Jezioro

candace

No mnie się pytasz XDD Ale weź, Ania go przeraziła. Stał teraz taki cholernie skupiony na trzymaniu dzieciaka. Juz sie nie uśmiechał tak ładnie i naturalnie, bo bał, że jeszcze ją wypuści, nie daj Boże. - eee.. dzięki. - nie wiedział czy to komplement czy co, ale on ma teraz poważną rolę. Od tego zależy czy Ivy będzie nadal w jednym kawałku, więc sie maksymalnie skupiał xd Nie no ja bym sie nieźle uśmiała z takiej scenki xd Ale ćć, powaga.

miss.

Ania się uśmiała XD A na pewno się zaśmiała. A śmiech miała wyjątkowo uroczy

- Ej ty się jej boisz.

candace

O, wyprostował się i wyglądał już jakoś normalnie. - Nie, no coś ty. Co ona by mi mogła zrobić. - zaśmiał się tak słodko. Już sobie wyobrażam jak mu przywali za chwile w nos. xd Ale przezwyciężył lęk i zmienił ręke na której trzymał Ivy, żeby tak zaszpanować, że się nie boi. A w myślach się modlił, żeby mała sie nie rozpłakała. Wdech i wydech. Ona nadal żyje! XDD

miss.

I młodej się podobało. coś tam marudziła i się śmiała. I bawiła się jego rzemykami na ręce

- Wyluzuj, ona ci nic nie zrobi, ani ty jej. - uśmiechnęła się - Czym się zajmujesz? Poza pomieszkiwaniem u Christiny.

candace

No to trzymał Iv i nią kołysał delikatnie na boki. Fajnie to wyglądało jak sie tak bawiła jego rzemykami, taki słoodziak pewnie. Sie troche na nia zapatrzył, ale ocknął się i zaczął nawijać. - Nie mam pracy, dziewczyny ani żadnego konkretnego hobby. Hmm. Chyba oddychaniem, tak na dobrą sprawę. - bo tak to jest jak sie zostało nieudacznikiem. - A Ty? Masz jakąs pracę, czy coś? - jego to już chyba powinna boleć twarz od tego ciągłego szczerzenia się. No ale uśmiechnął się.

miss.

- Niieee... zajmuję się tą małą. To zajmuje większość czasu. Przez resztę tego czasu uwodzę niewinnych sąsiadów. - rzuciła w formie żartu

no tak, że nikt normalny w to nie uwierzył - a na pewno nikt normalny kto nie słyszał plotek XD

candace

A on plotek nie słyszał i uznał to za żart, więc się zaśmiał. A nawet jakby to mu sie spodobało, bo co jak co to on jest teraz tez sąsiadem nie? I to nawet bliskim, jak mieszka na przeciwko. I niewinnym przecież też ^^
- Długo juz tu mieszkasz, co? - bo wyglądała na taką co zna okolicę, o. Albo i nie. No strzelał po prostu.

miss.

- Teraz od jakiś 2 tygodni... ale wcześniej pomieszkiwałam tutaj u mojej siostry.

candace

- Aha. - ja nie wiem, ale albo mi sie zdaje albo on jest ogółem taki mało rozmowny. Zaczął sie bawić z małą, robił jakies głupie miny czy coś. W ogóle słodziuchno to wyglądało.

miss.

Ha. Czyli znalazłam nianie w razie czego. - wyszczerzyła się.

Naomi/Missy

Uśmiechnęła się do Dannego i małej. Na prawdę uroczo wyglądał z taką śliczną istotką na rękach. - Przepraszam za to wcześniej, nie wiedziałam. Ale owszem, nie przeszkadzasz, teraz na pewno nie. - a tak w ramie wyjaśnienia to na przeprasza za to, że nazwała Ivy córeczką Anny. I znała plotki, więc wiedziała, że Anna mówi prawdę, więc jeszcze tylko obdarzyła go dość groźnym spojrzeniem.

miss.

Ania nie wiedziała co to groźne spojrzenie miało znaczyć, więc uniosła tak tą jedną brew do góry i patrzyła na amande. A nóż tamta jej coś wyjaśni xD

Naomi/Missy

- Zamierzasz w najbliższym czasie iść do pracy ? Nianię już masz, a nawet i dwie. Ja chętnie służę pomocą. - nadal miała ten groźny wzrok, ale głos miała miły. Tylko czasem zmieniał się jej na taki obojętny i bezuczuciowy.

candace

Danny nie chciał im przeszkadzać, czy coś i tam sie bawil z małą.

miss.

- Nieee nie zamierzam. Może coś dorywczo, może jak mała wyjedzie do Oslo, ale aktualnie nic nie planuję. - ona była milutka, bo z niej dobra aktorka jest. A ona zmarszczyła czoło bo nadal nie wiedziała o co jej chodzi XD
- Hm... może ja już na prawdę lepiej pójdę. - niach niach biedna mała ania XD

Naomi/Missy

- Nie, to może my lepiej już sobie pójdziemy Dan, co ? - tak spytała, bo ona wolała do Chris wrócić niż tu z Anną być.

candace

- Eee. Nie wiem, jak uważasz. - bo on tu zawsze musi decydować, a on nie lubi decydowac ot co. xd Podał Ani małą. - Chyba woli Ciebie. - mrugnął do niej i pomachał jeszcze Ivy bo taki słoodziaak.

miss.

Wzięła małą.
- niech to jest wasz spacer. Do zobaczenia. - cmoknęła Dana w policzek, tak o.
- jakby co wiesz, gdzie mnie szukać. - uśmiechnęła się do niego ładnie.
- Do zobaczenia Amando. - i odeszła.

Naomi/Missy

Przez chwilę była trochę zła, ale szybko się uspokoiła. - Urocze mamy tu sąsiadki, prawda ? - spytała nieukrywając zazdrości.

candace

A on jeszcze obdarzył Anię tym swoim uśmiechem.

- Nawet sobie nie wyobrażasz jak urocze. - mrugnął do Am, bo miał na myśli i ją i Anię.

miss.

Ania poszła gdzieś tam dalej i bawiła się z małą. Tylko wcześniej wzięła z torebki jakieś proszki i je zażyła.

A jakiś czas późńiej wróciła do domu.

Naomi/Missy

- Zauważyłam, że świetnie dogadujesz się z dziećmi. Miałeś kiedyś jakieś młodsze rodzeństwo, czy co sprawiło, że tak dogadujesz się świetnie z dzieciakami ? - spytała, bo ciekawa była.

candace

- Nie wiem. - bo nie wiedział, serio xd - Nie, nie mam żadnego rodzeństwa, jestem jedynakiem. Ale bardzo lubie dzieci. Może to dlatego, one tez mnie darzą sympatią? - podrapał sie po głowie, bo w sumie go to zaciekawiło.

Naomi/Missy

- Nie wiem, może. - i wzruszyła ramionami i rozpromieniła się.

candace

Uśmiechnął sie jednym kącikiem ust bo ładnie wyglądała tak teraz. - W ogóle pierwszy dzień w Fairview, a już tyle nowych osób poznałem. - zacieszył się chłopak.