Autor |
Wiadomość |
Granmor |
Wysłany: Sob 11:10, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
Ann w końcu spojrzała na tych którzy przeżyli. Powoli się wybudzali. Ann zeszła więc na dół, wzięła swoje rzeczy i zniknęła. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 11:06, 01 Maj 2010 Temat postu: |
|
Podniósł się jakoś chociaż bolało oj bolało.
-Cóż... Nie moge na to patrzeć.. Biedna.. Biedna Ann.-I tak, chichocząc pod nosem, opuścił magazyn.
[Wychodzi] |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 23:01, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
A ona w końcu upadła na kolana i spojrzała na swoje dłonie. Krwawiły, po pierwsze od bójki a po drugie od całej tej "anty fizycznej" przejażdżki. Zaczęła płakać. XD |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 23:00, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
A on śmiał się jak opętany. Echo robiło swoje. Krzyczał też coś, że wygrał, ale w większości się śmiał. Jeszcze nigdy się tak nie śmiał xD |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:59, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Ann nie zwracała na niego uwagi. Naprawdę było źle z jej łebem. Rzucała tymi przedmiotami jak opętana. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:57, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Joker krwawił obficie jednak nie przejmował się tym. Ann stała się zuaaaa i to było jego celem. Chichotał aż w końcu przyklęknął i tak wyśmiał Anię.
-Spójrz na siebie... jesteś taka jak ja. Jesteś gorsza ode mnie! Łuhuuhuhuhhh.-Zaczął się cofać.
-Możesz opatrzyć rany.. ale... ale psychiki nie da się opatrzyć Ann... hihihi. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:54, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Ann spojrzała na niego, kopnęła prosto w brzuch i gdy się nieco odsunął szybko wstała. Kopnęła tak jak miała w zwyczaju Aida albo inna Lara no i potem uderzyła pięścią w twarz jednocześnie drugą go trzymając. Pchnęła go prosto w twarz z dobre sześć razy. Potem przysunęła go sobie tak blisko do ciała. -Właśnie mnie wkurwiłeś. A tego nikt nie przeżył. - i kopnęła go jeszcze z kolana w brzuch. Rzuciła nim gdzieś tam i przestała się nim przejmować. Rzucała tymi metalowymi przedmiocikami które trzyma w butach w tych którzy jeszcze żyli by swobodnie spadli o piętro niżej. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:49, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Ale Joker podciął jej nogi i Ann upadła. Kopnął jej zabaweczki na dół.
-Spójrz... Ominęłaś paru.-Pociągnął za dźwignie. Okazało się, że każdy klown ma przywiązaną linę do szyi. Gdy Joker uruchomił mechanizm, podłoga pod klownami się zapadała, a klowni się dusili no i umierali.
-Oł Ann... Jesteś... Okrutna. Jak mogłaś... Jak mogłaś dopuścić się tych morderstw... Wielu z nich miało żony, dzieci.-Owszem. Klowni to przebrani mieszkańcy miasteczka. Joker poprzywiązywał im broń do rąk i wyglądało to jakby celowali w Ann. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:45, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
A ona w końcu odepchnęła się od ściany przy której blisko leciała w jego stronę i puściła haka. Po krótkim locie kopnęła go prosto w twarz. No i wylądowała tuż obok, zrobiła taki myk pistoletami że majac palec przy cynglu tan nimi obróciła o 360 stopni i wycelowała ku niemu. xD |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:42, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Joker miał zaciesz.
-Oł.... To już to okropne stadium.... Mordujesz mieszkańców miasteczka!-Wybuchnął śmiechem. Ten numer mu się udał, zdecydowanie tak! Śmiał się tak, że zaraz chyba udusi się ze śmiechu. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:40, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Ann jednak się nie odzywała. Skoczyła ku swojemu hakowi i oderwała go od tej rury. Znów była koło Mad, zrzuciła ją w mgłę. Teraz już ją Joker raczej widział, bo Mad była wyżej niż jest "parter". Ann wycelowała daaaaaleko w ostatnią kondygnację hakiem i wystrzeliła. W lewej dłoni zaś trzymała pistolet którym ostrzeliwała tych klaunów. Duża część oczywiście padała, bo w końcu ona ma cel że hoho. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:37, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Mam na ciebie doprawdy... dziwny wpływ.-Ann zaczęła wariować. Joker się jednak tym ani troche nie przejmował.
