Dom Masona i Kamili Devouey

Arno

Przyciągnął ją do siebie gwałtownie, odgarnął jej włosy i znów zaczął całować ją po szyi, tym razem bardzo szybko, od szyi zszedł do ramion.

Naomi/Missy

Ona oddychała coraz szybciej i zaczęła wydawać z siebie trochę głośniejsze jęki.

Arno

Gdy doszedł do piersi odpiął jej stanik aż jego guma (stanika) strzeliła i sam "zeskoczył" z jej biustu. Znów pocałował ją w usta.

Naomi/Missy

To ona popchała go tak, że upadli na dywan. Ona była na nim i zaczęła całować go. Najpierw usta...

Arno

On ulegał jej pocałunkom, położył dłonie na jej pośladkach.

Kocham M. Walach - za talent i za urodę. xD

Naomi/Missy

Ja również *_*
Ale też kocham Martę Żmudę Trzebiatowską - ona tak świetnie gra w Teraz albo nigdy *_*
Gdy złapał ją za pośladki to aż gwiznęła głośno, że mógł mu ten gwizd uszy zatkać

.

Arno

Cały czas się całowali.

Kamila

/no, trza przerwać zabawę ]:->
[wchodzi Kamila]
Jak na razie to słychać tylko otwieranie zamka. Cóż, po weselu nie wie, którym kluczem w zamek trafić

.

Arno

Ale on zupełnie tego nie słyszał, zajmował się Ivą. Ona się nad nim pochylała a on znów całował ją po szyi.

Kamila

No to weszła, ale jak coś to była tyłem do nich, bo teraz zamykała drzwi na klucz. Starała się być cichutko, bo chciała zrobić Masonowi i Ivy niespodziankę.

Arno

No i wtedy zauważył Kamilę, poznał, że to ona i wydał z siebie zduszony okrzyk zdziwienia. xD

Kamila

Co zwróciło jej uwagę. Odwróciła głowę i zobaczyła parę na dywanie, lecz nie poznała Nicolasa, myślała że to Mason. Taką miała ochotę go zabić, że wyłamała klucz w zamku i wtedy z powrotem zwróciła głowę ku zamku, - O kurcze, rozwaliłam zamek ! - krzyknęła na cały hol i salon, bo chyba tam leżeli, co nie ?

Arno

Leżeli na dywanie w salonie. On się w ogóle nie odezwał słowem. xD

Naomi/Missy

To ona też nie przejęła się ani trochę sytuacją. Usiadła na jego wiadomo czym i robili pozycję na jeźdźca

.

Arno

Sprowadził ją do pionu, powiedział, że to jego szwagierka i w ogóle, spojrzał na Kamilę.

/on był NIE rozebrany

Kamila

Wtedy dopiero dowiedziała się, że to Nicolas. Wkurzyła się i zostawiła ten zamek w spokoju i odwróciła się do nich. - Nicolas, kiedy wróciłeś ? A pani niech się lepiej ubierze, w tym domu jest dziecko. Nicolas, właśnie, gdzie jest Mason ? I jak śmiesz to robić w domu, w którym jest dziecko ?! Przecież jakby Ivy was zobaczyła, to... nawet nie chcę o tym myśleć. Zastanów się trochę, nim przyprowadzisz do domu jakąś ladacznicę. - była zła, to się dało z daleka zauważyć.

Arno

Pogadają potem, na razie nie będzie się sprzeczał z Kamilą. Ucałował Ivę w polik i jakoś ją z siebie zdjął, poszedł po swoje ubranie, ubrał je na siebie i przy okazji podał jej jej własne ciuchy.

Naomi/Missy

Zaczęła się ubierać. Tak... udało jej się włączyć w tą rodzinę i nie musiała zbyt długo ich szukać. - Nie ma w domu żadnego dziecka, jej prawowita opiekunka ją zabrała. Wiesz kto ? - spytała Kamili, a będzie jej walić na ty, bo co ona może jej zrobić.

Kamila

- Słucham ?- była w szoku. Na prawdę z wielkim zdziwieniem spojrzała na kobietę. - A gdzie jest Mason ? - spytała teraz patrząc na Nicolasa.

Naomi/Missy

- Jak on może ci odpowiedzieć na to pytanie, jak dopiero tu przyszliśmy ? Radziłabym ci poszukać męża.- powiedziała kończąc już swoje ubieranie.

Kamila

- Nie będzie mi pani doradzać. Chyba powinna pani już iść. - i coś zrobiła, że reszta klucza wypadła jej z zamku. Otworzyła więc drzwi na oścież i do domu wkradł się świeżutki i chłodniutki wiaterek.

Arno

A on tylko wziął szybko jej numer telefonu i udał się do kuchni...

Naomi/Missy

- Wcale nie muszę już iść. - podeszła bliżej Kamili. Za blisko... Przyłożyła usta do ucha kasztanowowłosej. - Ojciec mego nienarodzonego jeszcze dziecka nie wyrzuca mnie ze swojego domu, więc zostaję, póki on mnie nie wyrzuci. - wyszeptała jej i oddaliła się na chwilę. Perfidnie spojrzała na twarz kobiety i odwracając się na pięcie poszła do kuchni. - Nic, zaparzysz mi herbaty ? - spytała siadając na stoliku w kuchni.
/chyba można zwracać się do niego Nic, prawda ?

Kamila

Przez chwilę przemknęła jej myśl, że ojcem dziecka tej lafiryndy jest Mason. Nie... to nie możliwe. On by jej nie zdradził. Wzięła swoją walizkę i poszła z nią do sypialni, gdzie zamknęła się i składała ubrania do szafy. Musiało być perfekcyjnie.

Kamila

Poszło jej dość szybko. Postanowiła sprawdzić prawdomówność tej lafiryndy i poszła do pokoju dziecka, który był pusty ! Wściekła już na maxa wyszła z domu trzaskając drzwiami.
[wychodzi Kamila]