Autor Wiadomość
Sahem
PostWysłany: Nie 18:43, 31 Sie 2008    Temat postu:

Jako, że dzisiaj był koncert to i pacjentów miał niewielu, więc mógł nieco wcześniej wrócić do domu. Zamknął za sobą drzwi i ruszył w kierunku domu.

[wychodzi: Orson]
Sahem
PostWysłany: Wto 11:01, 22 Lip 2008    Temat postu:

[wchodzi: Orson]

Wszedł do środka. Położył teczkę na biurku, a następnie zabrał się za przygotowywanie krzesła i dezynfekcję rąk.
Sahem
PostWysłany: Nie 15:55, 11 Maj 2008    Temat postu:

Obiecał Bree, że dzisiaj wróci wcześniej, więc na późniejsze godziny nie zapisywał od tygodnia nowych pacjentów, a tym kilku przełożył wizyty.
- I niech pani pamięta, żeby nie rozgryzać orzechów zębami - rzucił jeszcze za wychodzącą pacjentką. Wypełnił jeszcze kilka kartek, a następnie wstał, zamknął gabinet i ruszył do domu.


[wychodzi: Orson]
Sahem
PostWysłany: Czw 18:18, 01 Maj 2008    Temat postu:

Kiedy już wyszły rzucił koszulę na biurko i wrócił do pacjenta.
- No to jak Tommy? Kontynuujemy? - uśmiechnął się i zabrał do pracy.
Viktor
PostWysłany: Czw 18:11, 01 Maj 2008    Temat postu:

- No dobrze, jeszcze raz przepraszam i dziękuje. powiedziała i poszła w kierunku wyjścia
- Mogę pana polecić znajomym jako dobrego dentystę. oznajmiła Ida uśmiechając się
- Ida chodź już!
- Do zobaczenia. powiedziała Ida i wyszły

[wychodzą Ida i Karen]
Sahem
PostWysłany: Czw 18:05, 01 Maj 2008    Temat postu:

- Wyjaśniliśmy już sobie całą tę sprawę tej intrygantki... - cały czas zachowywał jako-taki spokój - Za koszulę oczywiście dziękuję - uśmiechnął się lekko, ale uśmiech ten mógł wydać się nieco sztuczny.
Viktor
PostWysłany: Czw 18:00, 01 Maj 2008    Temat postu:

- Proszę to przyjąć, zdaję sobie sprawę że pewnie już nigdy nie założy pan tamtej.
- Nie jest pan zboczeńcem tylko bohaterem.
- Ida nie przesadzaj. szepnęła do niej Karen
Sahem
PostWysłany: Czw 17:57, 01 Maj 2008    Temat postu:

Zdziwił się trochę. W końcu jeszcze kilka dni temu oskarżały go o molestowanie tej staruchy...
- Nie trzeba było... - powiedział spokojnie.
Viktor
PostWysłany: Czw 17:56, 01 Maj 2008    Temat postu:

- Dzień dobry.
- Przyszłam żeby jeszcze raz podziękować za pomoc i dać panu to. powiedziała Karen podając mu nową męską koszulę którą kupiła
Sahem
PostWysłany: Czw 17:52, 01 Maj 2008    Temat postu:

Właśnie lakował zęby jakiemuś siedmiolatkowi, gdy usłyszał głosy dwóch kobiet. Przerwał na chwilę, ściągnął okulary i odpychając się nogami od ziemi podjechał z gabinetu właściwego do poczekalni.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytał uśmiechając się w ten stomatologiczny sposób...
Viktor
PostWysłany: Czw 16:22, 01 Maj 2008    Temat postu:

[wchodzą Karen i Ida]

- Jest tu kto? zapytała rozglądając się po gabinecie
Sahem
PostWysłany: Śro 20:16, 30 Kwi 2008    Temat postu:

[wchodzi: Orson]

Otworzył gabinet i zabrał się za przyjmowanie pacjentów.
Najpierw założenie plomby pani McWepp...
Sahem
PostWysłany: Pon 11:43, 24 Mar 2008    Temat postu:

Ta cała wariatka wybiła go tylko z rytmu. Postanowił, że resztę pacjentów przyjmie później, a teraz po prostu wróci do domu ochłonąć i pogadać z Bree. Ona naprawdę może przyjaźnić się z taką wstrętną staruchą?
Zdjął fartuch, zamknął gabinet i ruszył do windy.


