Komórka Kamili

Kamila

Tu piszecie do Kamy

Kamila

Kamila

- Co chcesz ? - mówi twardym głosem.
- Czy mógłbym zamieszkać z tobą przez jakiś czas ? - odezwał się ten znajomy głos.
- Dobrze, ale tylko do czasu, póki nie znajdziesz odpowiedniego domu. - powiedziała, choć żałowała tej decyzji.
- To pod jaki adres mam przyjechać ? - spytał co najważniejsze.
- Zgadnij ! - Kamila wprost krzykła do telefonu i nacisnęła czerwoną słuchawkę. Teraz mogła spokojnie wrócić do reszty.

Kamila

[dzwoni Adam]

połączenie zostało odrzucone.

Tom S.

Nowa Wiadomość: Petra Marklund
Hej, o której godzinie
jest ten koncert,
o którym wspominałaś
tydzień temu?

Arno

Nowa wiadomość od : Mason
Cześć.
Mam nadzieję, że
zjawisz sie dziś
na naszym
koncercie i
będziemy mogli
się spotkać. Wink

Tom S.

Nowa wiadomość: Petra
Ok, dzięki... A jeśli
wybierasz się tam i
nie masz z kim iść to
polecam siebie xD
Pozdrawiam.

Tom S.

Nowa wiadomość: Petra
Dobra, jeśli nic się
nie zmieni to przyjdę po
Was o 15.45 i razem tam
pójdziemy, bo ja za bardzo
nawet nie wiem gdzie jest ten
kościół :D

Tom S.

Nowa wiadomość: Petra
Tak, obserwowałam Cię,
jak wracałaś do domu gdy
byłaś u mnie i widziałam
do którego domu wchodzisz ;)
No to do zobaczenia.

[Bo one chyba gdzieś blisko siebie mieszkają xDD]

Arno

Nowa wiadomość od : Mason

Zaczynamy o
szesnastej. Mam
nadzieję, że
po koncercie
twoje
współlokatorki
nie będą Ci
towarzyszyć
i znajdziesz
chwilę dla
mnie. Wink

Arno

Nowa wiadomość od : Mason

Mam nadzieję,
że zjawisz się
na dzisiejszym
otwarciu wytwórni
... Wink

Całuję...;*

Granmor

[dzwoni : Julie W]

Kamila

*odbiera*
- Słucham ? - w słuchawce słychać zaniepokojony głos.

Granmor

Za to głos Julie jest taki słaby, ma chrypkę. Potocznie mówi się że głos jest taki jakby przepity, nie wiem czy wiesz o co mi chodzi.

-Cześć, Kamila. Masz może czas się spotkać? Gdzieś na mieście, nie mam Cię gdzie ugościć.

Kamila

- Dobrze, spotkajmy się. Gdzie ? - mówiła już co raz bardziej stanowczym głosem. Po głosie usłyszała, że Julie piła i naprawdę nie mogła pojąć, że ona się tak stacza.

Granmor

-Może w tej kafejce.... jak ona się nazywała? - zapytała chrząkając cicho.
[chodzi o białą bramę] xD

Kamila

- Biała brama. - odpowiedziała. Chwila milczenia, a potem : - Nie mam z kim zostawić dzieci. - i tu słychać zrezygnowanie.

Granmor

-Dzieci...no tak. Przepraszam, zapomniałam o nich. Mason jest w szpitalu, więc jeżeli mogę to wpadnę po prostu do Ciebie. Powiedz o której.

Kamila

Jeszcze nie dotarło do niej to, że jej mąż jest w szpitalu. - Wiesz co, jeśli możesz to bądź tak za 15 minut. Dzieci jeszcze śpią, więc nie będą nam przeszkadzały, a ja się trochę przygotuję, by cię nie wystraszyć już przy wejściu. - nawet się zaśmiała przyjaźnie.

Granmor

-Jasne. - powiedziała tak cicho, jej nie było do śmiechu. Może nie z tych samych względów co Kamili, no ale po prostu była taka wypalona. -No to narazie.
[rozłączyła się]

Granmor

[dzwoni: Glenn]