-Jesteś... bardziej... pokręcona ode mnie! Łuhuhuh.-Wziął do buzi takie coś jak sie ma na urodziny i dmuchnął i to się tak rozwinęło i było takie piiiiip. xD |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:34, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Ou, Joe. Naprawdę. Działasz dzisiaj nie fair. - zaśmiała się głośno. Wyciągnęła jakiś przedmiocik i uderzyła prosto pod swoje nogi. PUFFFF cały "parter" jest teraz w gęstej mgle. Nie widać jej za ch.ja. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:32, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Niezupełnie. Barbara prosiła mnie żebym się... no. Nią zajął... Wyjątkowo łatwo poszło, hihiihih.-Ale teraz już można było wyczuć że spoważniał. Światło się zapala. Ann dopiero teraz może spostrzec, że tam na górze po bokach, wokól tego magazynu stoi baaardzo dużooo klownów, którzy mierzą do niej z różnorakiej broni. Joker za to stoi przy jakimś takim oknie, ubrany we frak i z rewolwerem w dłoni. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:29, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Well, możesz tak powiedzieć. Ale, Joe. Wszyscy dobrze wiemy że ona jest tylko pretekstem do zabawy ze mną. No weź, nie zabieraj mi tej przyjemności zwracania Twojej uwagi w stu procentach na siebie. - i Ann zachichotała również! |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:27, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Zły ruch Ann. Baaaardzo zły... ruch.-Znów ten śmiech. I tylko ten śmiech, ten śmiech w głowie, kto tam u ciebie jest? *za dużo nosowskiejosieckiej*. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:25, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
No to ona przeniosła wzrok na drzwi a potem powoli zeszła na dół. Mad została tam na górze. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:22, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
[narracja]I nagle słychać taki trzask. Tak jakby ktoś zatrzasnął drzwi. No i chichot. Ale taki złowieszczy i zły.[/narracja] |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:19, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Ann wyciągnęła swój hak i rozejrzała wokół. Zawiesiła to na jakieś rurze przy suficie i skoczyła do przodu w locie przechwytując Mad. Wylądowały po przeciwnej stronie pomieszczenia. Ann puściła tę swoją linę i wyciągnęła ponownie broń. - Każda zabawa się kiedyś nudzi, Joe. - i rozgląda się teraz już normalnie. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:16, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Cóż... Chyba się nie doczekasz Ann, łuhuhuuuu.-I nagle bum, Madeleine nieprzytomna na takie linie zwisa. W sensie zlatuje no i histeryczny śmiech słychać wszędzie i takie echo, że aż można zwariować. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:14, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Nie mogę się doczekać, kiedy się mną znudzisz, Joe. - wspięła się na jakąś skrzynkę. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:13, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Oł kamaaan. Była nudna.-Wybuchnął śmiechem.
-Musiałem ją... zneutralizować.-Słychać było, że był dumny z tego, że użył tego słowa tego. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:12, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Myślałam raczej o....duchach przeszłości. Harley, była z niej taka dobra...dziwka. - no i wyciągnęła zgrabnym ruchem pistolety i chodzi po tym magazynie. xD |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Pon 22:09, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
-Oł. Masz na myśli Barbare?-Chichot.
-Nie... Nie lubimy świąt. Są... Przereklamowane? Tak.. To to słowo. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Pon 22:07, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
I w momencie gdy usłyszała chichoty zrzuciła jednym ruchem płaszcz przez co jest tylko w tej sukience i ma na sobie te takie "paski" na których są pistolety i biegnie przed siebie. Po chwili zniknęła w ciemności. xD -W święta, Joker? Aż tak Ci się nudzi? Nie przygotowujesz kolacji dla rodziny? - w takim miejscu jak to, oczywiście głos było słychać jak przez megafon, odbijał się od ścian. Przez to ani ona nie znajdzie Jokera, ani ona jego. xD |
|
|