Dom Ally McBeal i Sookie Stackhouse

Granmor

[póki co pisać bedę kolorem Patricka]

[narracja]Pod dom podjechała cięzarówka "Fairview reality". Z tego pomieszenia dlak ierowcy i pasażera wychodzą dwie kobiety, jedna biała, z krótkimi łosami i powiedzmy to otwarcie, nieco za chuda, a druga, murzynka, z ogromną czupryną i uśmiechem[/narracja]

-Serio Renee, nie wiem czy to był dobry pomysł. - zagadała robiąc nieco komicznie skwaszoną minę.

Future Lover

/A ja kolorem... Renee Rachel xDDDD
-Dlaczego? To całkiem ładna okolica.-Uśmiechała się szeroko xD

Granmor

-No ale...never mind. Tutaj też bedą kluby, tutaj też bedą faceci, tutaj też będę miała nadal te same przewidzenia. - powiedziała z uśmiechem.

Future Lover

-Taaak. Ale przecież to kochamy nie?-Szturchnęła ją lekko.

Granmor

-Tiaa.. - parsknęła śmiechem. -Idziemy się rozejrzeć czy bierzemy od razu walizki?

Future Lover

-Bierzemy walizki, a później na łowy.-Odpowiedziała jej z entuzjazmem takim xD

Granmor

-Brzmi świetnie. - też ją lekko szturchnęła.-Zabierajmy się więc do tego.

Future Lover

No to wzięła swoją walizkę z bagażnika chyba nie? xD

Granmor

[narracja]No ogólnie przeniosły je.[/narracja]

Ally rozejrzała się po pustych pokojach.-Nie no, postarałaś się Renee. - rzekła z podziwem.

Granmor

[niedługo jej zrobie av i kolor]

Ally wchodzi do pokoju Renee jakby do siebie, siada jej na łóżku i mruczy: -Nie umiem spać.

Future Lover

A ona spała i Ally ją obudziła.
-Za to ja umiem.-Mruknęła.

Granmor

-Jak to robisz? - spytała zerkając na nią. Ona to nigdy nie wie chyba o jakie głupoty pyta.

Future Lover

-Zamykam oczy i śpie.-Uśmiechnęła się.

Granmor

-Chcesz coś pić? Będę robiła kawę. - oświadczyła charakterystycznym dla siebie tonem. xD haha! teraz nie wiesz jaki to jest! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Future Lover

Nie wiem
xD
-Taaaaaaaaaaaak.-Tak.

Granmor

-To zaraz wracam. - no i wiadomo, kręci się po kuchni po "simsowatemu". Kazdy wie jak.

Future Lover

Zakryła się kołdrą i se leżała.

Granmor

A Ally po chwili wróciła już z kwą, jakimiś rogalami czy coś. Usiadła na jej łóżku, a tacę postawiła na stoliku nocnym. -Chodź, pójdziemy dzisiaj do jakiegoś clubu.

Future Lover

Wyjrzała zza kołdry.
-Teraz?

Granmor

-No co Ty - parskneła głośno śmiechem. - -Wieczorem, oczywiście.

Future Lover

Ufffnęła i znów sie zakryła.

Granmor

-Okey, idę się ubrać. Za trzydzieści minut przychodzi Pan Gilbert. To ten starszy człowiek kłócący się z sasiadem o krzewy. Serio, Renee, nigdy bym nie pomyślała w Bostonie że będę się zajmować krzakami. - wstała i nie zwracając uwagi na dziecko śpiewające "Uga czaka" idzie do siebie by się ubrać.

Future Lover

Odkryła tą kołdre i tak gapiła się w sufit bo to robiła zawsze.

Granmor

-Ah, kawa sie skończyła. - dopowiedziała odwracając się na pięcie.-Nie pytaj, długa historia.