Dom Glenna Matthews

candace

- A powinieneś - zaśmiała się ponownie.

Granmor

-Może później coś obejrzymy? - spytał ciągle ją prowadząc.

candace

- No okej, chętnie. A masz jakies filmy do zaproponowania?

Granmor

-A jakie lubisz? - spytał z uśmiechem.

candace

- No nie wiem. - zamyśliła się. - Ale przeważnie coś wesołego, jakieś komedie. Nie lubię sie smucić przy telewizorze - mrugnęła do Andiego.

Granmor

-Mmm....komedie... - mruknął zastanawiając się.-[i]"Ja Cię kocham A Ty śpisz".

candace

- Hmmm, brzmi ciekawie... - usmiechnęła się - To co? Oglądamy?

Granmor

-Pewnie. - odparł przerywajac taniec i wyłączajac muzykę.

candace

A Vanessa sobie poszła usiąść przed telewizorem, o.

Granmor

Andy z półki z płytami wygrzebał "Ja Cię kocham a Ty śpisz" - włożył do czytnika i puścił siadając obok,o.

candace

I sobie oglądali 'Ja Cię kocham, a Ty śpisz'. o.

Granmor

*PRZESKOK*
Andy obudził się późno, bardzo późno. Pisał tekst do pierwszej w nocy, przez co chłopak nawet nie pomyślał by się przebrać. Zadzwonił do Claire i powiedział jej że dzisiaj nie będzie go w redakcji, potem poszedł wziąć prysznic i zrobił sobie prowizoryczne śniadanie. Po śniadaniu wyszedł z domu by zabrać gazetę, przy okazji sprawdzając pocztę. -Hm, powinienem coś zrobić z tym placykiem - pomyślał wracając do domu. Przebrał się i wyszedł z domu.
[wychodzi Andy]

Granmor · Wysłany: Wto 18:51, 11 Mar 2008 Temat postu:

Andy wychodzi z domu i jedzie do galerii po płytkę którą miał odebrać.
[wyjeżdża Andy]

Nina

[nar]Po śmierci Andy'ego, jego dziewczyna wzięła z domu rzeczy osobiste mężczyzny, a potem wkroczyła firma remontowa. Po miesiącu znikła tabliczka 'na sprzedaż', a pod dom zajechał wóz firmy przeprowadzkowej...[/nar]

Nina

W jakiś czas po wozie firmy przeprowadzkowej pod dom zajechał czerwony samochodzik osobowy. Zza kierownicy wysiadła wysoka, zgrabna i śliczna blondynka, która obeszła samochód na około i otworzyła drzwi z tyłu.
- Hej, Mała - powiedziała łagodnie, nachylając się nad śpiącą w foteliku Diane. - Jesteśmy na miejscu.

Seniorita-Qabi

-Mami-otworzyła ślepka i szybko wyskoczył z fotelika-Mami, szybko tu dojechałyśmy.

Nina

- Wiesz, że mamusia zawsze najszybciej jeździ - uśmiechnęła się szeroko, biorąc ją za łapkę. - Gotowa, żeby zobaczyć nasz nowy dom?

Seniorita-Qabi

-Mami, ty nie byłaś rajdowcem?-zapytał po chwili, miętosząc w drugiej ręce misi-No pewnie, zobaczę swój pokój.

Nina

- Och, skarbie, czym to mamusia nie była - zaśmiała się i weszły do domu. - Tutaj będzie salon, patrz mamy kominek... Tam kuchnia a na piętrze twój i mój pokój - poinformowała ją, prowadząc po schodkach na górę.

Seniorita-Qabi

-Ale tu ładnie, kominek mamy i święty mikołaj przyjdzie do nas może-ciągnęła za sob misia bo schodach, biedactwo.

Nina

- Jak będziesz grzeczna, to przyjdzie - potwierdziła. - O, a tu jest twój pokój - powiedziała, otwierając pierwsze drzwi na prawo. Pokój miał różowe ściany i różowe łóżko w kształcie serducha, na dodatek z baldachimem. Przy ścianach stały biale meble.
- Resztę już urządzimy same.

Seniorita-Qabi

-Jeju, ale ślicznie-pobiegła do łóżka i wdrapała się na nie, zaczęła wesoło skakać.

Nina

Oparła się ramieniem o ścianę i przyglądała córeczce z uśmiechem.
- Nie jesteś głodna? - zapytała.

Seniorita-Qabi

-Trochę jestem-siadła w końcu na łóżku.

Nina

- Musimy się chyba przejechać do kawiarni, bo nic na razie nie mamy w domu - powiedziała. - Pozwiedzamy po drodze okolicę, a panowie wniosą resztę mebli.