.

James/Johnny

Z gabinetu zatem było słychać Proszę !

Naomi/Missy

Córcia weszła do środka i stała przy uchylonych drzwiach trzymając się klamki. - Tatuś, zawieziesz mnie do przedszkola ? - spytała swoim cieniutkim, dziewczęcym głosikiem.

Arno

Podjechał pod dom i wysiadł z samochodu, wszedł po cichu do domu i skierował się do kuchni stając w jej progu z niezbyt uśmiechniętym wyrazem twarzy.

Naomi/Missy

Ona za to słysząc kroki odwróciła się i... talerz wypadł jej z rąk, przy czym rozbił się na małe kawałeczki. - Karl, co ty tu robisz ? - zapytała słabo.

Arno

- A jak myślisz? - zapytał.

Naomi/Missy

Wzięła go za ramię. - Chodźmy. - powiedziała dobitnie, po czym wyszeptała - Mówiłam, że pozwolę ci spotykać się z córką, ale nie nachodź nas w moim domu.

Arno

- Naomi...nie chcę być niemiły. Ale mówiąc krótko...to za mało. Widuję ją kiedy? Jak twój "brat" zamknie się w swojej pracowni - a ostatnimi czasy robi to rzadko...Nie tak to sobie wyobrażałem...na dodatek oszukałaś mnie...powinienem Ci odpłacić pięknym za nadobne... - delikatnie się uśmiechnął.