Dom Ghostface'a

Granmor

-Dobrze. Na pewno jesteś głodna. - oznajmił idąc do czegoś na wzór kuchni. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD On tylko chciał koleżankiiii XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD.

candace

- Głodna? A tak... - teraz to była mega zdziwiona xd I przyszło jej na myśl, że może ją otruje. Albo coś takiego. Zrobiła parę kroków w jego stronę i zatrzymała sie w bezpiecznej odległości. Rozejrzała sie po tej 'kuchni'.

Granmor

-Musisz mi wybaczyć, nie chadzam do sklepów przez co nie mam lodówki jak Julie Walker. - jedzenie kupował przez internet w jednym serwisie i zawsze kazał zostawic przed bramą gdzie zostawiał kasę. Łaj? Chris może się dowie, może nie. xD

candace

o, to będzie miła, może sie dowie xd
- Nie no ... spoko. To znaczy, łał... - już chciała powiedzieć 'Ty jednak potrafisz być normalny!' ale sie powstrzymała. W końcu mógłby się wkurzyć czy coś. - Ja też nie mam takiej lodówki. No .. wiesz.

Granmor

Odłożył nóż za taki pasek. Może i ryzykował. Zaczął jej tam robić jakąś jajecznicę. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
W końcu skończył i jej to podał na talerzu z widelcem. -Pewnie się zastanawiasz skąd ta zmiana, prawda? Nie mogę Ci powiedzieć, nawet gdybym chciał.

candace

Wzięła ten widelec tak mocno ścisnęła jakoś w dłoni, może sie przydać.
Ale narazie jest taki ... normalny, że po prostu skubnęła trochę tej jajecznicy.
- To prawda, że się zastanawiam... co kryjesz pod tą maską.

Granmor

-Wierz mi, Chris. Nie chcesz wiedzieć kim jestem. - trochę taki Scary Movie się z niego zrobił. XD Ale wszystko jest kontrolowane. XD

candace

Westchnęła i zjadła trochę tam jajecznicy, bo była głodna, jakby nie patrzeć.
Bolała ją noga cały czas, złapala się tak za te udo.
I nic nie mowiła, jeszcze gotów ją zaatakować xd a widelec jest obok, uf.

Granmor

A on podszedł do kuchni by sprawdzić czy jest już zimna i się oparzył. Syknął i zdjął rękawiczkę a pod nią miał dłoń która była cała jakby spalona. tzn w bliznach.

candace

Takie poparzenia w sensie? No to powiedzmy, że jakoś to zauważyła i teraz zrobiło jej sie normalnie jego żal. No bo jak ma takie poparzenia na całej skórze to bieeedny... szkoda tylko, że zabija ludzi XD
Rozjrzeła się dokładnie po tym pokoju, jak będzie miała okazję to poszuka tej skrzynki, żeby odłączyć płot od elektryczności...
...a może po prostu mu zaufa.

Granmor

xDDDDDDDDDDDDDDDDD
No to on założył szybko znowu tę rękawiczkę. Usiadł ponownie.

candace

- Zimno tu. - powiedziała tak z dupy. XDDD w końcu tylko w szlafroku jest, toż to idzie zamarznąć,

Granmor

[nar]Wtedy Chris zaczęła się robić straaaaasznie senna. A gdy się obudzi, będzie u siebie. xD[/nar]

candace

jupii *.*
no to walnęła w stół łbem i zasnęła.

Granmor

No a on ją stamtąd zabrał. Ale czy to koniec jego prześladowań Chris? Nie, co to to nie.

Future Lover

Stuku puku przyszedł sobie i nawet ominął te druty kolczaste/fotokomórki xd

Granmor

Tam nie ma fotokomórek tylko wszystko pod prądem.

-Długo musiałem czekać na Twoje przybycie, Joker. - oznajmił Ghostface stojąc tuż za rogiem. Powiedzmy że to był taki ganek i po prostu mógł się tuż obok schować. xD [/code]

Future Lover

No wiem ale to takie odwołanie do arna xDDD
-Oł.. Wybacz. Musiałem.. No wiesz.. Porozmawiać z twoją....-Uśmiechnął się krzywo.
-Ofiarą.

Granmor

Ghostface pokiwał głową. -Czego chcesz, Joker? - zapytał dosyć ostro. On nie lubił gości, nie dlatego że był psychopatycznym mordercą.... to miało pewien związek z jego tożsamością i tym że ciągle musiał nosić maskę.

Future Lover

-Cóż... Twoja historia jest...-Wszedł sobie do domQ.
-Wzruszająca. Na prawde i.. Oł maj, nie wierzę.-Odwrócił się do niego i uśmiechnął się szyderczo i tak złośliwie.
-Zaczynam ci współczuć.-Zaczął się śmiać niczym Jack Nicholson *.*.*

Granmor

-Ou, mały pomalowany chłopiec szuka przyjacielaa. Przyprowadź mi tę dziwkę, bym mógł ją zaszlachtować. Wtedy poczuję się naprawdę lepiej. xDDD

Future Lover

-Mr Ghostface...-Pokręcił głową pare razy.
-Możesz mnie okłamać, oczywiście ale...-Zbliżył się do niego i palcem wskazującym postukał pare razy w klatke piersiową. jego. Dżizas jak to brzmi.
-Siebie nie oszukasz.-Zachichotał.
-Swoją drogą... Sprawdza się moje przysłowie.. Cokolwiek cie nie zabije sprawi, że staniesz się dziwniejszy.. Prawda?-Miał zabawę. Jak zawsze.

Granmor

-To wszystko sprawka Ann. To ona mnie stworzyła. - ściągnął rękawiczkę i pokazał spaloną skórę. -Nie jestem tą osobą o której myślisz "że siebie nie oszuka". Nie jestem nim, Aj em Gołstfejs.

Future Lover

Kiwnął głową.
-Rozumiem.. Ale..-Zrobił taką smutną minę. Tzn. udał zasmuconego niby.
-Pan Adrian Monk zaczyna coś... podejrzewać.. Właściwie nie zdziwiłbym się gdyby już... wiedział.-A teraz tak powoli się uśmiechał. Tak bardzo powoli.
-Obawiam sie, że... Że on nie zrozumie.

Granmor

-Czas więc, bym odwiedził detektywa. - i wyciągnął swój wielki nóż gdzieś zza paska.