Hotel 'Zacisze'

Nina

Mały, przytulny hotelik, w którym można się zatrzymać na kilka dni, albo wręcz zamieszkać - jeśli budżet na to pozwala.

Tarantino

- Dobry wieczor, poprosze pokoj 17 narazie na 1 noc ze sniadaniem
*bierze klucze i kieruje sie ku swojemu pokojowi*

Tarantino

*patrzy przez okno, lekko zalujac ze tutaj przyjechal. Po chwili rzuca sie na lozko i zasypia*

Tarantino

*po cichej nocy Charles prosi o sniadanie do lozka*

*po chwili sniadanie wedruje na poleczce, charles dziekuje i powoli konsumuje posilek. ubiera sie, wlacza muzyka powazna, podachodzi do okna i dziwi sie, ze cale miasto jeszcze spi*

Tarantino

[wychodzi charles]

*Charles postanowil udac sie do centrum, aby kupic to, czego potrzebowal*

Tarantino

[wchodzi charles]
*wypija kakao, po czym kladize tabliczke czekolady na nocnej polce, a sam lezy w lozku probujac zasnac i rozkoszowac sie czekolada orzechowa*

xamilowicz

[wchodzi Cate] [color/orange]
[Dzien dobry!!!] Dzień dobry .Odpowiedziała starsza kobieta [jest jakiś wolny pokój?] Tak! Odpowiedziała kobieta [czy mogę wykupić ?] Tak. Tylko proszę wypełnić imię i nazwisko [Już podaję. Cate Sagal]Cate Sagal . To pani jest kuzynką kamili? [Tak] Od strony [Taty ] Tak to właśnie miałam na myśli. Proszę pokuj nr. 15 [Dziękuje] nie ma za co . Odpowiedziała kobieta

xamilowicz

[color/orange] [Prosze pani .] Tak. Odpowiada kobieta [mogę zatelefonować? ] Tak tam jest ałtomat . nagłe Caty wychodzi z hotelu

xamilowicz

[wychodzi Caty]

Seniorita-Qabi

[WCHODZI:Marie]
Rezerwuje pokój, bierze klucze. Weszła do pokoju rozpakowała sie i położyła sie na łóżku

Seniorita-Qabi

Spakowała swoje rzeczy i poszła do swojego domu
[WYCHODZI:Marie]

Evangelline

Weszła z walizkami wynajęła pokój. Wzięła klucz, weszła do pokoju rozpakowała się.

Evangelline

Wychodzi z Hotelu i jedzie do Umówionego domu

James/Johnny

[wchodzi James]
James przyjeżdża na miejsce. Wchodzi do środka.
- Poproszę pokój numer 61 na wieczór. - dostał klucze i obejrzał pokój. Pasowało mu tu, więc zamknął pokój i wyszedł przed hotel i czekał na Miss_Plastic.

Tarantino

[wchodzi Taisha]

*Taisha widzi mężczyzne, podchodzi do niego i całuje go w policzek, czeka na jego reakcje*

James/Johnny

Mężczyzna uśmiecha się do Taishy i mówi : - Witaj, zamówiłem pokój. Idziemy ? - złapał ją za rękę i jeszcze raz uśmiechnął się do niej.

Tarantino

*Taisha idzie za rękę z młodym mężczyzną. Miał silne, zadbane dłonie- to ją najbardziej w facetach pociągało. Trafili do pokoju hotelowego, Taisha połozyła torebkę i usiadła na łóżku*

James/Johnny

James usiadł koło niej. Od razu wziął się za rozbieranie partnerki.- Czy naprawdę tego chcesz ? - spytał, by się upewnić, czy ona jest na to gotowa. - Bo jeżeli tak, to... - puścił do niej oczko i musnął jej usta, by się zachęciła i zgodziła.

Tarantino

*mówiąc głosem Marilyn Monroe powiedziała:
- tak.
*było jej z nim wyjątkowo dobrze. rozkoszowała się chwilą spędzoną z kochankiem.*
- powiedz mi coś o sobie. powiedz gdzie mieszkasz. proszę.

James/Johnny

- Mieszkam na Wisteria Lane, a ty ? - spytał. [/color]

Tarantino

- naprawde? ja tak samo! a w ktorym domu? *odpowiedziala zafascynowana muskając ustami jego klatkę piersiową*

Tarantino

*Taisha położyła się na pisarzu1 i zaczęła go całować. Nigdy nie było jej tak dobrze*

James/Johnny

- Ja mieszkam w takim dużym, niebieskim przeradzającym się w turkus domu. - odpowiedział i tym razem to on położył się na niej. Było mu z nią dobrze i nawet zapomniał, że ma żonę...

Tarantino

*połozyła rękę na jego klatce piersiowej*
- będziemy mogli spotykać się częściej? *odpowiedziała dosyć ponuro, smutno byłoby rozstać się z tym facetem*

James/Johnny

Teraz go zamurowało. Ma żonę, zdradza ją, a kobieta, z którą zdradza żonę chce się spotykać z nim jeszcze. - Nie wiem, ale chyba nie. - powiedział to równie smutnym głosem, ponieważ dobrze mu z nią było. - Jak masz na imię ? - spytał, bo przecież nie będzie do niej mówił Miss_Plastic, a jak mieszkają na jednej ulicy, to czemu nie mieli by mówić sobie po imieniu ? - Będziemy mogli się spotykać tylko w hotelu. - powiedział i żałował pierwszej odpowiedzi. Pogładził jej piękne, miękkie, jasnobrązowe włosy i uśmiechnął się sam do siebie.