Park...

Future Lover

/Spoko xD
-O. To witaj w klubie.-W sensie, że ona też była nowa. Tzn. jest.

Ofelia

-Też jesteś tu nowa... To ty bardziej powinnaś się bać. Sami obcy dookoła.- mruknął i spojrzał na nią... przyjaźnie. O ile jego spojrzenie może być przyjazne. Przysunął się kawałek do niej. -Mężatka? Czy może jesteś samotna?

Future Lover

-Mężatka... Z dwójką dzieci.-Spojrzała na niego i się uśmiechnęła. Ona sie tam nie bała nikogo xD

Ofelia

On się nie zmartwił. Lubił mężatki... xD Tak samo, jak młode dziewczęta.
-O, szczęśliwa rodzinka, co? W jakim wieku dzieci?- zapytał i uśmiechnął się jednym kącikiem ust -Mi nigdy nie układało się z kobietami...- wzruszył ramionami i wyciągnął papierosa. -Mogę zapalić?- ależ on kulturalny xD

Future Lover

-Jasne.. Nie krępuj się.-Zaczęła grzebać w torebce.
-Dzieci mają po 12 lat.-Dodała po chwili.

Ofelia

/Mój internet jest pojebanie zjebany x/ wybacz znów xD

Teddy nie był pedofilem, więc stwierdził, że dzieci za młode. Gdyby to była jakaś 16letnia córka, to co innego xD Zapalił papierosa, zaciągnął się i wypuścił dym z ust. I wyglądał nawet seksownie. Z tym swoim uśmieszkiem...
-Też palisz?- podsunął jej pod nos paczkę papierosów -[i]Czy może preferujesz zdrowy tryb życia?[/i

Future Lover

/Spoookoo xD
Wzięła jednego papierosa.
-Ja i zdrowy tryb życia.. Dobre sobie.

Ofelia

-Wujek Teddy jest chojny. Jeśli chcesz, weź dwa.- puścił do niej oczko i znów się zaciągnął. -A nie martwisz się o dzieci? Że przez ten niezdrowy tryb życia zbyt szybko je zostawisz?

Future Lover

-Nie boje sie śmierci.-Odpowiedziała już poważnie i zapaliła tego papierosa.

Ofelia

-Poważnie? Większość ludzi odczuwa strach przed śmiercią, a jeśli są to katolicy, to dodatkowo przed tym, czy zasłużyli sobie na niebo czy też nie. Wujek Teddy pogodził się już z tym, że nie ma dla niego miesca u pana Boga. Na niego jedynie Szatan czeka.- znów uśmiechnął się jednym kącikiem ust i zaciągnął. Położył wolną ręke na oparciu ławki, za jej plecami.
-Wiesz... starsze kobiety potrafią być bardzo pociągające...- powiedział cicho, a teraz znajdował się niebezpiecznie blisko niej.

Future Lover

-Co masz na myśli.-Spojrzała przed siebie. Ogarnął ją niepokój.

Ofelia

Teddy spojrzał na nią dziwnie. Pokręcił głową i przestał się uśmiechać. Kobieta najwyraźniej nie byłaby zainteresowana jego propozycją...
-Och, już nic... Chodziło mi jedynie o to, że jesteś bardzo ładna jak na swój wiek.- skłamał. Przejechał językiem po górnej wardze. Właśnie ogarnęła go chęć zrobienia czegoś złego. Ale to chyba nie był najlepszy pomysł. Jeszcze nie zdąrzył nacieszyć się wolnością...
-Powiedz, ale szczerze. Boisz się mnie?

Future Lover

-Nie...?-Teraz to już sie bała xD Jak oblizał tą warge..

Ofelia

Teddy miał wprawę w przerażaniu ludzi. I potrafił wyczuć strach... W tym przypadku też tak było. Jeden kącik jego ust znów podjechał do góry.
-Przecież nie boisz się śmierci. Więc czego się bać, prawda?- uniósł jedną brew do góry i fajnie wyglądał xD -Wujek Teddy nie skrzywdziłby żadnej niewiasty, uwierz.

