Dom Parkerów - Kirby i Irma

Naomi/Missy

- Oj tak. Ale tego uczy się na uczelni. Co za różnica pokroić zwierzę, czy drugiego człowieka ? - to było pytanie retoryczne. Ja się zaczynam bać mojej postaci xD.

Granmor

-Odwiedzisz dzisiaj tego Stevena? - zapytał lekko.

Naomi/Missy

- Tak. Postaram się. Dzięki za informacje, spróbuję wam pomóc. Pozwolisz teraz, że odwiedzę tego całego Stevena ? - i tak produkował się chwilę.

Granmor

-Jasne, psozukaj go na posterunku.

Naomi/Missy

- Dzięki, cześć Tyler. - dopiero teraz był przyjemny. Pomachał jak dziecko i wyszedł.
[wychodzi mroczny rycerz Jack]

miss.

Sammy przez całą drogę bombardował Deana informacjami na temat Fairview, tutejszych psycholi i mieszkańców. Wszystko wiedział z internetu i jakiś policyjnych baz danych do których się wkradał. bo to jakiś geniusz komputerowy jest i haker i w ogóle XD
No i teraz jechali przez wisterię.
- Całkiem, całkiem. O yto tutaj! Stój! Dean! - zatrzymali się nagle przed domem i wysiedli. Przynajmniej Sam.
Wysiadł i się rozejrzał.

Kamila

Wysiadł wraz z bratem. - Wyczytałeś może z tych baz danych, gdzie mieszka ta bohaterka, która zabiła, jak jemu, Gostface'a ?- zapytał. On to musiał wiedzieć, musiał nawiedzić tę kobietę.

miss.

- Wychodzi na to, że... na tej ulicy. Kilka domów dalej. - rozejrzał się.
- O dokładnie tam. - wyliczył numerek i pokazał bratu chałupę XD

Kamila

- Musimy jej potem złożyć sąsiedzką wizytę. - uśmiechnął się. O matko, jaki on ma cudowny uśmiech ! Ja go kocham wręcz. I tam oczywiście zajęli się wyciąganiem pudeł i tak dalej, co nie ?

miss.

Oni są ogólnie cudowni *.*
I Sammy sięgnął właśnie to budło jakieś i ruszył w kierunku domu.
- Złożymy ale chyba nie teraz nie? Musimy zostawić te grany... no i może jakieś sąsiadki same do nas wpadną. To najlepsze źródło informacji. Do tego muffinki na powitanie. - uśmiechnęła się i w ogóle rozmarzył bo był głodny.

Kamila

- Zawsze możemy poczekać na muffinki. I koniecznie musimy znaleźć tu jakąś dobrą restaurację. - skwitował bratu i tam te pudła wnosili. Ja ich obu uwielbiam wręcz.

miss.

Weszli więc do środka. Dużo tych pudeł nie mieli przecież. Sammy walnął się na kanapę, ręce podłożył pod głowę i się rozglądał.
- No to czekamy.

Kamila

- Może przez ten czas się czegoś napijemy ? - nie lubił siedzieć tak o suchym pysku.

miss.

- W schowku samochodowym jest piwo.

Kamila

Przyniósł dwa. Otworzył sobie, drugie podał bratu.

miss.

Otworzył butelkę i się napił. I wrócił do lezenia.

Kamila

Tak więc leżeli i czekali na jakąś ładną plotkarę, przepraszam, sąsiadkę z muffinkami i świeżymi ploteczkami.

Viktor

Puk puk puk

miss.

- Plotki przyszły. - rzucił do brata. Opróżnił do końca puszkę i rzucił do kosza albo jakiegoś pudła. Trafił.
Podszedł otworzyć drzwi.
- Tak?

Viktor

Zmierzyła go wzrokiem
- Witam, przyszłam powitać nowych sąsiadów.

miss.

Zaprosił ją więc do środka.
- Sam Winchester. A to mój brat Dean. - wskazał na jensena.

Viktor

- Barbara Guaimarán. -uśmiechnęła się - Skąd przyjechaliście?

miss.

- Z paryża. - przejechał ręką tak po potylicy. I wskazał na kanapę żeby sobie usiadła. Spojrzał na Deana. no bo helloł, gdzie muffinki? XD
- Piwa? XDDD

Viktor

- Z Paryża? Czyli jesteście francuzami? -usiadła - Nie dzięki.

miss.

- EEEe.... no tak. W Paryżu żyją Francuzi. - dwa plus dwa to czteeeery xD