Dom państwa Solis

Future Lover

-Nie martw się. Teraz czeka na nas juz tylko szczęście-Powiedział, żeby lepiej się poczuła.

Seniorita-Qabi

-Tak myślisz?-spojrzała na niego.

Future Lover

-Jasne. Wszystko już będzie dobrze-Mówił cały czas spoglądając na nią.

Seniorita-Qabi

-Kocham cię-wyszeptała gładząc ręką jego klatkę piersiową.

Future Lover

Carlos już tego nie słyszał, bo zasnął.
[

]

Arno

Nicolas przez chwilę przechadzał się po okolicy w poszukiwaniu tego ' odpowiedniego ' domu, aż w końcu go znalazł; żółty, ładny i przyjemny. Podszedł do drzwi i mocno zapukał.

Future Lover

Carlosa obudziło pukanie do drzwi. Zarzucił na siebie szlafrok i zszedł na dół. Otworzył drzwi i zapytał:
-Tak?

Arno

- Dzień dobry. - powiedział uśmiechając się na widok latynosa; lubił ich - jako grupę etniczną.

Future Lover

-O co chodzi?-Zapytał, bo spieszył się do Gaby.

Arno

- Przyszedłem w odwiedziny. - wyszczerzył się jakby to było oczywiste.

Future Lover

-Aaa jasne wejdź.-Powiedział i podszedł pod schody.
-Gaby mamy gościa!-Zawołał i odwrócił się w strone Nicolasa.

Arno

Pomimo tego , że Carlos miał dwa razy tyle lat co on, to go polubił od pierwszego spotkania. Nagle usłyszał jakieś damskie imię : Gaby. - pomyślał i uśmiechnął się pod nosem - pewnie to jego żona... - pomyślał i uśmiechnął się szczerze do Carlosa; po wystroju domu widać było, że nie braknie im pieniędzy.

Future Lover

Zapadła niezręczna cisza.
-No więc... Jak sie nazywasz?

Arno

- Nicolas - powiedział i uścisnął mu dłoń czekając na Gabi.

Future Lover

-Ja Carlos.-Powiedział uśmiechając się serdecznie.

Arno

- Skąd Pan pochodzi? - spytał z zaciekawieniem; stojąc pod koło schodów na górę.

Future Lover

- Z Meksyku.-Coś im sie nie kleiła ta rozmowa.

Arno

- Ciekawe korzenie. - powiedział z uśmiechem na twarzy.

Future Lover

-Nawet bardzo.-Odpowiedział ze sztucznym uśmiechem.

Arno

- A ja z Kanady; moi dziadkowie byli Francuzami. - powiedział już nieco bardziej pewny siebie i pozwolił sobie wejść w głąb domu; widział, że Carlos jest spięty...

Future Lover

A Carlos nie był spięty tylko nie bardzo miał ochote na odwiedziny i nie chciał być niemiły.
-Również ciekawe korzenie.

Arno

- Czym Pan się zajmuje? - spytał chodząc po domu i JAKBY sprawdzając warstwę kurzu na przedmiotach jeżdżąc po nich dłonią; po chwili się zatrzymał i wpatrywał się w zdjęcia na kominku.

Future Lover

-Jestem.. biznesmenem.-Mówił z tym samym uśmiechem.

Arno

- Z pewnością interesująca praca. Widać, ze stać Pana na wiele rzeczy, a Wasz ogród jest tak zaniedbany. - powiedział oglądając zdjęcia i nie zwracając uwagi na Carlosa.

Future Lover

-Dawno nie mieliśmy ogrodnika. Ostatni był... nieodpowiedni.