Dom państwa Solis

Seniorita-Qabi

-Czego?!-warknęła i przyszła do niej.

Nina

- Dziecko chce lody - poinformowała, wskazując paluchem na brzuch.

Seniorita-Qabi

-Taa, dziecko. Musisz tyle żreć?!

Nina

- Jestem w ciąży! Nie zanegowuje się zachcianków kobiety w ciąży! - skrzywiła usta w podkówkę.

Seniorita-Qabi

Wywróciła oczami-To nie zdrowe.

Nina

- Dawaj mi te lody! - wrzasnęła.

Seniorita-Qabi

-O ty małpo jedna, jeszcze raz się tak odezwiesz to pożałujesz!!

Nina

- I co mi zrobisz? Wyrzucisz mnie z domu? - zapytała bezczelnie, głaszcząc się po brzuchu.

Nina

Xiao Mei w czasie ślubu siedziała w pokoju, zamknięta na cztery spusty. Na czas wesela miała tam zostać, o.

[nar]Para młoda oraz wszyscy goście przyjechali do domu Gabrielle, gdzie w ogrodzie był rozłożony namiot i stoły i wszystko co potrzebne na wesele.[/nar]

Susan usiadła przy stoliku, przy którym miały siedzieć także inne druhny.
Lynette siedziała przy tym samym stoliku i rozglądała sie za Tomem, który miał być wodzirejem na weselu.
A Sara po drodze z kościoła zrezygnowała z zabierania Jamiego na wesele, bo i tak nic by z tego nie miał, a tylko by się umęczył. Więc przyjechali prosto tutaj. Z Sawyerem

- Co jak co, ale Bree Van... Ups, przepraszam, Bree Hodge zawsze organizuje ZJAWISKOWE uroczystości - uśmiechnęła się lekko do męża, biorąc z tacy kieliszek szampana.

Sahem

Przytaknął uśmiechając się, a następnie sięgając po kieliszek.
- Miejmy nadzieję, że będzie bez niespodzianek

A młodzi usiedli w honorowym miejscu. Niedługo pierwszy taniec... Wiedział, jak Bree się nim przejmowała, ale po tylu ćwiczeniach musi być idealny.

Viktor

Bree siedziała obok Orsona i uśmiechała się do gości
- Przepraszam za to zajście w kościele. -powiedziała do niego

- Tutaj!! -wrzasnęła Karen pokazując Idzie miejsce
- Ile jedzenia! -powiedziała siadając na swoim miejscu

[wchodzi Ian]

Ian dotarł na wesele rozglądał się szukając wzrokiem Susan.

Dean

[Totalnie nie pamiętam jak to było w serialu, ale dajemy po swojemu, najwyżej bedzie inaczej, nie szkodzi nam to wcale Wink

]

Nora weszła pod namiot i zaczęła szukać wzrokiem Lynette. W kościele nie zdążyła za bardzo się nad nią popastwić, ale teraz jest wesele, jest alkohol, jest harmider... poradzi sobie Wink

Zobaczyła blondzię przy druhnianym stoliku. Wypatrywała kogoś. Pewno mężulka... O nie, nie ma tak łatwo. Postanowiła znaleźć go pierwsza. [Ktoś gra Tomem...?]

Future Lover

/Taaa.. Można tak powiedzieć

Edie krążyła między gośćmi z drinkiem w ręku.

James/Johnny

James i Naomi byli już na miejscu. Mąż wziął po kieliszku dla siebie i żony. Widzisz ? Ta rozmowa w kościele była jednak zaplanowana. powiedział głośno podając kieliszek żonie, po czym szepnął jej do ucha : Rozmawiali o jakimś morderstwie...

Sahem

- Which part, darling? - był całkiem spokojny - The "I do" part, or "Did you kill your wife" part? - uśmiechnął się lekko. Trochę niezbyt się z tym czuł, w końcu wiedział już, że nie wierzy mu w stu procentach.

Seniorita-Qabi

Gabi rozmawiała z kimś i rozglądała sie i przyglądała dyskretnie zebranym gościom.

No Jessica też tu przyszła, w kościele nie była bo źle sie czuła, a po drugie nie mogła wcisnąć się w kieckę. Siadła gdzieś przy wolnym stoliku i patrzyła na Bree i Orsona.

Granmor

[wchodzi : Julie i Patrick]

Patrick popatrzył na wodke, ale widzac wzrok Julie wziął sok.
A Julie drink.

Kamila

Dominika wzięła sobie kieliszek z szampanem, a Ewa usiadła za stołem. Adam gadał sobie w najlepsze z Pauliną, lecz ciągle zerkał na swoją byłą żonę. A Kamila czuła jego wzrok na sobie, więc mocniej ścisnęła dłoń Masona i dała mu buzi.

A Allison stała sobie ze swoją siostrą. - Wiesz, że ten facet mógł już kogoś zabić ? Ja bym nigdy się nie ożeniła z czyimś zabójcą. - mówiła szeptem, a raczej komentowała to, co dosłyszała w kościele.

Granmor

Julie podeszła do Allison.-Mógł...wiem z doświadczenia że mordercy nie wygladaja inaczej niz my. - zgodziła się pijąc.

miss.

[wchodzą Ruda i Jamie.]

Weszli do środka. A Ruda się rozjerzała i wzięła kieliszek z szampanem.

Granmor

Jamie także wziął kieliszek, pomachał do Julie z uśmiechem. Julie pokiwała głową w strone Jamiego i Cecylii. Napiła się z kieliszka.
-Gdzieś tutaj pewnie jest stolik na prezenty. - rzucił.

miss.

- Hm... gdzieś na pewno... - i sie rozjerzała jeszcze bardziej. Nie miała z tym problemu bo wielka jest xD
- Tam. Ja pójdę. - wzieła prezent żeby go tam zaniesć.

Granmor

Jamie uśmiechnął się pod nosem, upił nieco z kieliszka. Będą musieli pogratulować parze czy coś.

Viktor

- Przepraszam, ale musiałam Cię zapytać, musiała być pewna.

Sahem

- W tym sęk... - sięgnął po kieliszek - Musiałaś zapytać - uśmiechnął się leciutko - Teraz już wiesz, że jej nie zabiłem

A Shannon rozmawiała sobie z Grace popijając co jakiś czas szampana.