Dom Edie Britt

Tom S.

[Wchodzi Tom, Lynette, Bree i Julie]

Tom zauważył Gabrielle ze strasznym wyrazem twarzy na środku ulicy. Nie podszedł jednak do niej. Uznal, że jego zona lub Bree lepiej się z nią dogadają...

Kamila

[wchodzi Dominika]
Dziewczyna widząc krew, policjantów i zszokowaną kobietę zapytała sąsiadów, których niedawno poznała :
- Czy wy znacie tą kobietę ? Kim ona jest ? - spojżała na każdego ukradkiem, bo czekała na natychmiastową odpowiedź.

Q.m.c

[ rozumiem ze chodziło o Ediee]
-Ediee to ....sąsiadka...i nasza kolezanka-powiedziała Bree i popatrzyła na Lyn,która dziwnie zareagowała na słowo "kolezanka". Bree spojrzała w strone Gaby i pomachała jej .
[moze Gaby do nas przyjdzie??]

Kamila

[przepraszam ale mi chodziło o Gaby, ale dzięki, że o Edie też się czegoś dowiedziałam]
- A to gdzie jest teraz ta Edie, bo jej nie widzę. - powiedziała Dominika rozglądając się wokoło. "Ciekawe kim jest ta, do której pomachała Bree, bo Edie to ta, która strzelała. Tylko gdzie jest ta Edie ? I czemu na ziemi jest krew ?" - myślała, a raczej zadawała sobie te pytania Dominika patrząc w ziemię. Gdy się ocknela to znów patrzyła ukradkiem na każdą stojącą postać.

Gabrielle

[Już idę

]

Gabrielle usłyszała znajome głosy. Zobaczyła Bree, Lynette, Toma, Julie i jakąś inna kobietę... Przez chwile stała i patrzyła na nich i po chwili podeszła do nich.

Bree... ta Lisa... ona... ona postrzeliła Edie- po chwili mówiła dalej głośniej i nie przerywająć - Od samego początku wiedziałam, że coś takiego może się zdarzyć! A gdyby ona zrobiła to którejś z nas na naszym spotkaniu? Nie słuchałyście mnie to teraz widzicie co się stało. Gaby surowo spojrzała na Bree.

Przepraszam, poniosło mnie trochę...
Ale sama pomyśl... chyba mam trochę racji.

A pani to kto? Zadała pytanie Dominice...

Kamila

- Dominika Pest witam. A pani kim jest ? Kim jest ta Lisa ? Przecież policjant mówił, że to Edie strzela do nijakiego Jacka i że jest groźna dla mężatek. I teraz ona została postrzelona przez jakąś Lisę ? Tu same morderczynie mieszkają czy co ? - Dominika z przejęciem i charmyzmą wyrzucała z siebie pytania i pełne zdania. Gdy się zastanowiła co mówi, to wszystko wypaplała co tylko wiedziała. Teraz spojżała się błogo na każdą z osób i powiedziała :
- Udajcie, że nic nie słyszeliście, zwłaszcza o policjancie OK ? - nadal parzyła teraz z przejęciem na sąsiadów i karciła się w myślach za tą paplaninę.

Eli

Eli chwilę się wahała, jednak się zdecydowała. jak na prawnika była raczej małomówna.
- Dzień dobry, Państwo mnie raczej nie kojarzą, ale mieszkam tu jakiś czas. Chciałam się dowiedzieć co tu się stało - powiedziała i poprawiła włosy wsadzając kosmyk włosów za ucho.

Granmor

[wchodzi Jack]

Jack postanowił, że uda że nie wie co się znowu stało.
-Dzień dobry.. co to za zgromadzenie?

Masełko

- Hey Eli...- i w tym momencie pojawił się ten słynny Toby... Julie odwróciła się dfo tyłu miała już iść ale nie będzie thórzem powiedziała jąkliwyk głosem
- Ee moze ciasteczko?-zapytała

Q.m.c

Bree obserwowała całe towarzystwo i zastanawiała sie kiedy wkoncu wszystko sie wyjasni .Popatrzyła na Jacka i powiedziała:
-Dzien dobry... zgromadzenie-powiedziała z uśmiechem- wszyscy chcielibysmy dowiedzieć się co nas w nocy obudziło i czym to było spowodowane-dodała powoli, po czym spojrzała na Gabi i Lyn.

Granmor

Jack westchnął głośno, mieszkańcy tej ulicy naprawdę zbyt wiele chcieli wiedzieć. Niestety, jego siostra, chyba zaczynała im ufać i podzieliła się pewnymi informacjami.

