Dom Brooke D.

Viktor

No to poszli przed dom, Nick wziął skądś tam piłkę i kosz- powiedzmy że była u nich zębowa wróżka czy cuś, zawiesił kosz i zaczął grać z małym któremu dawał oczywiście ogromne fory.

miss.

A on jest mały więc ja podejrzewam że on niedorzucał w większości do tego kosza XD
A Brooke usiadła na schodku przed domem i im kibicowała XD.

Viktor

Mimo wszystko Nick zrobił tak że wyszło na to że mały wygrał
- Brawo, wygrałeś! Myślę że zasłużyłeś na jakąś nagrodę. powiedział do chłopca i podniósł go do góry
- Ciociu Brooke pomyśl nad nagrodą.

miss.

Brooke oczywiście pogratulowała im dobreo meczu i takie tam blabla. Obaj otrzymali buziaka w policzek.
- Hm... nagroda tak? Myśle że mam coś dla ciebie w domu. Chodźcie do środka.
A jak weszli to Brooke poszła na górę.

Viktor

- Ciekawe co to jest. -powiedział do małego

miss.

Rozłożyłtak śmiesznie ręce i wzruszył ramionami.
-Nie wiem. - i usiadł na kanapie.
A Brooke zeszła z góry i wręczyła małemu koszulke koszykarską. I to nawet z nazwiskiem Scott. Oczywisćie była o wiele za duża.
- Proszę. dostałam ją kiedyś od twojego wujka.
Uśmiechneła się i usiadła obok.
Jamie sie ucieszył. Wyściskał Brooke i Nick'a też XD bow końcu ten u dał fory.

Viktor

- Stary nie tak mocno bo jeszcze mi coś zrobisz. powiedział do chłopca
- Teraz jesteś prawie jak prawdziwy koszykarz.

miss.

-Jak tat. - ucieszył sie i teraz złapał pilke i sam pobiegł pograć. W koszulce oczywiscie.
- Ale teraz to juz sie czegoś napijesz co? - zappytała wstając z zamiarem wizyty w kuchni.

Viktor

- Tak, czegoś zimnego.

miss.

Poszła i po chwili wróciła z czymś do picia.
- Dzięki, że mi pomagasz. - uśmiechnęła się i usiadła obok.

Viktor

- Nie ma za co, to przyjemność. Jamie jest taki grzeczny. -powiedział i uśmiechnął się

miss.

- Jak nie dziecko, prawda? Jest taki ułożony i grzeczny. a Ty jakim byłes dzieciakiem? - zaśmiała się XD

Viktor

- Zupełnie innym niż on, byłem nieposłuszny, biłem sie z innymi no wiesz... -uśmiechną się
-A ty? Zawsze byłaś taka ładna?

miss.

-Jasne. Tylko że mała Brooke to wszystkimi rządziła. Zawsze wszystkich rozstawiałam po kątach. Byłam barodz wyrachowanai wredna. No i moja matka wpoiła mi że jestem lepsza od innych. Więc Brooke zawsze była ksieżniczką. - zaśmiała sie

Viktor

- Do dzisiaj jesteś księżniczką. -stwierdził i pocałował ją
- Moją księżniczką. -dodał po pocałunku

miss.

-A Ty rycerzem na buiałym koniu, tak? - zaśmiała się
- Kocham Cię... - B. Davis nigdy nie miała większych oporów z używaniem tych słów.

Viktor

Uśmiechną się i po chwili namysłu powiedział
- Ja ciebie też.

miss.

Przytuliła się do niego. I tak chwilę siedzieli.
- Wiesz.... boję się. Próbuję o tym wszystkim nie myśleć ale sie boję. - wypaliła w końcu.

Viktor

- Wszystko będzie dobrze, nie martw się. powiedział i mocno ją przytulił

miss.

Nie odezwała się. Bo jeszcze jakby chciała coś z siebie wydobyć to by się tylko popłakała.

Viktor

Pocałował ją w czoło i czule pogłaskał po głowie.

miss.

Teraz znów miała dobry humor. Bardzo zmienna jest.
- Wiesz że wpadłyśmy razem z Jennifer na całkowicie nowy pomysł. Znaczy ja to wymyśliłam, ale to w większosci ona sie papierkami zajmuje więc miała cos do powiedzenia. Ale wracając... mam zamiar wydać w NY magazyn tematyczny. Taki o modzie. Będzie to jakaś reklama dla firmy. Co o tym myślisz?

Viktor

Zmarszczył brwi i powiedział
- Świetny pomysł, ale mam nadzieje że nie opuścisz miasta?

miss.

[i]-Na stałe? Niee... Podejrzewam że moje wyjazdy do NY będą mniej więcej tak cześto jak teraz. Raz na jakiś czas na pare dni.

Viktor

- Jeśli czujesz sie na siłach to jestem za! -powiedział i uśmiechną się