Wewnątrz cafe....

xamilowicz

[color/orange][Wchodzi Cate] [Dzień dobry! Poprosze jedną kawe z mlekiem]

xamilowicz

[color/orange][Poprosze rachunek. wychodze][wychodzi Cate]

xamilowicz

[wchodzi Cate] [wchodzi Esperansa]
[color/green][Dzień doby] powiedziała caty [Dzień dobry] powiedziała Esperansa
[color\black]

xamilowicz

[color/black]] [poprosze szarlotke z kawą] powiedziała Caty [ ty ] [ja to samo ]

xamilowicz

[dowidzenia] [dowidzenia] [wychodzi Cate][wychodzi Esperansa ]

Granmor

[wchodzi Lisa]

Wychodzi z samochodu, rozgląda się po okolicy. Sprawdza sms'y, po czym wchodzi do środka. Siada gdzieś i czeka.

Tom S.

[Wchodzi: Tom]

Zostawił samochód na zewnątrz i szybko wszedł do środka Cafe. Po chwili zobaczył Lisę. Szybko usiadł koło niej - Witaj, miło cię znowu widzieć.... A więc co się dzieje? Co ty tu robisz no i co robi tutaj Jack? Tom jakoś nie mógł zebarć się na "delikatność"

Granmor

Lisa uśmiechnęła się pod nosem, zamówiła kawę.
-To nie jest takie proste, słyszałeś o Reissie? - spytała Lisa.

Tom S.

No tak. I nawet sporo dowiedziałem się o nim... Np. że ma inne nazwisko... I nawet wiem jakie... Ale czy sędzia ma coś wspólnego z Jack'iem?

Granmor

- A jak myślisz? Reiss to Kane, mój ojciec. Co mu mogło grozić ze strony Jacka i jego przyjaciół? - spytała, o czym dodała.-Mój ociec jest martwy, myslę że to część jakieś układanki.

Tom S.

Tylko jakiej... zapytał Tom. A wiesz gdzie Jack teraz mieszka?

Granmor

Lisa pije tę swoją kawkę-Był u mnie, chyba mi groził. Co jest oczywiste, wkopałam go. Zdradził, że już ma dom w Fairview. Pewnie mu te kutasy kupiły. - spojrzała na Toma.-Sorry, nie przepadam za facetami, emocjonalni popaprańcy.

Tom S.

Był też u mnie i też mówił że zamieszka w Farview. Ale.. byłaś na policji? Bo tam pracuje glina, który raczej trzyma jego stronę...

Granmor

Lisa podniosła obie brwi pytająco-Co masz na myśli? Przekupiony? - szepnęła, po czym się rozejrzała.-Jak się nazywa?

Tom S.

Jeff Winston... chyba przekupiony. W każdym razie na 100% współpracuje z człowiekiem który zlecił zabójstwo twojego ojca...

Granmor

Lisa zmrzyżyła oczy.-Więc stąd ten kut..e, Jack, wie że wróciłam do Fairview. - powiedziała, po czym dodała.-Ty też lepiej uważaj, pomogłeś mi gdy wszystko już wiedziałam. Jack Ci nie odpuści.

Tom S.

Myślisz że może mi coś zrobic? Zapytał lekko przestraszony Tom... Mam nadzieję, że nie - powiedział ciszej.

Granmor

-Tom, skarbie, Jack i jego banda - potrafi wszystko. Jeżeli Winston jest ich, nie ma nawet po co iść na policję. - powiedziała, po czym dodała.-Tego skarba, nie bierz do siebie. - zachichotała.

Tom S.

No... No to co ja mam robic? Zapytał teraz już bardziej zdenerwowany Tom. Mam siedzieć w domu i czekać aż znowu się pojawi?

Granmor

Wzruszyła ramionami.-To zły pomysł, raczej się jakoś przygotuj. Masz sporo dzieci, więc wątpię byś miał w domu strzelbę.. ale nie wiem, jakiś kuchenny nóż pod materacem... cokolwiek. - powiedziała.

Tom S.

Słowa Lisy zamurowały Toma... Po chwili jednak powiedział: No to mam przez każdą noc siedzieć w domu z nożem przy sobie? Trzeba się go jakoś pozbyć.... Tylko... W sumie to już jest ciemno, myślisz ze powinienem jechać do domu?

Granmor

-Jasne, przecież Twoja żona jest teraz sama. - powiedziała, po czym się uśmiechnęła.-Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował, będę w hotelu. Na placu budowy, jestem zbyt łatwym celem dla Jacka. - powiedziała, po czym zapłaciła za kawę.

Tom S.

Ok, to jakby coś się działo to dzwoń... Mam jednak nadzieję, że nie będziesz musiała - powiedział ciszej.

Granmor

Lisa skinęła głową, po czym dodała.-Tom..skąd miałeś mój numer?

Tom S.

Tom bał się że Lisa o to zapyta ale teraz postanowił, że nie będzie już niczego ukrywał - moja zona razem ze swoją przyjaciółką były... w mieszkaniu twojego ojca. Znalazły tam rachunek za telefon na którym było kilka numerów. Sprawdziłem je - jeden należał do ciebie bo włączyła się poczta głosowa...