Dom Lady G.

miss.

/XDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Próbowałą ją uspokoić czy coś. A bo ja wiem co sie w takim momenatch robi...

Viktor

Płakała, mówiła coś o karze, przeznaczeniu i miłości aż w końcu chwyciła się za brzuch i wrzasnęła
- Boli!!!

miss.

No i co teraz? Od razu ja do szpitala zabrała czy najpierw zapytała co boli?
No dobra najpierw nie wie o co chodzi, bo przecież jeszcze jej chyba nie widac tego brzucha, to są dwa miesiace o ile sie nie myle XD
- Peyton?! Peyton?! Co sie dzieje?

Viktor

- Jestem w ciąży... boli mnie brzuch... -jęknęła i wyła z bólu, nagle na posadce pojawiła się krew
- Moje dziecko! Moje dziecko!! -wrzeszczała jak szalona

miss.

Dobra tearz ona zaczęła panikować XD Zaczęła ja uspokajać czy coś XD a w końcu wsadziła ja do samochodu i zawiozła do szpitala. Załatwione XD Zacznij i sie nią zajmij tam xD

miss.

Wróciła do domu. Musiała wyczyścić tą plame na dywanie, która jednak nie chciałą zejść. Szorowałą szorowała i szorowała, ale nic z tego. Później chciała zdjąć ten dywan i go wyrzucić ale nie była w stanie. Więc zostawiła to narazie i poszła dokończyć piec muffinki XD

Nina

Już z daleka słychać było dziki warkot Yamahy Owena. Podjechał pod dom Izzie, zostawił motor na podjeździe (uprzednio wyciąwszy se dziurę w ogrodzeniu z drutu kolczastego), wyjął wino, odwinął je z papieru i stając na wycieraczce, zadzwonił do drzwi.

miss.

Izzie otworzyła drzwi z tym swoim szerokim uśmiechem na papie, mimo że dzisiaj naprawde miała nieciekawy dzień.
- Hi. - no i zaprosiła go do środka, a że naprawde niedawno upiekła te muffinki to było je czuć w całym domu.
- A więc faktycznie od czasu do czasu opuszczasz swoje krolestwo.

Nina

- Owszem. Zostawiam wtedy kogoś na warcie i cholernie się boję, czy będę miał do czego wracać - pokiwał głową, wchodząc i wycierając buty xD
- Dla cudownej wypiekaczki muffinek - wręczył jej wino.

miss.

- Dziękuję - wzieła wino i zaprosiła go do salonu.
- Tylko jeszcze ich nie próbowałaęs. Może mnie jeszcze będziesz przeklinał że gorszych muffinek nie jadłeś. - zaśmiała się.
- A wiec kawa?

/ja ide narazie xD będe za jakaś godzine czy coś XD

Nina

- Muffinki które TAK pachną, nie mogą być niedobre - stwierdził. - Tak, poproszę kawę. Ale nie rozpuszczalną, tylko taką z fusami - poprosił, bo taką lubił xD

miss.

- W takim razie, rozgośc się a jak araz wracam. - no i poszła do kuchni. I naprawde wróciła "za chwile" XD z kawami i wypiekiem XD Zorganizowała też jakieś kieliszki do wina XD
- A więc smacznego. - uśmiechneła sie taaaak szeroko xd bo ostatnio ie miał kto zjadać tych jej wypieków, ale piekła i tak xD

Nina

Uśmiechnął się szeroko na widok muffinków i pierwszą ugryzł kulturalnie. A potem zwiększył tempo, bo tak mu smakowały.
- Wyśmienite - pochwalił z pełną buzią.

miss.

Roześmiała się, ale nie że z niego czy coś XD To nie było wredne, poprostu roześmiała sie bo tak uroczo wyglądał xD
- Cieszę się że Ci smakują. - znów sie uśmiechnęła XD i napiła sie kawy. I patrzyła jak Owen pochłania babeczki, bo to było przyjemne. Wreszcie ktoś ją docenił, no i ofc cały czas sie uśmiechała przy tym patrzeniu xD

Nina

Zjadł już tyle, że nie mógł zjeść więcej bez wyjścia na pasożyta czy coś. Oparł się na kanapie, napił kawy i spojrzał na Iz.
- Miałas cięzki dzień, co?

miss.

/kiedy będzie ten bang wreszcie? XD

- Tak...Mam wolne a i tak cały dzien spędziłam w szpitalu. - westchneła i tawet spojrzała na częściowo zmytą plame na dywanie XD
- Nawet mam pamiątki... i jeszcze nie moge tego sprać. - uśmiechnęła sie, bo moze i miała ciężki dzień ale teraz już było dobrze

Nina

Powiódł za jej wzrokiem i uniósł brwi.
- Kto ci zakrwawił dywan? - spytał, zanim zdążył pomyśleć.

/a ja wiem? xD granmor pewnie zadecyduje...

miss.

- Mój exmąż zginął w wypadku, a jego nowa żona przysżła tutaj mnie o tym poinformować, wpadła w histerię i niestety poroniła
- Zawiozłam ją do szpitala i siedziałam przy niej. Biedna... w jeden dzień straciła męża i dziecko. - no współczuła jej, mimo że Peyton ukradła jej męża XD

Nina

- Uuuu. Przepraszam, że w ogóle o tym wspominałem - zmarszczył lekko brwi. - Teraz jest czas na relaks, a nie zamartwianie się - dodał i podkradł jeszcze jedną muffinę.

miss.

- nie przepraszaj, nie masz za co. - usmiechneła sie i też wzieła jedną muffinke.
- Co dzisiaj ciekawego działo sie w klubie? Nikt nie bił nikogo butelkami? - zapytała, ostatnnie zdanie było takie pół żartem pół serio tak odnośnie tego jak sie poznali XD

Nina

- Naah. Dzisiaj spokojnie. Nawet Serena z żadnym swoim gachem nie właziła mi za bar - odparł z uśmiechem. - Nawet na tyle spokojnie, że się urwałem i przyjechałem do ciebie...

miss.

- A jakby nie było spokojnie to być nie przyjechał? - pytanie retoryczne bo może niech lepiej nie odpowiada XD
- Hm... mamy całe wino, babeczki niewiele zostało, a cały wieczór przed nami. Może coś obejrzymy czy nie chcesz? - zaproponowała i dopiła swoją kawe do końca.

Nina

- Przyjechałbym. Ale sama wiesz, że jak zostawiam bar pod czyjąś opieką, to czuję, jakbym zostawiał komuś swoje cholerne dziecko - wyszczerzył się. - Pewnie, obejrzyjmy. Ale tylko pod warunkiem, że zmienisz miejsce z tego twardo wyglądającego fotela na 'moją' wygodną kanapę - dodał z charakterystycznym dla siebie uśmiechem, poklepując zachęcająco miejsce na kanapie tuż obok siebie.

miss.

- Wydaje mi sie, że jest to całkiem dobry plan. - włączyła jakaś tam komedie, nic ciężkostrawnego czy wymagajacego wielkiego skupienia xD I usiadła obok Owena.
- Faktycznie, na tej twojej kanapie jest o niego wygodniej. - rzuciła wesoło, ona cąła sie cieszyła XD

Nina

Zebrało mu się na żarty, więc zaczął udawać zesrtesowanego nastolatka, który próbuje objąć w kinie swoją randkę. Niestety, szczerzył się przy tym cały czas.