[wychodzi: Orson]
Sahem
PostWysłany: Pon 10:07, 24 Mar 2008    Temat postu:

Odetchnął, kiedy wyszła z gabinetu. Podszedł do baniaka z wodą i nalał sobie jej trochę do plastikowego kubeczka.
Stara wariatka. Musi pamiętać, żeby rzadko umawiać ją na wizyty...
Viktor
PostWysłany: Nie 22:44, 23 Mar 2008    Temat postu:

Uśmiechnęła się do niego, zabrała receptę i powiedziała - Dziękuję za pomoc, do widzenia. zadowolona z siebie wyszła z jego gabinetu
[wychodzi Ruth]

/akcje Ruth prawie zawsze są krótkie więc spox, naradzę się jeszcze z ^___^/
Sahem
PostWysłany: Nie 11:43, 23 Mar 2008    Temat postu:

- Niech pani przestanie! - się wkurzył, odszedł na bok - Niech pani używa tej pasty - wręczył jej kwitek mówiąc chłodnym tonem - Na panią już chyba czas... - otworzył jej drzwi z udawanym uśmiechem nie kryjąc się z nim.


[jak chcesz, tylko zeby to za dlugo nie trwalo xD najlepiej pogadaj jeszcze z ^__^]
Viktor
PostWysłany: Sob 22:51, 22 Mar 2008    Temat postu:

Wstał z fotela i podeszła do niego - Jesteś taki spięty... powiedziała kładąc swoje stare i pomarszczone ręce na jego ramionach - Ale spokojnie znam sie na masażu... oznajmił i zaczęła masować jego ramiona

/Sahem a może Ruth troszeczkę zaburzy idylliczne życie przedmałżeńskie Bree i Orsona i jakąś małą akcje odwali w stylu oskarżenia o molestowanie?/
Sahem
PostWysłany: Sob 22:46, 22 Mar 2008    Temat postu:

Okej... Tego już za wiele! Znów chrząknął.
- Zęby ma pani w porządku - taaaa... ale z głową coś nie tak - Przepiszę pani pastę przeciw nadwrażliwości - poszedł po recepty. Stara wariatka... Musi o niej z Bree porozmawiać. Muszą sobie wyjaśnić, że nie chce jej u nich w domu widzieć.
Viktor
PostWysłany: Sob 22:43, 22 Mar 2008    Temat postu:

- Bardzo proszę. O jesteś brudny na policzku, zaraz temu zaradzę.- powiedziała poczym chwyciła za swoja torebkę i wyciągnęła z niej chusteczkę którą wytarła jego czysty policzek a następnie przejechała po koszuli przyciskając rękę do jego klaty aż w końcu schowała ją z powrotem do torebki
Sahem
PostWysłany: Sob 22:38, 22 Mar 2008    Temat postu:

- Wydawały się w porządku... - odłożył zdjęcie na stoliczek i znów usiadł na swoim stołku - Mogę się im przyjrzeć jeszcze raz... - sięgnął po lusterko.
Viktor
PostWysłany: Sob 22:35, 22 Mar 2008    Temat postu:

- Spadł mi kamień z serca, jest pan świetnym dentystą. powiedziała uśmiechając się - Ciesze się że trafiłam w ręce przyjaciela, bo chyba tak mogę nazwać przyjaciela mojej przyjaciółki, a może mógłbyś sprawdzić jeszcze dolne siekacze. poprosiła z jeszcze większym uśmiechem
Sahem
PostWysłany: Sob 22:27, 22 Mar 2008    Temat postu:

Miał nadzieję, że to trochę dłużej potrwa...
Wrócił do pacjentki.
Wyjął zdjęcie i podstawił je pod światło.
- Nie widać żadnego zapalenia... - mruknął jakby do siebie - To zwykła nadwrażliwość - uśmiechnął się, dość sztucznie.
Viktor
PostWysłany: Sob 22:25, 22 Mar 2008    Temat postu:

W czasie prześwietlenia rozmyślała co by tu jeszcze wywinąć, była pewna że między nim a Bree coś jest na rzeczy bo w przeciwnym razie od razu by zaprzeczył, kiedy dzwonek zadzwonił zawołała go - Już!
Sahem
PostWysłany: Sob 22:22, 22 Mar 2008    Temat postu:

Chętnie by ją prądem potraktował, ale przecież jest lekarzem...
- Nie będzie - odparł krótko włączając maszynę - Proszę się na chwilę nie ruszać, aż usłyszy pani dzwonek - ruszył do gabinetu - Pójdę po pani kartę - wyszedł do swojego "gabinetu".
Viktor
PostWysłany: Sob 22:19, 22 Mar 2008    Temat postu:

- Czy to będzie bolało? zapytała udając głupią

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group