Bar

Arno

Po chwili poczł ta pianę oblizał usta jednym ruchem ( wiecie jak

) i uśmiechnął się do niej cwanie; bo wiedział, że ona to widziała, ale nie mówiła.
- Może wyjdziemy na zewnątrz? - zaproponował.

miss.

Skinęła głową tweirdząco. I odstawiłą drinka. I poszli.

Viktor

- A tak w ogóle to Cię nie zapytałem czy masz kogoś? powiedział do Effy

Future Lover

Po chwili zastanowienia odpowiedziała:
-Nie. To mi nie jest potrzebne.-Skłamała.

Viktor

- Jesteś tego pewna? zapytał i wypił do końca swojego drinka

Future Lover

Zawahała się co do odpowiedzi.
-I don't know...

Viktor

- No to może to pomoże Ci w odpowiedzeniu na to pytanie. powiedział po czym szybko zbliżył się do niej i pocałował, tak jak to robią tacy pewni siebie kolesie Rolling Eyes

Future Lover

Nie miała nic przeciwko

Arno

A w tym momencie do klubu wszedł Nicolas chciał z Effy porozmawiać; spojrzał na nich z odrazą i się tak gapił; byłzniesmaczony, o. ...

Viktor

Młodego Collinsa to nie zdziwiło, bo jak na razie wszystkie dziewczyny które całował nie miały nic przeciwko
- I jak?

Future Lover

-Jeszcze się waham.-Odpowiedziała i sie napiła tego co zawsze.

Arno

Oni go nie widzieli; po chwili podszedł jak gdyby nigdy nic do nich i powiedział do Effy :
- Hej Eff; możesz na chwilę pozwolić na zewnątrz, bo mam ważną sprawę; w cztery oczy. - zupełnie naturalnie to powiedział i ze szczerym uśmiechem; jednak w środku się w nim buzowało.

Future Lover

-Ta.. Jasne.-Odeszła od baru.

Nina

Serena gdzies tu była a potem się zmyła.

Future Lover

Weszli.

Arno

I usiedli przy barze; ona sobie zamówiła tequilę.

Nina

Po zakupach postanowiła sprawdzić, co tam w klubie. Więc przyjechała, usiadła przy barze i kazała sobie zrobić drinka. Zapaliła papierosa i rozmawiała sobie z barmanem.

Nina

- Jestem samotna, wiesz - rzuciła do Owena, znad piątego drinka.
- Przyjechałaś samochodem, co mała? - uniósł kpiąco jedną brew, jednocześnie wycierając szklanki.
- Własnie się przed tobą wywnętrzyłam, a ty mnie olałeś - mruknęła, opierając łokieć o bar i wzdychając. - A podobno barmani umieją słuchać... - dodała z żalem, po czym dorzuciła:
- Taak. Samochodem.
- Daj mi kluczyki - zarządził, wyciągając rękę.
Nie podejrzewając nic złego, oddała mu kluczyki.
- Po co ci moje... - zmrużyła oczy, bo zajarzyła po co mu.
Schował kluczyki do kieszeni.
- Odwiozę cię, alkoholiczko - uśmiechnął się słodko, podając drinka jakieś ponętnej brunetce.
- Nienawidzę cię - stwierdziła Serena, dopijając drinka i prosząc o kolejnego.

Nina

- Chcę do domu - mruknęła Serena, gasząc dopalonego do połowy papierosa w pustej szklance po drinku.
- Do domu, Mała? Jeszcze młody wieczór... - on miał jeszcze sporo pracy, a nie mógł zostawić baru bez opieki - innym barmanom nie ufał.
- Pojadę sama - powiedziała więc, zeskakując ze stołka i chwiejąc się nieco przy tej okazji. - Zamów mi taksówkę, kowboju - dodała, nachylając się nad barem i cmokając Owena w policzek.
Zamówił więc grzecznie.
A Serena wsiadła w nią i odjechała.
Owen dalej pracował, czekając na jakieś seksowne klientki.

Granmor

[wchodzą : Julie,Jamie,Krwawy]
Siadają przy barze i zamawiają whisky.

Granmor

-Sorry ale muszę już lecieć, zdzwonimy się Julie. - no i pocałował ją w policzek.
-Pewnie Krwawy. - odpowiedziała z uśmiechem.
[wychodzi : Krwawy]

Granmor

-Więc, Julie, zostajesz już na stałe?
-Tak, właśnie szukam domu. Na razie mieszkam z Edie Britt.
-To ta słodka blondynka? - Jamie spojrzał na zegarek.-Fuck, muszę lecieć, na razie.
[wybiega Jamie]
No to Julie poszła na zakupy.
[wychodzi : Julie]

Nina

Przyszedł i pracował. Aż do momentu, kiedy do baru nie przyszedł nabombiony menel i nie zaczął zaczepiać gości. Owen się wkurzył. Próbował wywalić kolesia z baru, ale ten w ferworze wściekłości złapał butelkę stojącą na stolę i uderzył nią w głowę barmana. Polała się krew - na początku Owena, a potem już tylko bezdomnego - przyjechały karetki i zabrały delikwentów do szpitala.
[jest zabierany: Owen]

Naomi/Missy

[wchodzi Melisa]
Wchodzi sobie, jak gdyby nigdy nic i prosi jakiegoś barmana o jakiegoś mocnego drinka. Nie idzie na ślub, bo tam będzie nudno, a tu sama sobie zapewni należytą zabawę. I pije.

Arno

[wchodzi Jodie]
Weszła sobie do klubu z szerokim uśmiechem na twarzy i przysiadła się do Melisy uzyskując na wstępie jej zgodę na to; po czym zamówiła sobie czystą,o.