Łąka

Jeanelle

Spojrzął nan ią oniemiały. -Pogięło cię?-spytał z wyraźńą irytacją.

Myslał, ze goo depchnie, lub cokolwiek. Po czym skończyli się całowac. Tylko przytulili się i tak tkwili.

MrSiM

- Tak, pogięło mnie, ja jestem spragniona całowania - szarpnęła go za koszulę i zaczęła nim mocno szarpać

- Maryla! Zostaw go - Rebecca próbuje ją tam odepchnąć

Jeanelle

Sam sobie dał radę z MARYLKĄ. oDPECNĄŁ JĄ LEKKO.

-Dajcie sobie spokój wszyscy. Usiądźmy i pogadajmy-podniosła ręcę w poddańczym geście.

MrSiM

- No dobrze, już będę grzeczna, tylko mnie nie prowokujcie - Maryla usiadła obok Jezabell i wzięła kilka kanapek i zaczęła je jeść

Jeanelle

Oderwlai się od siebie, i za rączki wrócili do pozostałych. Milczeli. Sama nie wiedziała zresztą co ma powiedzieć.

MrSiM

Rebecca zaczęła klaskać im, to był pewien sposób gratulacji dla Damena, że się odważył pocałować Jean

Jeanelle

Sopjrzał nan ią morderczym wzrokiem. Gdyby tylko mógł poszatkował by na kawałeczki Rebecce.

-No to co robimy?-zagaiła.

MrSiM

- Zaczekajcie, ja tylko zaproszę Brittany, ona też pomaga mi w otworzeniu sklepu

- Oooo ogóreczki! - Maryla zobaczyła ogórki kiszone w słoiczku w koszyku

Jeanelle

-Ok-mruknęła i aptrzyła na biedne ogórki. Po czym zaczęła coś tam gadać do Jean.

MrSiM

Przyszła w czerwonej sukience, miała rozpuszczone włosy jak zwykle i przyniosła ze sobą jej własne wypieki
- Cześć wszystkim - powiedziała i podała koszyczek Maryli, bo widziała, że lubi sobie pojeść

Jeanelle

Cześć-odparł sucho. Nadal przezywał pocałunek. Spoglądał czasem na Jean. Ona parzyła się w ziemie. I nie wiedział. Czy ona cierpi czy nie. Ale nie była smutna.

Cześć-odparł. Po czym przytulił do siebie chichoczącą Rebeccę.

MrSiM

- Cześć, siadaj tu koło nas - cała się chichotała, bo Alex ją gilgotał

- Cześć - Maryla buchnęła jej koszyk i migiem zjadła ciasteczka, które Brit przyniosła

Jeanelle

-To co robimy?-spytała. Marzyła tylko o tym by znaleźć się gdzieś daleko stąd. Od wszystkich. Musiala sobie wszystko przemyslec. Ale nad czym tu myslec. Kocha go. Jest tego pewna.

MrSiM

- Mam pomysł, chodźmy do jakiejś spelunki pobić kilka pijaków - Maryla zawsze miała szalone pomysły, przez takie pomysły wielu jej znajomych siedzi już w więzieniu

Jeanelle

-Na pewno nie masz udaru słonecznego?-zapytał. Tak z czystej ciekawości. No może lekka nutka złośliwości w pytaniu była.

Parsknął śmiechem. Jak zresztą reszta tez, tylko, że Marylce nie było do smiechu.

MrSiM

Maryla tylko patrzyła na nich, widziała jakby nie pasowała do tego towarzystwa
- To co chcecie robić, bo jak będziecie mówili, że jest nuda to wezmę mój stanik i potrząsnę moim biustem

Jeanelle

Wolalbym tego nie oglądać-rzekł z obrzydzeniem. Po czym zaczął coś szeptać do ucha Becci, że ta się zarumieniła i zaczęła chichotać jak nastolatka.
Może rozdzeilimy się? Laski wpadną do mnie. Zapraszam was, a panowie czymś zajmą swój czas. Co wy na to?-spytała.

MrSiM

- Spoko ziom, ja też lecę, ale do was wpadnę później, bo jeszcze muszę iść do Jamesa

[wszyscy wychodzą]