Dom Amandy Sanford - NA SPRZEDAŻ

Sahem

Mike odskoczył, ale na jego nieszczęście leżał właśnie pod zlewem, więc przywalił w rurę dość mocno.
Wygramolił się spod niego odpychając lekko kobietę.
- Pani naprawdę mnie źle zrozumiała... - wydyszał rozmasowując czoło - Proszę zwrócić mi moją koszulkę - teraz był już stanowczy.

Viktor

- Ostrożnie bo sobie jeszcze zrobisz krzywdę i skończmy z tą panią, jestem Amanda.- zbliżała się do niego powoli niczym pokusa pojawiając się w snach - Przecież oboje wiemy że tego chcesz.- zdjęła z siebie szlafrok i położyła ręce na jego szyi

Sahem

- Na mnie już chyba pora - wydusił odsuwając się od niej. W tym momencie znów zobaczył Susan. Jej nieporadność i to co kochał najbardziej.
- Nie należy się nic za usługę - teraz był już bardzo stanowczy. Chwycił za skrzynkę z narzędziami wrzucając do niej klucze.
- Dostanę z powrotem moją koszulkę? - nie chciał wychodzić na ulicę bez niego.

Viktor

Amanda uśmiechnęła się i bez słowa poszła po tą koszulkę, kiedy wróciła podeszła do Mike'a i wyszeptała mu do ucha - Jestem pewna że się jeszcze zobaczymy, na pewno będziesz o mnie śnił, a kiedy Cię spotkam dam Ci to czego chcesz.- oddała mu koszulkę po czym wykorzystała chwilę nieuwagi i pocałowała go w szyję zostawiając mu duży, czerwony ślad

Sahem

Mike uśmiechnął się krzywo.
- Nie sądzę - mruknął, a następnie założył mokrą jeszcze koszulkę. Zabrał skrzynkę i wyszedł. Wrzucił ją na tył samochodu, wsiadł do środka i wyjął ze schowka fiolkę z tabletkami. Łyknął jedną, a następnie odjechał.

Viktor

- Znajde Cię!- krzyknęła kiedy wyszedł, walnęła pięścią w ściane ze złości, miała nadzieję że się jednak złamie, poszła do sypialni i przebrała sie w coś norrmalnego

Arno

A on wybadał gdzie ona mieszka i przyszedł na powtórkę. xD Zapukał do drzwi.

Viktor

Spojrzała przez okno i zobaczyła Karla, wzięła jeego brudne ubranie i wyszła przed dom zamykając za sobą drzwi - Więc jednak mnie znalazłeś.- uśmiechnęła się - To chyba twoje.- powiedziała podając mu ciuchy

Arno

- A może weźmiesz kolejną porcję? - zaproponował z cwanym uśmieszkiem, po czym popchnął ją delikatnie na drzwi od domu.

Viktor

- Raczej nie, ale jeszcze do Ciebie zadzwonie. -powiedziała po czym szybkim krokiem oddaliła się od niego po chwili obróciła się na pięcie i zapytała - Mieszkasz tu od dawna prawda? Znasz może Mika Delfino?

Arno

Co jak co, nadal liczył na powrót do Susan, ale nie chciał niszczyć jej życia, domyślił się o co biega.
- A o co chodzi? - zapytał.

Viktor

- Znasz go czy nie?- nie miała zamiaru mu się tłumaczyć

Viktor

Przeskok

Jadła sniadanie i oglądała telewizję, słyszała o tornadzie ale się tym nie przejęła.

Viktor

Siedziała sobie w domu i myślała o tym co będzie robiła wieczorem, przez głowę przeleciała jej też myśl o panu Delfino, męczyło ją to bo po raz pierwszy facet jej uciekł. Podeszła do okna i spojrzała na ulicę, zauważyła że większość sąsiadów przygotowuje się do tornada, ona nie wiedziała co robić więc stwierdził że kogoś zapyta, założyła bluzę i wyszła.

[wychodzi Amanda]

Viktor

[wchodzi Amanda]

Wróciła zadowolona, jej radośc wynikająca z tego że dowiedziała się gdzie mieszka Mike była tak duża że odechciało się jej zabezpieczac dom.

Viktor

Amanda coś tam zrobiła ale sie nie przepracowała, stwierdziła że mimo wszystko nie jest przygotowana na tornado więc wyszła w poszukiwaniu pomocy.

[wychodzi Amanda]

Viktor

Amanda ciągle tutaj mieszkała, przez ostatnie 5 czy nawet 6 lat dużo się u niej działo, miła męża podobnego do niej czyli nimfomana ale zostawił ją z długami i zniknął na zawsze.

Siedziała sobie w domu i stwierdziła że ma pustki w lodówce więc ruszyła do sklepu.

[wychodzi Amanda]

Viktor

Podjechała pod dom, o mały włos nie rozwaliła samochodu podczas parkowania, ciągle oglądała się na Mike'a czy nie odzyskał przytomności, serce jej waliło jak oszalałe, wysiadła z samochodu, otworzyła drzwi od domu i szybko wróciła po Mike'a z wielkim trudem wtaszczyła go do środka, wróciła do samochodu i wprowadziła go do garażu. Kiedy samochód był już w środku a drzwi zostały zamknięte odetchnęła z ulgą że Mike jeszcze się nie ocknął, ostatkami sił wtaszczyła go do piwnicy, nie zrobiła tego delikatnie i sama też się przy tym poobijała, wepchnęła go na stary materac i przywiązała jego ręce liną do starej rury. Była strasznie zmęczona, stwierdziła że kiedy się obudzi zacznie krzyczeć więc sama zamknęła piwnicę i poszła odpocząć na kanapie w salonie.

Sahem

A on leżał nieprzytomny jeszcze jakiś czas.
Nieźle po tej głowie dostał, więc nie ma się co dziwić.

Viktor

Po krótkim odpoczynku wzięła błyskawiczny prysznic, po perfumowała się i przebrała się w jakieś seksowne łaszki, wyjęła świece zapachowe, sprzęt do odtwarzania muzyki i różową maskę z cekinami którą założyła, zeszła z tym wszystkim do piwnicy, dookoła Mike'a ustawiła świece, które zapaliła, puściła jakiś romantyczny kawałek i czekała w swojej masce aż odzyska przytomność.

Sahem

Widział ciemność... I słyszał jakąś piosenkę.
Zaraz.
Strasznie bolała go głowa. Ostatnie co pamiętał to, to że wysiadał z auta.
Otworzył oczy i ujrzał...
Amandę?
- Amnada?

Viktor

- Witaj Mike, mam nadzieję że za bardzo nie boli Cię głowa, zresztą gwarantuje Ci... szybko tym zapomnisz. -powiedziała siedząc przy nim

Sahem

- Co ty zrobiłaś? - nadal miał mroczki przed oczami. Powoli zaczynał kojarzyć fakty. Związane ręce, piwnica, boląca głowa i Amanda.

Viktor

- Nie denerwuj się kochanie... będzie nam razem dobrze, zobacz jaki klimat zorganizowałam. -zdjęła różowa maskę i zapytała - Wolisz mnie w masce czy bez?

Sahem

- Jeszcze o wszystkim możemy zapomnieć - zaczął - Tylko mnie rozwiąż - poprosił. Potrzebowała pomocy...