Future Lover

Pokiwała nerwowo głową.
-Tak, tak.. To dobrze.-Jeszcze uśmiechnęła się krzywo.

Ofelia

-Skarbie... chyba się mnie nie boisz! Co taki mały Tedd mógłby Ci zrobić?- jego dłoń z oparcia ławki zsunęła się na jej ramię, ale szybko ją zabrał i położył na swoim kolanie. I tak atmosfera była już... napięta xD
-Och wybacz... po prostu od dawna nie byłem tak blisko kobiety.- udał, że się zawstydził.

Future Lover

-Srsly?-Znów podniosła jedną brew do góry.

Ofelia

-Taaa... A zresztą, nieważne.- nie rozwinąl tematu. Jeszcze przypadkiem zdradziłby, że dopiero co wyszedł z więzienia. Nie, nie mógł tego zrobić. I nie mógł pierwszego dnia pobytu tutaj zostać tzw. "zboczeńcem".
-I jeszcze raz Cię przeraszam. Pewnie teraz nie wiadomo co sobie o mnie myślisz.- spuścił głowę, ale cały czas uśmiechał się jednym kącikiem ust. Niestety nie mogła tego zauważyć.

Future Lover

-Myśle, że mogę wybaczyć.-Uśmiechnęła się lekko.

Granmor

[wchodzi: Petra]
Petra usiadła zdenerwowana na jakieś ławeczce, w oddali widziała Mandy i Teddy'ego. Paliła sobie tak papierosa zdenerwowana.
[wchodzi : staruszek]
-Dobry wieczór Pani..wolne? - spytał pokazując miejsce obok.
Petra spojrzała na niego zdezorientowana.-Tak, to miejsce jest wolne.
Staruszek usiadł opierając się o laskę.-[i]Zimny dzisiaj wieczór, prawda?
-Mamy środek zimy. - zauważyła błyskotliwie.
Staruszek uśmiechnął się serdecznie. -Ma Pani rację, niedługo sylwester. Wybiera się Pani gdzieś na sylwestra?
-Jeszcze nie wiem. - rzuciła zdenerwowana Petra.
-Taka piękna młoda Pani musi gdzieś iść. - odparł przyjacielsko staruszek.
-Dziękuję, jest Pan bardzo miły. - odparła z delikatnym uśmiechem. -Ale ostatnio ma pewne problemy i dlatego nigdzie
się nie wybieram. - odparła jasno Petra.
-Tak, rozumiem. Każdy ma jakieś problemy, proszę Pani.-
odparł staruszek nieco wzdychając. -Poza tym..
-Tak? - spytała Petra już nieco uspokojona.
-Pani ma problemy z własnej winy. - odparł lekkim tonem staruszek.
[color=Coral]-Nie rozumiem co chcę Pan przez to powiedzieć. - mruknęła Petra.
-Gdybyś Petro nie była tak cholernie honorowa wszystko by się inaczej potoczyło, gwarantuję Ci.
-Kim jesteś? - spytała ostro Petra.
-Na mnie już chyba pora. - rzucił staruszek wstając z ławki.
-Kim jesteś?! - powtórzyła głośniej dziewczyna.
-Do zobaczenia, Petro. - staruszek zaczął się oddalać.
A Petra wstała z ławeczki i krzyczała za nim-KIM JESTEŚ?! KIM?!!
[wychodzi : staruszek]

Future Lover

Mandy zerwała się z miejsca. Podbiegła do Petry no i próbowała ją jakoś uspokoić.
-Niech sie pani uspokoi.

Granmor

Petra spojrzała na Mandy.-Kim Pani jest? - spytała podejrzliwie.

Future Lover

-Jestem adwokatem.-Odpowiedziała poprawiając fryzurę.

Granmor

Petra podeszła bliżej.-Do you know who I am? - spytała szeptem i dodała.-Do you know what I did?

Future Lover

Kurde...Ona chyba miała zły dzień.
-No.. I don't know...