Dom Kyle'a Poxleitner'a - NA SPRZEDAŻ

Guzik

Uśmiechnęła się delikatnie i oparła tył kanapy.
-Mogłam się domyślić. Masz francuski akcent. -przyznała, zaczesując kosmyk włosów za ucho -Czy Ty przypadkiem nie spałeś, zanim przyszłam? - przyjrzała się mu od dołu do góry.

Mortifere

-A tak... spałem. Uśmiechnął się do niej. -Co cię sprowadza do takiej mieściny?

Guzik

Przełożyła swoje długie, smukłe nogi przez oparcie kanapy i usiadła sobie na niej.
-Szukam ojca. -odpowiedziała krótko i zwięźle. -Szkoda, że jesteś tu nowy. Pewnie nie znasz jeszcze swoich sąsiadów? -przeszło jej przez myśl, że jedynie tutejsi będą kojarzyli nazwisko jej ojca.

Mortifere

-Poznałem kilka osób... tak bardziej to tylko dwie, a kilka poznałem z imion ale już ich nie pamiętam. Zaśmiał się. -Ja z Paryża wyjechałem w poszukiwaniu siostry.

Guzik

-Ona tu mieszka? -zapytała, wciskając się wygodniej w oparcie -Miałeś z nią przed tem kontakt?

Mortifere

-Nie. Odpowiedział- Do 10 roku życia byliśmy razem w domu dziecka, potem zostałem adoptowany i straciłem kontakt z siostrą. Gdy tylko skończyłem 18 lat wyruszyłem na poszukiwania. W naszym domu dziecka dowiedziałem się, że teraz mieszka w LA. Pojechałem tam okazało się, że jej nowa mam nie żyje, a ojciec znęca się nad nią. Wdałem się w bójkę z jej ojcem ona się na mnie wściekła. Kazała mi się nie zbliżać lecz ja i tak zamieszkałem niedaleko niej. Przez rok mieszkałem w LA. Kiedy okazało się, że Valerie się wyprowadziła, zacząłem jej szukać. Gdy doszedłem do wniosku, że jej nie odnajdę postanowiłem gdzieś się zatrzymać na jakiś czas i odpocząć.
Zrobił smutną minę i miał łzy w oczach.

Guzik

Słuchała go, tzn. naprawdę starała się go słuchać. Ze względu na szacunek, którym darzyła tego miłego chłopaka.
Oczy jej się już lekko zamykały, ale mimo to słuchała.

-Nie trać nadziei. Na pewno ją odnajdziesz. - zapewniła go, rozwiązując sobie sznurowadła w glanach. Nie widziała jego łez. On stał za nią, a ona siedziała na kanapie. Może to i lepiej?

/znikam, burza

załóżmy, że rozmawiali do późna. o życiu.

Mortifere

-Dobra już nie będę zanudzać. Na górze, z tego co widziałem jest kilka pokoi. W dwóch były łóżka, jeden to teraz moja sypialnia,a drugi jest wolny. Możesz tam się przespać. Wstał z kanapy poszedł nagórę do sypialni i poszedł spać.

[burza! a ja nadal jestem]

Guzik

Joel nie skorzystała z sypialni. Została na dole i zasnęła na kanapie.

Mortifere

Kyle szybko się obudził, nie mógł zasnąć. Postanowił przejść sie po okolicy. Ubrał się wyszedł z domu po ciuchu żeby Jo się nie obudziła.
[wychodzi: Kyle]

Guzik

Ona spała sobie smacznie dalej. Musiała odespać dłuuugą podróż i wszystkie przygody, które spotkały ją po drodze. xD

Mortifere

[jest 22 w nocy!!]

Guzik

[edytowałam xD dopiero teraz zauważyłam, że jest ty kalendarz

tzn. Ofelia mi pokazała gdzie

]

Mortifere

Wrócił późno w nocy, poszedł spać. Teraz wstał, poszedł wziąć prysznic i poszedł do kuchni zrobić śniadanie. Zobaczył,że Jo śpi na kanapie.

Mortifere

Minęło kilka dni. Charlotte się nie odezwała i nie pojawiła się na randce. Postanowił iść sprawdzić co z nią.

[Wychodzi: Kyle]

Juicy ^^

Załamany wrócił do domu, położył się na kanapie i zastanawiał się czy iść czy nie iść na koncert.

Juicy ^^

Postanowił pójść na koncert. Przebrał się i wyszedł.
[Wychodzi: Kyle]