Dom Dana & jego sis

Naomi/Missy

pojechał.
[wychodzi Dan]

Jazine

Czekając, wtuliła twarz w poduszkę leżącą na sofie.

Naomi/Missy

[wchodzi Dan]
Podszedł do niej i pogłaskał ją po włosach. - Nie płacz kochanie i tak cię kocham, masz. - i wyjął z kieszeni to, co teraz zarządzi nad ichnim życiem.

Jazine

Chwyciła pudełeczko i pobiegła do łazienki.
Po chwili z kamienną twarzą spojrzała na ukochanego. - Mały Dunne jest już w drodze...

Naomi/Missy

Nie było po nim widać, że jest szczęśliwy, bo był zszokowany tym wyznaniem. - Przepraszam na chwilę, ale muszę wyjść. - a wyszedł z oczywistym powodem.
[wychodzi Dan]

Jazine

Dla Lydii powód był wystarczająco jasny. Chwyciła karton i opuściła dom, zostawiając jedynie skrawek kartki z nabazgranym "Przepraszam".

Naomi/Missy

[przelotem Dan]
Wszedł z kwiatami i zobaczył tą kartkę. Rzucił kwiaty na stół i wybiegł z domu.

Jazine

[Wchodzą Dan, Lydia]
Lekko opadła na włochaty dywan, znajdujący się przy kominku.
Poczochrała włosy i przygryzła dolną wargę.

Naomi/Missy

- Kusisz mnie księżniczko, kusisz. - powiedział podchodząc do niej i cmokając ją w czoło.

Jazine

Chwyciła jego dłoń i położyła ją na brzuchu.
- Myślisz, że będziemy dobrymi rodzicami? Że, podołamy temu zadaniu?

Naomi/Missy

- Tak. Ty na pewno będziesz dobrą matką, ja mogę popełnić błędy mego ojca. - odpowiedział patrząc jej w oczy.

Jazine

Chwytając za bluzkę, przewróciła go na plecy i zmarszczyła brwi. - Jakie błędy?

Naomi/Missy

- Jak wiesz Niki nie jest moją rodzoną siostrą, tylko jest owocem romaqnsu7 mojego ojczulka. -powiedział.

Jazine

- Chcesz przez to powiedzieć coś konkretnego? Mam obawiać się romansu?

Naomi/Missy

- Nie, nie jestem chyba taki, jak ojciec, ale wiesz, nie chcę się skrzywdzić. - mówił z przerwami.

Jazine

Odsunęła się od niego - Cytuję: "mogę popełnić błędy mego ojca"...

Naomi/Missy

- Wiesz, każdy ma coś po rodzicu, to może być zapisane w genach. - a teraz to pierdzielił jakieś głupoty.

Jazine

- Poczułam się, jakbyś właśnie mi powiedział: Mogę Cię zdradzić, ale pamiętaj, że to nie moja wina. W końcu mam to zapisane w genach.

Naomi/Missy

- Nie o to mi chodzi. - plątał się. - Wiesz jakie są czasy, boję się, że jak się pokłócimy to mogę nie wytrzymać, więc obiecasz mi, że nie będziemy się kłócić ? - oj a będą mieli powody do kłótni, właśnie ja im takie załatwię. Czy Masha jest gotowa na dwie aplikantki z jego kancelarii ?

Jazine

Wkurzona udała się na ganek.

Naomi/Missy

Poszedł za nią i próbował ją przytulić. - Przepraszam, jakieś głupoty plotę, przecież wiesz, że nigdy nie mógłbym cię zdradzić. Chyba po prostu boję się małżeństwa. - o, bo ja chcę ich pogodzić przed przeskokiem, a nie tacy skłóceni.

Jazine

*minęło pięć lat, rodzina wyprowadziła się do Fairview*