Dom Brooke D.

miss.

- Jest dziwne, bo ona jest dziwna. -skończyła więc tema.
- Hm... łikend? romantyczny? Brzmi ciekawie.

Max Parker

- Tak sobie pomyślałem, że obojgu nam przydałoby się oderwać od Fairvew. - uśmiechnął się. - No wiesz... Dobrze będzie jak odpoczniesz odrobinę od psychopatów. No i mam straszną na Ciebie ochotę. - uśmiechnął się ciepło.

miss.

- Co powiesz na "pod płaszczem rybaka"? - poruszała zabawnie brwiami.
- Nazwa jest.. intrygująca. Mam tylko nadzieję, że nie śmierdzi rybami. No i muszę sie spotkać z Victorią. Ale wierz mi że to spotkanie nie zajmie dużo czasu... pójdziesz wtedy na drinka.

Max Parker

- Brzmi świetnie. - uśmiechnął się pod nosem, a w jego oczach pojawiły się chochliki. Wrócił do pałaszowania swojej porcji jajecznicy z bekonem.

miss.

Jadła, ale jakoś tak bardziej skupiła się na tym liście. Czytała go ciągle od nowa.

Max Parker

Co nie uszło uwadze Maxa. - Myślisz, że jak przeczytasz go raz jeszcze to pojawi się tam coś nowego? - zapytał żartobliwie i uśmiechnął się do Brooke. Sięgnął po jej dłoń i ścisnął ją lekko. - Oj przyda Ci się urlop.

miss.

- Liczę, że wyczytam coś ciekawego między wierszami. - uśmiechnęła się.

Max Parker

- W tak krótkim liście? Chyba żartujesz. - dalej nie wypuszczał jej dłoni z ręki. - Twoja przyjaciółka ma mocny sen... - uśmiechnął się tajemniczo. - Moglibyśmy wykorzystać tę chwilę...

miss.

- Przecież Peyton już wstała... nie wiem co ona tam robi. - jakaś taka rozkojarzona była, że nawet nie dociera do niej to co on tam mówi (;

Max Parker

Max westchnął i kiwnął głową. Dzisiaj najwyraźniej Brooke nie miała dzisiaj nastroju na flirty. Zabrał się zatem z powrotem za swoje śniadanie już nic nie mówiąc.

miss.

Zdecydowanie nie miała. Zaraz rozdzwonił się jej telefon i znowu zaczęła z kimś zawzięcie rozmawiać. I w jej przypadku emocje sięgały zenitu. W końcu sie rozłączyła i wróciła do stołu.
- Przepraszam Max. - uśmiechnęła się przepraszająco.

Max Parker

- Nie szkodzi! - powiedział tak jakby to było oczywiste. - Cieszę się, że mam chociaż odrobinę Twojej uwagi. - powiedział i westchnął. - No i mam pewność, że jesteś w miarę bezpieczna.

miss.

- Max. Wyluzuj z tym bezpieczeństwem. Nic mi nie grozi. - dopiła kawę do końca.
- Muszę jechać dopilnować wykończenie butiku w centrum. Puścisz mnie samą czy to zbyt niebezpieczne? - zapytała rozbawiona.

Max Parker

Max zmrużył lekko oczy. - Wybacz, że jestem nadopiekuńczy. Jedź, ja poczekam na Mike'a i naprawę z nim drzwi. - uśmiechnął się ciepło. - Ale najpierw chodź do mnie i daj mi buziaka na pożegnanie. - powiedział wyciągając po nią ręce i przyciągając ją do siebie.

miss.

- Jakbyś spotkał Pey i jakby mnie szukała to powiedz jej gdzie jestem. I przestań się zamartwiać. Złego diabli nie biorą - wyszczerzyła się i podeszła do niego.
- Baw się dobrze. - położyła dłoń na jego policzku i pocałowała na do widzenia.

Max Parker

Odwzajemnił pocałunek i wypuścił ją z objęć. - Nie ma sprawy...

miss.

- Do zobaczenia. - i już jej nie było. Trzaśnięcie drzwiami, a po chwili spod domu odjechał jej samochód.

Max Parker

A Max jak powiedział tak zrobił. Razem z Mikem naprawili drzwi, to jest wymienili, potem wypili po piwie, pogadali i tyle. W razie czego Max poinformował Peyton co i jak.

Nina

Wróciła ze sklepu i ją poinformował, o. I spytała, gdzie Brooke.

miss.

/poinformował co i jak, czyli powiedział, że Brooke w sklepie w centrum XD

Nina

/ach, ok XD misssss, wyslesz mi podkówkę? XD ii, masz jakieś ikonki z sereną, które mogłabyś spakować i mi gdzieś wrzucić?

/
Zajęła się czymś mało produktywnym i grzebaniem w necie.

miss.

/nie ma podkowy w prezentach

wysłałam konia xD
mam avków i są gdzieś pewnie tu [link widoczny dla zalogowanych] w masie skanowanych notatek i tak dalej XD ale są na pewno.

Nina

/już sobie kupiłam podkowę, wpadnij na fejsa złapać bonusa z mojej świeżo wybudowanej farmy ^ dzieki za ikonsy Kwadratowy

miss.

A ona wieczorem poszła na przyjęcie.

miss.

Dawno jej tu nie było. Wyjechała na jakiś czas do Nowego Jorku, żeby zając się interesem. Wraca i ma się doskonale.