Autor |
Wiadomość |
candace |
Wysłany: Nie 20:06, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
Zabrała się z nimi. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Nie 16:42, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Soph! Wracamy! - powiedziała głośno kartkując ten dziennik. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Nie 16:37, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Idziemy?-Zapytała kierując się w stronę wyjścia. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Nie 0:54, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
W filmie akcja by przeszła płynnie do flesza. No a teraz wracamy akcją tutaj.
-Zabieramy to. - oznajmiła, już widziała projekt na uczelnię. Myślała o tym dzienniku tak w ogóle. |
|
|
candace |
Wysłany: Nie 0:53, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
A ona zaczęła łazić po innej części domu i robić zajebiste fotki swoją zajebistą lustrzanką.
I się cieszyła. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 20:34, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
[narracja] W środku była gruba książka a na okładce było napisane "William Green". Jones chwyciła wielką książkę i ją otworzyła.[/narracja]
-To dziennik. - szepnęła. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 20:29, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Jones chyba coś znalazłam.-Podeszła do niej z tą teczką. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 20:26, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
[narracja] W końcu Janice znalazła teczkę z wielkim "X" na okładce. [/narracja] |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 20:16, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
No to ona podobne rzeczy znajdywała pewnie. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 20:12, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
A Jones przeszła cały dom i znalazła coś na wzór biblioteki. No i przeszukuje ksiazki, teczki. Szybko dotarło do niej że są to kartoteki pacjentów. Koleś był psychologiem, może tym który kiedyś pracował w ośrodku? To znaczy...tym..z taśmy? |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 19:48, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Wzruszyła ramionami i zaczęła robić bałagan czyli 'przeszukiwać'. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 19:41, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Wiesz, nie będzie protestował jak przeszukamy mu mieszkanie. Jones uśmiechnęła się złośliwie. |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 19:35, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Nic nam to nie daje. Koleś jest popierdolony jak lato z radiem. |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 19:34, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Przygryzła policzki od środka i oparła sie gdzieś tam o ścianę.
Żeby tylko się nie rozleciała xd |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 19:23, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Ale zareagował na imię. Zareagował na Williama. Musiał go znać. |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 19:19, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
XDDDDDDDDDD
[color=darkblue]Zmrużyła oczy, ciekawe, ciekawe.
Kucnęła przed starcem. - Proszę Pana, niech Pan sie uspokoi. Nie ma tu żadnego Williama... ani Johnny'ego...[/color] |
|
|
Future Lover |
Wysłany: Sob 19:18, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Chodźmy stąd, to jakiś świr.-Mruknęła pod nosem i ogolnie była podirytowana tym jego gadaniem. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 19:13, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Proszę Pana, przyszliśmy bo Pana adres był w teczce niejakiego Williama i...
-William! - facet jakby ożywił się. -Nie, nie. William. To zły pomysł. Johnny kończ galaretkę! |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 19:09, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
- Ouh, szkoda człowieka. - o nie, aż nie wierze, że nią to napisałam.
- Juź ma nieźle narąbane w tej siwej głowie. - skrzywiła się. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 18:57, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
-Facet jest chyba równie stary jak ten dom. - mruknęła spoglądając na fotel.
-Johnny był dzisiaj spokojny, siostro. Myślę że zasłużył na galaretkę. - powiedział facet. -Mhm, może być pomarańczowa. Taką lubisz, prawda Johnny? |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 18:54, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
No to się zdziwiła i miała teraz taką mało ogarniającą minę. Podeszła bliżej tego człowieka. - Proszę Pana... - i praktycznie nie wiedziala co jeszcze powiedzieć. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 18:49, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Jones podeszła bliżej fotelu.-Przepraszam.
Mężczyzna odwrócił się w ich stronę. -Pora obiadowa? Nie, nie. Dziecko. - znowu wbił wzrok w las. -Nie możesz wyjść na dwór, przewieje Cię. |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 18:46, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Spojrzała najpierw na nie, a potem na tego staruszka.
Przeczesała włosy ręką i zachrząkała.
Może nie zauważył, że ktoś u niego jest w domu. |
|
|
Granmor |
Wysłany: Sob 18:05, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
[narracja] Trzy dziewczyny weszły na ganek który pod ich ciężarem zaczął skrzypieć nieprzyjaźnie. Jones przęłknęła cicho ślinę pukając do drzwi. Nikt nie odpowiadał, w końcu Amanda nacisnęła klamkę. Dom był urządzony w staromodnym stylu, pełno było w nim wielkich dębowych mebli. Tapety miały odcienie pasteli, w jednym fotelu widzicie staruszka który spogląda na las.[/narracja] |
|
|
candace |
Wysłany: Sob 17:31, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
Wyciągnęła swoją lustrzankę z torby i uwiesiła sobie ją na szyji.
Poszła za dziewczynami. |
|
|