Wnętrze supermarketu...

Tom S.

Tak, raz na jakiś czas trzeba uzupełnić zapasy - odpowiedziała żartem Lynette

Kamila

- Tak, prawda. A byłyście na przyjęciu u Hadleya ? - musiała zadać to pytanie, choć nie wiedziała czemu. To ta chol*rna ciekawość.

Nina

- Byłyśmy... Ale niedługo - odparła, po czym spojrzała na zegarek. - Ojejku! - powiedziała z przestrachem. - Kolacja! Mike! Muszę lecieć! Lynette, musimy jechać! - Susan wpadła w panikę. Ponieważ miała niedużo zakupów, zdecydowała się wrócić taksówką.
[wychodzi: Sus]
[Nie chciałam Wam psuć rozmowy, zabierając Lynette Wink

]

Tom S.

[Heh jeśli już jest wieczór to Lyn raczej tez powinna jechać już do domu Very Happy

]

Po krótkiej roxmowie z Dominkiuą dokończyła zakupy i pojechała do domu

[Wychodzi:lyn]

Kamila

Dominika spojrzała na zegarek i szybko zapłaciła za zakupy i pobiegła do swych przyjaciółek.
[wychodzi Dominika]

Seniorita-Qabi

[narracja]Jess i Julie weszły do supermarketu i zaczęły robić zakupy[/narracja]

Granmor

-Palisz/ - spytała, widząc stojak z papierosami.

Seniorita-Qabi

-Nie już nie-spojrzała na brzuch.

Granmor

Julie pokiwała głową, zerknęła bardziej na lewo. Znajdowały się tam batoniki.-Mam nadzieję że paparazzi nie strzela fotki ze Julie Walker je batoniki. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

Seniorita-Qabi

-Napewno tutaj nie trafili-zasmiała się

Granmor

-Odwróć się, wstydzę się swojego apetytu. - powiedziała radosnie.

Seniorita-Qabi

Zaśmiała się i wybierała jedzenia i pakowała do wózka.

Granmor

Julie włożyła do koszyka z dobre dziesięć batoników. Udajac ze wcale nie ma ich dużo, spogląda na jakieś jedzenie.-Hmm..potrzebujemy warzyw. - stwierdziła po chwili zastanowienia.

Seniorita-Qabi

-Tak potrzebuemy, bo chce na kolacje zrobić sałatkę-spojrzała na Julie.

Granmor

Julie uśmiechnęła się szeroko-Więc potrzebujemy bardzo dużo warzyw. Co to za sałatka? - spytała wkladajac pomidory, coś tam jeszcze, coś tam i coś tam.

Seniorita-Qabi

-Jakaś włoska-zaśmiała się.

Granmor

-Lubię włoską kuchnię, pozwala zrzucić kilogramy po pieprzonych batonikach. - powiedziała z uśmiechem.-Ale bez tych drugich, nie umiem żyć.

Seniorita-Qabi

-Ja teraz jem jak odkurzacz, wszystko co by przedemną nie stało to zjem-zamyśliła się-to straszne-dodała.

Granmor

Julie zaśmiała się-No tak. Ja i Jamie nie mamy czasu na dzieci, mówiłam Ci że przerwałam prace nad clipem? Prawdopodobnie przynoszę straty wytworni. Ale pieprzony Hadley jest ważniejszy. - powiedziała z uśmiechem bohaterki.

Seniorita-Qabi

-On zawsze był ważniejszy od wszystkiego, ja głupia też straciłam szanse na zdobycie wielkiej popularności, na którą pracowałam przez ostatnie 3 lata. A tak byłabym juz dawno popularna-westchnęła.

Granmor

Julie tylko pokiwała głową, na znak że rozumie. Zmierzyla dziwnym wzrokiem stoisko z bagietkami.-Hm... bagietka. - powiedziała filozoficznym tonem.

Seniorita-Qabi

-Weź!-wrzasnęła-Jak dawno nie jadłam bagetki.

Granmor

Julie uśmiechnęła się szeroko-Dosyć dietetycznego, pieprzonego musli!

Granmor

[narracja]Dziewczyny zrobiły zakupy, zapakowały wszystko do samochodu i wróciły do domu Patrick'a.[/narracja]

Tom S.

[Wchodzi: Melinda i Michael]

Michael rozejrzał się po supermarkecie i powiedział: W sumie nie jest tak źle...Przynajmniej nogi nie będą mnie bolały jak to bywało przy większych zakupach w Nowym Jorku - zażartował.