Dom Edie Britt

Seniorita-Qabi

[WCHODZĄ:Edie i Carlos]

Czego chciałeś? Zapytała zdenerwowana Edie.

heaven

Siadaj... - po chwili - mam kłopoty, a że jesteś osobą doświadczoną przychodzę do ciebie...

Seniorita-Qabi

Edie usiadła i zaczeła słuchać Carlosa.

A w czym doświadczoną? Zawsze jestem chetna do pomocy. Powiedziała uśmiechnięta Edie.

heaven

Bo wiesz Gabi spadła z balkonu i nieźle się poturbowała... A to wysztko z mojego powodu, to ja ją wypuściłem z rąk jak się całowaliśmy... W sumie to można określić jako zły seks, bo byliśmy po - yghm - wracając do sprawy, a ty tam no wiesz, ona raczej... yhhmmm w sumie to nie wiadomo jak zareaguje jak mnie zobaczy... co radzisz? Smile

Seniorita-Qabi

Jak mogłeś ją zrzucić.. Zaśmiała się pod nosem Edie.

Może cię nie będzie pamiętała.

heaven

Wiesz co, to nie jest śmieszne... Ty tu się śmiejesz jak jakaś Edie Britt, a moja żona leży w szpitalu i w ogóle nie wiem co się z nią dzieje... i albo ona mnie zabije, bo wie co się stało, albo się dowie i też mnie zabije... Edie, proszę cie badź człowiekiem, co byś zrobiła na moim miejscu...?[/i]

Seniorita-Qabi

Ja bym do niej poszła.Napweno cię teraz potrzebuje.

heaven

Oh, Edie co ja mam robić? - prawie wyszeptał i rozpłakał się jednocześnie przytulając do Edie...

Seniorita-Qabi

Edie przytuliła mocno Carlosa i wyszeptała mu do ucha...
Moim zdaniem Gabi nie bedzie niczego pamiętać.

heaven

Tak sądzisz? - upewniał się Carlos...

Seniorita-Qabi

Jasne .... leć do niej. Powiedziała Edie.

heaven

Nagle zerwał się i rzucił się do drzwi... Dzięki Edie, jesteś kochana. Lecę! - krzyknął znikając...

Seniorita-Qabi

Po wyjściu Carlosa Edie zaczęła przeglądać książkę telefoniczną w poszukiwaniu kogoś od naprawiania okien.

Seniorita-Qabi

Po długich poszukiwaniach Edie znalazła Karola Krasińskiego.
Podniosła słuchawkę i wykręciła podany w książce numer.

Słucham W słuchawce usłyszała zachrypnięty męski Głos.
Czy przy telefonie Karol Krasinski. zapytała Edie.
Tak to ja.W czym mogę służyć? Zapytał mężczyzna.
Może pan wymienić wybite okno w moim domu. Powiedziała Edie.
Dobrze będę za parę minut. Odpowiedziała Karol.

Edie podała adres i czekała na szklarza.

Granmor

[wchodzi Karol]

Wyszedł z samochodu, rozejrzał się wokół trzymając w dłoni kartkę z adresem Edie Britt. W końcu spojrzał na skrzynkę pocztową - było na niej napisane "E.Britt". Podszedł do różowego domu i zapukał.

Seniorita-Qabi

Edie podchodzi do drzwi.

Już otwieram. Powiedziała Edie.

[WCHODZI:Karol]

Granmor

Karol spogląda na szybę-To robota naboju, prawda? - spytał po krótekiej obserwacji.

Seniorita-Qabi

No ja nic nie wiem... Od czasu postrzału niczego nie pamiętam. Powiedziała zdziwiona Edie. Jaki nabój, co tu się stało zadawała sobie pytania Edie.

Granmor

-To nie ciekawie. - stwierdził KArol, wyciągając szybę z okna [nie jestem majstrem, więc opowiem kolokwialnie jak to Karol zmienia szybę].
-Ale to zdecydowanie sprawa naboju.

Seniorita-Qabi

Może i tak ... ja sie na tym nie znam. Powiedziała Edie.
Muszę się kogoś spytać o to co sie tu stało. Rozmyślała Edie przechodząc do Kuchni.
Moze sie pan czegoś napije? Zapytała Edie.

Granmor

-A kawki chętnie. - powiedział Karol, majstrując przy oknie. - To ciekawe że Pani nic nie pamięta, trzeba bardziej na siebie uważać bo może ten co strzelał jest nadal w okolicy.

Seniorita-Qabi

Dobrze już robę. Jak ja dorwie tego kogoś to mu ..... Powiedziała zdenerwowana Edie, robiąc kawę.

Moze umie pan zrobić klimatyzację? Teraz tak gorąco a ja mam zepsutą klimatyzacje. Zapytała Edie, ciągle gapiąc sie na Karola.

Granmor

-Tak, potrafię naprawić klimatyzator. - powiedział Karol, kończąc robotę z oknem .-Prawie gotowe.

Seniorita-Qabi

Dziękuje panu. Zaraz zaprowadzę pana na górę, tam jest klimatyzacja. Powiedziała Edie prowadząc robotnika na górę.

Granmor

Karol skinął głową, po czym poszedł w głąb mieszkania Pani Britt. Rozglądał się przy tym wokół.
-Ładnie tutaj.