-Edie, strzeliła do mnie, odpowiedziałem także ogniem. - powiedział krótko.

Nina

[przychodzi: Sus]
Dopiero kiedy Julie wyszła z domu, dotarło do niej to, co powiedziała. Na ulicy była jakas strzelanina. Nie wiele myśląc narzuciła dżinsy i bluzę, przybiegła w miejsce, gdzie stali wszyscy.
Stanęła zaraz obok Julie.
Bree, Lyn, co się stało? zapytała chaotycznie, próbując zorientować się w sytuacji.

Masełko

- Oo mamo!! była strzelanina

Kamila

Dominika nie mogła zorientować się w sytuacji, więc wtrąciła się do akcji.
- Przepraszam, jestem Dominika Pest. A kim jest pani i pan ? - zwróciła się do Jacka i Susan. Chciała jeszcze coś powiedzieć, lecz po wzroku innych uznała, że po tym pytaniu będzie cicho. Narazie...

Masełko

- To moja mama Susan Mayer

Granmor

Jack wiedział, że to już koniec. Teraz, musi już tylko uciekać, zostawiając tutaj siostrę.
-Mów mi Jack.. - Jack uśmiechnął się szeroko, widząc jak każdy na niego patrzą... na naszego kochanego "Toby'ego"

Gabrielle

Jak to Jack? Zapytała rozwścieczona Gabrielle. Mówiłeś nam, że masz na imię Toby! Co jeszcze przed nami ukrywasz? Kim jesteś i kim jest ta twoj siostrzyczka? Gadaj albo wynoś się z naszego miasta. Nie chcę mieć takich sąsiadów!!! Jeśli pozostanie tutaj chodźby jeden dzień - zobaczysz, że mogę dorównać tej twojej Lisie - jeśli to jej prawdziwe imię!

Pozostali bez słowa patrzyli na Gabrielle

Granmor

Jack musnął powietrze w stronę Gaby, po czym odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę swojego domu. Przy okazji gdzieś dzwonił przez telefon.
Wszyscy spoglądacie na niego, jak na czarną owcę, nie wiedząc jednak kto jest gorszy - on czy jego siostra.

Gabrielle

Widzieliście to? Poszedł sobie. Bez słowa wyjaśnienia. Nie no musimy go zrozumieć bo kto by chciał wyjaśnać że jest mordercą albo kimś gorszym... Wiedziałam że to się tak zakończy. Po tych słowach Gabrielle wróciła do domu.

Masełko

- Nie dobrze mi...-powiedziała Julie ze strachu Smile

Kamila

- Nie martw się Julie, zaraz ci przejdzie. - przykucnęła Dominika i złapała młodocianą dziewczynę za ramiona. Popatrzyła jej w oczy i po chwili przytuliła ją. "Co ja robię, przecież to nie moje dziecko." - pomyślała, po czym oderwała się od dziewczyny i uśmiechnęła się do pozostałych.
- A czy ta Gabrielle zawsze jest taka ? Czemu ten Jack podawał się za Tobby'ego ? Jak on ma naprawdę na imię ? Kim jest ta jego siostra Lisa i czy ona tak naprawdę ma na imię ? - rzucała pytanie po pytaniu. Popatrzyła znów na Julie i z łzami w oczach zwróciła się do pozostałych :
- Czy ktoś potrafi mi wyjaśnić, dlaczego ten świat jest taki okrutny...

Q.m.c

Bree była zaszokowana całą sytuacją...Gaby,która nie potrafiła sie powstrzymać i Dominika która denerwowała ją swoimi pytaniami...
-Może pogadamy z Ediee-zapytała

Kamila

- Okej. - otarła łzy Dominika i znów popatrzyła się na całą "zgraję".

Eli

Liz stała tam jak wariatka i bez słowa słuchała wszystkiego o czym oni rozmawiają. --to nie jest normalne miasto-- pomyślała.
-Edie, to jest ta, która strzelała do tego faceta? Później jego siostra postrzeliła Edie? - nie nadążała nad biegiem wydarzeń w tym mieście.

Nina

Susan ockneła się z otępienia i podeszła szybko do córki, patrząc na Domikę jakby chciała jej zabrać dziecko. Objęła Julie ramieniem.
Chyba powinnysmy wracać... powiedziała niepewnie. Chciała wiedzieć co się stało, ale z drugiej strony niepokój o Julie kazał jej iść do domu.