Kevin Thomas

Granmor

Kilka miesięcy wcześniej. Paryż.

-Prawo karne jest....okropne. - szepnęła Allison spoglądając na mężczyznę za biurkiem. Założyła nogę na nogę.
-Wiem o tym. - mruknął Kevin odwracając się od niej, nie chciał widzieć jak Ally lustruje go wzrokiem.
-Nie chcę być takim prawnikiem. - dodała wstając z krzesła i krzyżując ręce na piersiach. -Ty...um..Ty chyba...
-Wracasz do Bostonu, prawda?
Ally nie odpowiedziała głośno na to pytanie, po prostu pokiwała głową wbijając wzrok w drewnianą podłogę. -To nie ma żadnego związku z Tobą, Kevin. Po prostu nie mogę, nie chcę chronić morderców. Wiesz, że mdleję na widok krwi.
Kevin uśmiechnął się pod nosem i odwrócił w jej stronę. -Oczywiście, to nie ma żadnego związku ze mną Ally. Jakże by inaczej.
Ally wzięła swoją teczkę i spojrzała na niego kątem oka. -Jeszcze zadzwonię. - mruknęła wychodząc z biura.

Granmor

Rok wcześniej, Boston

Dźwięk otwierających się drzwi od windy sprawił że Kevin poczuł falę mdłości. Jeżeli to Whipper, no to jest nieźle ugotowany. Należy wspomnieć iż Pani sędzia nie była wielką fanką Kevina - nie podobał jej się styl w jakim prowadził swoje sprawy. Gwiazdorzył, zupełnie jakby nauczył się tego od Johna Cage'a. Ale nie, John zawsze starał się zmylić swojego przeciwnika, Kevin robi to tylko i wyłącznie dla pochwał, podziwu, pewnego rodzaju prestiżu. Faktycznie, to była ona. Blond włosa kobieta podeszła z kpiącym uśmiechem do mężczyzny.
-Witaj, Kevin. - powiedziała takim strasznie oficjalnym tonem rozglądając się po korytarzu sądu.
-Whipper. Znowu na jednej sali. - Kevin wstał z krzesła na którym siedział i uśmiechnął się tak delikatnie do sędzi. Nie lubi go, przecież to widać.
-Wiesz kto jest po drugiej stronie? - zapytała wkładając dłoń do kieszeni, szukała paczki papierosów.
-Prawdę mówiąc, nie bardzo. - odparł Kevin krzywiąc się przy tym w grymasie pewnego rodzaju zaniepokojenia.
-Nie dobrze, Kevin. Przecież zwykle znasz swoich przeciwników.
-Można tak powiedzieć. - zgodził się Kevin.-Ale tę sprawę dostałem niedawno, no i jak pewnie wiesz dopiero przyjechałem z Waszyngtonu.
-Dobra, dobra. - spojrzała na zegarek. - Muszę iść i się przygotować. Do zobaczenia, Kevin.
-Tak, na razie. - Kevin pomachał do niej dłonią i uśmiechnął się głupio.Gdy tylko Whipper zniknęła w swoim gabinecie, odetchnął głośno.
Ktoś go nie chcący popchnął i dopiero po chwili zobaczył przed sobą jakąś blondynkę.
-To Pan, prawda? - zapytała kobieta wbijając przeszywający wzrok w adwokata. Podobał się jej.-Gdzie Pański klient?
-On.... on... - Kevin jęknął. -On się spóźnia.
-No tak, widzę.
-Pani będzie...no wie Pani, po drugiej stronie?
-Co? A, nie. Jestem Elaine Vassal. - przywitała się kobieta dyskretnie włączając jej sekretną broń - wynalazek dzięki któremu piersi falowały co sprawiało że mężczyźni wariowali na jej punkcie.
-Więc? Na kogo czekam?
-Na mnie. - powiedziała drobniutka kobieta. -Ally McBeal, adwokat.
-Bo spodziewałem się cukiernika. - powiedział z uśmiechem Kevin.
Ally spłonęła rumieńcem. -Um, right. Shall we? - zapytała pokazując drzwi sali sądowej. Za nią, kroczył jej klient.

Kevin nie wygrał sprawy.
Wygrał randkę.

Granmor

-Pani Morris, ja nie mogę Pani powiedzieć co ma Pani zrobić. - powiedział Kevin podsuwając jej pod nos chusteczki. Veronica przetarła oczy rozmazując jeszcze bardziej makijaż.
-Więc co może Pan zrobić?
-Mogę sprawić że Pani mąż pożałuje dnia w którym pierwszy raz Panią zdradził. - oznajmił Kevin z uśmiechem. Veronica pokiwała energicznie głową wycierając chusteczką nos.
-To jedyne rozwiązanie,prawda? - spytała spoglądając na młodego prawnika.
-Myślę że zbyt długo Pani wytrzymywała jego skoki w bok. - oznajmił Kevin Thomas wyglądając przez okno na drapacze chmur. -Jest Pani w odpowiednim miejscu, proszę mi zaufać.
Veronica przeniosła wzrok z chusteczki spoglądając prosto w oczy prawnika.
-Jestem w odpowiednim miejscu. Zgadza się.
Kevin uśmiechnął się szeroko ściskając delikatnie jej dłoń. -Tak lepiej, załatwimy gnojka.

Granmor · Wysłany: Wto 14:27, 09 Mar 2010 Temat postu:

*Wieczorem, Bar pod kancelarią "Cage&Fish*
Boston.

Allison uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki Renee siadając przy jednym ze stolików, już po chwili kelner przyniósł im dwa cosma.
-Wow, Ally. Naprawdę. - powiedziała Renee z uśmiechem bawiąc się swoją szklaneczką z drinkiem. Ally spojrzała na nią zdziwiona.
-Um, co? O co Ci chodzi?
-To Twoje urodziny, a Ty nie masz doła jak co roku. Wow. - oznajmiła radośnie Renee przy okazji puszczając oczko mężczyźnie siedzącym za Allison.
-Kevin powiedział że ma jakąś niespodziankę. Um, poza tym, gdzie, gdzie jest John? - mruknęła McBeal rozglądając się po klubie.
-Rozmawia z Nelle. - rzekła Renee oblizując przy tym dziwnie swoje duże wargi. Allison spojrzała za siebie po czym spojrzała na Raddick.
-Ou, ou, Renee. Serio, to jest czas na podryw. - mruknęła Ally.

Po chwili w klubie było ciemno a za fortepianem usiadł.. Kevin.

-Piosenka w barze, jak mogłaś się nie zorientować. - szepnęła do jej ucha Renee.

Wise men say only fools rush in
But I can't help falling in love with you
Shall I stay would it be a sin
If I can't help falling in love with you

Like a river flows
Surely to the sea
Darling, so it goes
Some things are meant to be

Take my hand
Take my whole life too
If I can't help falling in love with you

Like a river flows
Surely to the sea
Darling, so it goes
Some things are meant to be

Take my hand
Take my whole life too
If I can't help falling in love with you

If I can't help falling in love with you

a jak ktoś chce melodie no i głos to : http://www.youtube.com/watch?v=SQC4S-KfEHU