Autor Wiadomość
Granmor
PostWysłany: Śro 22:43, 18 Maj 2011    Temat postu:

Glenn pewnie pojechał za karetką, no bo chciał być przy Pani Ładnej. xDDDD
Sahem
PostWysłany: Śro 22:40, 18 Maj 2011    Temat postu:

[nar]Jak wiemy w Fairview karetki jeżdżą niezwykle szybko, tak więc niedługo potem pojawiła się karetka.
Ratownicy szybko zajęli się nieprzytomną Shannon.[/nar]
Granmor
PostWysłany: Śro 22:36, 18 Maj 2011    Temat postu:

Znów dzwoni na pogotowie no bo kpina i w ogóle. Tak naprawdę minęło z nie wiem, 5 minut no ale to w takim miejscu wieczność.
Sahem
PostWysłany: Śro 22:29, 18 Maj 2011    Temat postu:

[nar]Ale nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Leżała nieprzytomna jak worek ziemniaków.[/color]
Granmor
PostWysłany: Śro 22:24, 18 Maj 2011    Temat postu:

No właśnie! Właśnie! Pamiętajcie o tym dzieci! No to czekał na tę karetkę. -Miss, słyszy mnie Pani? Miss? - pytał a w jego głosie pewnie była panika no bo jakby mogło być inaczej.
Sahem
PostWysłany: Śro 22:21, 18 Maj 2011    Temat postu:

[nar]Szybkie zlustrowanie ciała Shannon pozwoliło Glenn'owi ustalić, że nie powinien jednak jej ruszać.
Może gdyby był lekarzem, ale w tej sytuacji zdecydowanie powinien poczekać na karetkę.[/nar]
Granmor
PostWysłany: Śro 22:18, 18 Maj 2011    Temat postu:

-Fuck....Pomocy! - krzyknął, ale nie było odpowiedzi. Wyciągnął swój telefon komórkowy i pewnie zadzwonił po pogotowie. Jak już się rozłączył, spojrzał na Shannon. Szybko ją zlustrował wzrokiem, szukając jakiś wbitych elementów w ciało i tak dalej. No i pewnie chciał ja wyciągnąć, ale w sumie nie powinno się wyciągać. Więc nie wiem co zrobił. xDDDDDD No i Sahem musi postanowić czy ją się da wyciągnąć.
Sahem
PostWysłany: Śro 22:13, 18 Maj 2011    Temat postu:

Samochód nadawał się jedynie do kasacji.
Siła uderzenia przerzuciła ciało dziewczyny przez przednią szybę.
Deszcz spłukiwał krew z jej czoła, ona tak sobie wisiała bez życia.


[nar]Glenn wyczuł puls, który z każdą chwilą stawał się coraz słabszy.[/nar]
Granmor
PostWysłany: Śro 22:09, 18 Maj 2011    Temat postu:

Tymczasem z drugiej strony jezdni jechał Glenn! Zmierzał bohatersko ku redakcji, aby napisać artykuł o morderstwie. No i wtedy zobaczył samochód Shannon. Powiedzmy że efektownie dachował. Zatrzymał się na tej jezdni, i przez chwilę patrzył na samochód. A wycieraczki mu rytmicznie czyściły szybę. Spojrzał na aparat. Robić fotki, czy szukać ocalałych? Postanowił poszukać ocalałych. Ale tak się stało, że płaszcza ani niczego nie miał. Tak więc cały przemoczony szukał ofiar. No i znalazł Shannon. Przysiadł przy niej, sprawdził czy ma puls.
Sahem
PostWysłany: Śro 20:26, 18 Maj 2011    Temat postu:

[wchodzi]

Nie lubiła jazdy w deszczu.
Ale jeszcze bardziej od tego nie lubiła jazdy "na skróty". Chcąc być szybciej w centrum postanowiła pojechać boczną drogą omijającą większą część miasta.
Zwykła leśna droga gdzieś w górzystych terenach.


[nar]Shannon Rutherford była kobietą, która popełniała wiele błędów.
Tym razem jechała zbyt szybko.
I to był jej pierwszy błąd.[/nar]

W pewnym momencie w lusterku dostrzegła samochód nadjeżdżający z tyłu. Jechał z dużą prędkością na długich światłach.
Nie zwolniła jednak.


[nar]I to był jej drugi błąd.[/nar]

Samochód nieznajomego niezwykle szybko znalazł się prawie na jej tylnym zderzaku.
Jego światła oślepiły ją. Przymrużyła nieco oczy.

[nar]To był jej trzeci błąd.[/nar]

W pewnym momencie samochód nieznajomego pojawił się po jej lewej stronie.
Deszcz nieubłaganie walił w maskę obu pojazdów.
I wtedy poczuła silne uderzenie.
Zarzuciło jej samochodem na bok, z trudem odzyskała nad nim panowanie.
- Co za chu... - ale nie dokończyła.

