Butik Clothes over Bro's

miss. · Wysłany: Nie 15:55, 21 Mar 2010 Temat postu: Butik Clothes over Bro's

Jeszcze nieczynny.
Okna zakryte foliami i tak dalej.

miss.

Pilnowała jak panowie kończyli malować i w ogóle i siedziała na jakimś stoliczku i się rozglądała. I jakoś tak zamyśliła, chyba.

miss.

Ło!
A to to już dawno jest otwarte. I przesiaduje to przez większość dnia. To nic, że jest późno. Siedziała sobie dalej.

Viktor

Wpadła tu taka roztrzęsiona i pobudzona
- Brooke!!!

miss.

Prawie spadła z krzesła, bo było tak cicho a tu nagle Bacha.
- Boże, co się stało?

Viktor

- Nie wiem coś jest nie tak, ja chyba oszalałam! - tak nią potrząsała xD

Sahem

Kuśtykał, a ona szła bardzo szybko, więc przyszedł tu trochę później.
Ale nie wchodził. Stanął z boku, wpatrywał się dyskretnie w szybę na wystawie.

miss.

- Piłaś coś? Xd

Viktor

- Nie! Jestem trzeźwa. - łzy jej zaczęły lecieć

miss.

- Baś... nie płacz. - w ogóle jak zdrobnić Barbarę? XD Basiu mi się nie podoba.
- Co się stało? Może, zawiozę Cię do lekarza co?

Viktor

Barb xD
- Nie wiem co się ze mną dzieje... słyszę głosy, widzę ludzi których nie ma... - patrzyła na nią i płakała

miss.

Barb-Garb XDDD
- Chodź do szpitala. - wzięła swoją torebkę, kluczyki i w ogóle. Skierowała je do wyjścia.

Viktor

Nawet by poszła ale nagle zamiast butiku ujrzała dookoła wnętrze hacjendy a zamiast Brooke zobaczyła Mariselę - córke która odbiła jej ukochane xDDDD
- Marisela?!

Sahem

Wtedy wszedł do sklepu.
Robiło się naprawdę ciekawie...

miss.

Spojrzała na Baśkę i zaczynała się jej bać.
- Nie! Brooke... - I jeszcze jakiś kulawy facet się wpakował. - Przepraszam, już zamknięte. Zapraszam jutro. - uśmiechnęła się, dając mu do zrozumienia żeby sobie poszedł.

Viktor

Przetraszła szybko oczy i sama uderzyła sie w policzek
- Brooke? Brooke... ja już sama nie wiem... - i wtedy zobaczyła House'a - To on!! - wskazała na niego palcem - To jego wina!

Sahem

No tak. Należało zostać w domu.
- Gregory House, jestem lekarzem pani Guaimarán - no bo czuł się jej lekarzem.

miss.

- Co się z nią dzieje? Czemu nie zabierze jej pan do szpitala? Nie odprawi tych jakiś czary mary żeby dowiedzieć się co sie dzieje. Ona taka nie była.- pomijając momenty przyjaźni z jokerem

Viktor

- To nie lekarz to szarlatan! To on namieszał mi w głowie!

Sahem

- Tak i teraz chcę ją zabrać do mojego tajnego laboratorium w piwnicy i torturować - odparł z ironią - Nie mogę jej zabrać do szpitala wbrew jej woli - nie mógł.

Viktor

Nie mogła wytrzymać napięcia mogłaby przysiąc że zamiast Brooke widziała Mariselę
- Zapłacisz mi za wszystko! - krzyknęła i rzuciła się na biedną Brooke

Alex miał jechać do szpitala ale coś go tknęło i postanowił sprawdzić gdzie pracuje piękna Brooke, tak mają ci źli ludzie - zawsze wiedzą gdzie i kiedy się pojawić, podszedł do butiku i zobaczył że jakaś kobieta rzuca się z pięściami na Brooke, wpadł do środka jak burza i obezwładnił Barbarę zanim zdążyła skrzywdzić Brooke
- Co się tu dzieje?! - trzymał Baśkę mocno mimo tego że się wyrywała i krzyczała

miss.

Widziała już pięść Baśki, jak natrafia ona na jej nos i w ogóle...
Stała. I była w szoku. Bo jakoś tłoczno się tu zrobiło.

Viktor

- Zabiję cię Mariselo Barquero!! - wyrywała się
- Trzeba zadzwonić po karetkę! Muszą jej dać relanium! - pracował kiedyś na psychiatrii więc wiedział jak obezwładniać pacjentów, ale Baśka była silna...

Sahem

A House przypatrywał się im w milczeniu.
I tak sobie stał i stał, gdy nagle postanowił zbliżyć się do nich.
- Podaj jej to - zalecił wręczając mu dwie tabletki Vicodinu. Go uspokajały, więc ją powinny tym bardziej.

Viktor

- Co to jest?! - nie wiedział co to było, jeszcze ją zatruje i będzie
- Wezwijcie pogotowie! - sam by to zrobił gdyby nie to że miał zajęte ręce xD