Dom Vivienne Ledoyen - NA SPRZEDAŻ

miss.

Zaczęła się śmiać z tego porównania xddd No bo jak taka dam i emo xd nie miała vansów i paseczków i makijażu na pół twarzy xddd Ale Natasha jest niedoświadczona jeśli chodzi o emo xd
- No jakaś taka - zaśmiała się

candace

- Ta jasne - wybuchła śmiechem. - Dobra, jak ja cos walne, to no coment xd.

miss.

- Jak zawsze - - wyszczerzyla się do niej

candace

- Ekhm - krząknęła głośno i znowu sie zaśmiała. - Tak wogóle, to juz nic nie wiem z tego filmu - wyszczerzyła się.

miss.

- Ja też nie ale podejrzewam że o to wszystko co w innych komediach. Czyli nic wartościowego i glębokiego

candace

Ziewnęła głośno. - o seks. - dodała szybko.

miss.

- Yhm... - dopaliła papierosa i go zgasiła.

candace

- Co porobimy? - zapytała leniwie i rozłożyła się na kanapie.

miss.

- Właściwie to mam zamówienie na obraz i musze go dokończyć... ale nie zostawie cie tu samej i nie pójdę malować. Dopiero jak sie bardziej zaklimatyzujesz będę sie zamykac u siebie. - zaśmiała się - No nie wiem...

candace

- Hmmm, idź malować. Jutro gdzieś wyskoczymy, tymczasem ja posiedze sobie przed komputerem. - uśmiechnęła się. - Owocnego malowania - dodała.

miss.

- Paaaa - rzuciła bo wiedziała że już dzisiaj nie pogadają. Zamkneła się w swoim pokoju.

candace

Uśmiechnęła sie w duchu i machnęła ręką za Nat. Wyciągnęła laptopa i włączyła komunikator.

candace

Van zamknęła laptopa i wyszła z domu.

miss.

Natasha zeszła na dół. Van nigdzie nie było więc usiadła i zrobiła sobie kawe, o.

candace

*** Nowy dzień, a nawet tydzien Wink

***

Vanessa usiadła na dole na kanapie i sięgnęła po jakś gazetę, którą za chwilę zaczęła przeglądać.

miss.

- chcesz kawy? - zapytała idą prosto do kuchni xD

candace

- Nom jasne - uśmiechnęła się. - Jak tam Ci idzie praca?

miss.

Nalała z ekspresu kawy i wróciła do salonu. Usiadła na oparciu kanapi i jedną kawe podała Van.
- Jakoś idzie, tylko codziennie dostaje jakieś nowe mejle. Naprawde ludzie się nawet nie wysilą, żeby zadzwonić i zamówić coś. - tu westchnęła cicho - Ale mam możliwosć wystawienia niektórych obrazów w galerii w Los angeles. Dzwonilil żeby mnie o tym poinformować. Napiła się i uśmiechnęła.

candace

- Mmm! To dobra wiadmość Smile

- powiedziała ucieszona - A będzie tam może organizowana jakaś... imprezka? - uśmiechnęła się zadziornie.

miss.

- Przecież taka wystawa to zazwyczja jedna wielka impreza, a na pewno odtwarcie. Szampan, muzyka i gazety. Znaczy się tak wyglądały te, na których ja byłam. Mnie nikt nie zna więc wątpie by było takie zamieszanie.

candace

- No to masz super - powiedziała radośnie - Tylko sie tam nie zapij do upadłego - zaśmiała sie poszła do kuchni po jakieś ciesteczka i czekolade.

miss.

- Przecież Ty pojedziesz ze mną. - napiła się kawy i spojrzała na dzisiejsza gazete.

candace

Właśnie na taką odpowiedż czekała. Usmiechnęła się szeroko i powiedziała - No jeśli mnie chcesz... To super! Smile

candace

No to sobie tak pogadały, a potem Van poszła do siebie na górę i zaczęła szperac w internecie.

candace

Vanessa wyłączyła komunikator i zeszła na dół do kuchni. Przyszykowała składniki potrzebne do upieczenia szarlotki i wzięła się za jej robienie Smile

.