Dom Taylor Stone

MrSiM

- No zapukałam do niej, powiedziałam jak się nazywam, a ta od razu mnie wyśmiała i trzasnęła przede mną drzwi, była strasznie agresywna i więcej do niej nie pójdę sama

Granmor

-To dziwne, ale nie popadajmy w paranoję z podejrzeniami. - powiedziała odpakowując karton. -Powiedz mi, bo znasz lepiej okolicę. Czy ktokolwiek, wydaje Ci się być potencjalnym mordercą? no bo może akurat na kolejnej przecznicy mieszka jakiś koleś w przyczepie z głowami kotków na płocie wbitymi.

MrSiM

- Tutaj w pobliskich domach nie mam żadnych podejrzeń, ale taki typ według mnie mieszkałby gdzieś z dala od wszystkich, w jakiejś norze, w lesie, albo nawet kanałach jeśli to możliwe - odpowiedziała na tyle ile mogła

Granmor

-Czyli myślisz że to ktoś nieznany reszcie, po co więc robić imprezę z "podejrzanymi"? - zmarszczyła czoło, spoglądając na Marylę.

MrSiM

- No właśnie, to by była najprostsza odpowiedź, a poza tym to tylko taka sugestia, morderca wcale nie musi mieszkać ze szczurami, może mieszka w normalnym domu, albo u kogoś. Czemu zawsze wszystko musi być taką zagadką.

Granmor

Taylor uśmiechnęła się pod nosem. -Mordercy są skomplikowani, zwykle działają pod wpływem jakiegoś wydarzenia, lub po prostu urodzili się skłonni do morderstwa. - dalej tam rozpakowuje.

MrSiM

- No właśnie - uśmiechnęła się
- Może ci pomóc w rozpakowywaniu się lub coś ponosić ? - zapytała

Granmor

-Dzięki, ale to już są takie mniejsze rzeczy, nic ciężkiego. Więc. - tak zrobiła dłońmi, jak po skończonej pracy, no nie że je potarła, tylko tak .... no.... nieważne. -Napijesz się czegoś?

MrSiM

- Z chęcią się napiję i od razu omówimy co by podać na tej imprezie
- Co byś powiedziała, aby najpierw zacząć od deseru? - zapytała z podniesionymi brwiami

Granmor

-A nie od przystawki? - w sumie zdziwiła się tym co powiedziała Maryla, no ale może w Polsce zaczynali od deseru. xD- Umiesz gotować?

MrSiM

- u mnie w domu często zaczynało się od deseru, a gotować umiem, lubisz polską kuchnię? - zapytała się Taylor

Granmor

-Nigdy nie jadłam. - powiedziała nieco speszona, w sumie nie wiedziała czy jadła czy nie.

MrSiM

- No to spróbujesz - Maryla się uśmiechnęła
- Tak od razu zapytam, jesteś wegetarianką czy nie, bo w tej kuchni jest dużo dań mięsnych

Granmor

-Jadam mięso, ale jestem wybredna. - ma to po mnie. XDDDD

MrSiM

- fajnie, że jesz mięso, a skoro jesteś wybredna co do mięsa to jakie typy mięs lubisz: wołowe, wieprzowina, cielęcina, drób czy jeszcze jakieś - Maryla zaskakuje Taylor kolejnym pytaniem, a to wszystko dlatego, że miała ciocię co pracowała na rzeźni i dostawała od niej mięso, stąd jest tak obeznana, a zarazem i ciekawa, bo Maryla nie lubi mieć na imprezie niewypał jak to było u Bree na ostatnim spotkaniu

Granmor

-Raczej [tu pada nazwa typu mięsa XD]. Tak myślę... - zastanowiła się, bo w sumie rzadko jada.

MrSiM

- Ok - odpowiedziała
- No dobra, to ja powoli będę się już zbierała, jak będziesz czegoś potrzebować to wpadaj o każdej porze - Maryla się żegna z Taylor i wychodzi

Granmor

*Piątek*

-Więc? Opowiedz mi o sobie, od czegoś w końcu musimy zacząć. - powiedziała Taylor, spoglądając na swoją pacjentkę.
Ally spojrzała na afro amerykankę po czym mruknęła. -To był zły pomysł.
-Co było złym pomysłem? - zapytała Taylor podnosząc delikatnie obie brwi.
-Przyjście tutaj, do nowej, um, no wiesz, nowej terapeutki. Miałam taką jedną Tracy, była dobra. - spojrzała uważnym wzrokiem na Taylor. -Aj min riliiii gód. A teraz co? Co? No? Co? Mam zacząć wszystko od nowa? Znów udowadniać komuś, że jestem psychicznie chora? - Ally wstała z kanapy i teraz na niej tylko siedzi.Dwa dni temu, odwiedziła mnie starsza kobieta która rozebrała się na moich oczach i szyła mi sweter. Komu to się zdarza? Hm? No komu?
-Ale to nie była halucynacja, które tak często miewasz. - odpowiedziała spokojnie Taylor.
-Co? Um, nie, nie, um, tak, ona była prawdziwa. - Ally podrapała się po czole i spojrzała za okno. -Mówiłam Ci, że masz ładny dom? I ulica, um, ulica. - spojrzała na taylor. -Bardzo, um, bardzo ładna.
-Ally.... podaj mi swoją dłoń. - oznajmiła Taylor, wyciągając przy tym swoją. Ally podała dłoń terapeutce. -Opowiedz mi o nim.
-O kim? - zdziwiła się Ally, ponieważ nic wcześniej nie mówiła o Kevinie.
-O chłopaczku. - podsunęła Taylor, patrząc się znacząco na pacjentkę.
-Co? um, co? Jak Ci się, to znaczy, jak Ci.... Skąd wiesz? - zmieszała się Ally.
-To proste, Ally. Zawsze jest jakiś chłopaczek. - odpowiedziała Taylor, puszczając dłoń Ally i opierając się o swój fotel.

MrSiM

*Sobota*
Przyszła i zapukała do drzwi, nie miała żadnego kija bejsbolowego i maski, chciała potraktować to spotkanie poważnie

Granmor

Taylor już była ubrana i tak dalej. Otworzyła drzwi. -Tak, słucham?

MrSiM

- Dzień dobry, nazywam się Helga Dragon i chciałabym się zapisać do pani na terapię

Granmor

Taylor wpuściła ją do środka. -Dobrze, zaraz znajdę Pani jakiś termin.

MrSiM

Usiadła sobie gdzieś na kanapie i czekała na Taylor, aż przyjdzie

Granmor

Taylor przyszła z taką grubą książką, kalendarzem. -Jedna pacjentka odwołała wizytę, może Pani wejść wtedy. Jutro między 12 a 13? - zapytała, z przygotowanym już piórem.

MrSiM

- Oczywiście, to niech będzie 12 - dalej siedziała na tej kanapie i patrzyła co tam Taylor pisze w tym kalendarzyku