Samochód nieznajomego uderzył w jej auto po raz kolejny.
Tym razem jednak nie zdołała odzyskać nad nim panowania.


Hałas wywoływany przez deszcz przrwał głośny trzask miażdżonego samochodu. Niektórzy stwierdziliby, że usłyszeć można było w nim także przeraźliwy krzyk kobiety...

[nar]Niezapinanie pasów zdarzało jej się dość rzadko. Tym razem jednak ich nie zapięła, w końcu za chwilę miała wysiąść z samochodu.
I to był jej ostatni błąd...[/nar]
Arno
PostWysłany: Śro 22:39, 25 Lut 2009    Temat postu:

Pogadała chwilę z policjantami, a jak to zwykle bywa oczywiście pracowali tak wolno, że nic nie znaleźli. Nakrzyczała na nich i powiedziała im, że chce mieć wszystko jutro rano na biurku, po czym pojechała z powrotem na posterunek.

Kilku policjantów zostało na miejscu zbrodni, dwaj w radiowozie a inni przy stali przy taśmach. Zostali żeby pilnować miejsca zbrodni, bo zaczęło się ściemniać.
Future Lover
PostWysłany: Wto 0:29, 24 Lut 2009    Temat postu:

Stał.
Arno
PostWysłany: Wto 0:28, 24 Lut 2009    Temat postu:

Zajechała na miejsce na swoim motorze.
Future Lover
PostWysłany: Nie 20:58, 22 Lut 2009    Temat postu:

Niech będzie.
Arno
PostWysłany: Nie 20:57, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Dobra, wszystkim się zajmę. Odcisk buta, ślady kół, krwi, jakieś dziwne znaki etc. - westchnął - Raport spiszę najszybciej jak mogę. - powiedział i ruszył w stronę miejsca zbrodni.
A drugi policjant zaprowadził staruszkę do radiowozu i wszyscy razem jak jedna szczęśliwa rodzina razem ze Stevenem ruszyli na posterunek, right?
Future Lover
PostWysłany: Nie 20:52, 22 Lut 2009    Temat postu:

-Ty.-Wskazał na niego palcem.
-Aha. Chce mieć pełny raport najszybciej jak się da.
Arno
PostWysłany: Nie 20:50, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Dobra. - powiedział, któryś z policjantów i poszedł do staruszki a inny się zwrócił do Stevena - Trzeba tu wszystko dokładnie przeszukać, zbadać ślady - tak, tak, powtarzał się - Who's gonna handle this? - zapytał spoglądając na ciało, które było przykryte czarną folią i właśnie było wywożone do dokładniejszego zbadania.
Future Lover
PostWysłany: Nie 15:07, 22 Lut 2009    Temat postu:

-Przyślijcie mi tą kobiete na posterunek.-Już myślał komu by wcisnąć tą sprawe.
Arno
PostWysłany: Nie 3:03, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Oczywiście. - odpowiedział lekarz i polecił zabrać ciało chłopaka, które zaraz znalazło się pod osłoną czarnej folii - Intrygujące... - westchnął lekarz.
- Trzeba jeszcze zbadać ślady i przesłuchać staruszkę, może jednak coś kryje się w tym lesie... - dorzucił policjant i skierował się w stronę taśmy, pod którą wyszedł po drodze agresywnie zwracając się do dziennikarzy - No comments! - i poszedł do radiowozu. Steven miał do dyspozycji kilku innych podwładnych.
Future Lover
PostWysłany: Nie 2:59, 22 Lut 2009    Temat postu:

Westchnął znów.
-Tak. To ciekawe. Ale chyba nie będziemy w nim grzebać tutaj.
Arno
PostWysłany: Nie 2:57, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Spójrz na to...

[nar] W kilku miejscach na ciele znajdowały się dziwne ślady...każdy z nich składał się z dwóch, ledwo widocznych dziurek o średnicy ok. 2mm. [/nar]
Future Lover
PostWysłany: Nie 2:54, 22 Lut 2009    Temat postu:

-No słucham cie.-Podrapał się po głowie.
Arno
PostWysłany: Nie 2:54, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Steven... - zawołał wyraźnie zaniepokojony lekarz.
Future Lover
PostWysłany: Nie 2:51, 22 Lut 2009    Temat postu:

-Taa. Powiadomcie rodzine, bo mi sie nie chce. Jestem jeszcze tutaj potrzebny?-Zapytał spoglądając na zegarek.
Arno
PostWysłany: Nie 2:49, 22 Lut 2009    Temat postu:

- Oczywiśćie... - odpowiedział na obie rzeczy - Sekcja zwłok by się przydała i to jak najszybciej... - powiedział dość cicho...spojrzał na lekarza, który oglądał ciało.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group