Dom James'a Times'a - NA SPRZEDAŻ

Granmor

Ian spojrzał na niego nieco nieobecny. -Co? Nic.... nic. Wiesz jak to jest, dorastać... kiedy wszyscy wiedzą kim jesteś?

MrSiM

- No tak jakby, ale co masz dokładnie na myśli?

Granmor

-Przez te wszystkie lata, moja mama musiała za mnie się wstydzić wśród tej zakompleksionej wiejskiej społeczności. - kontynuował swoją myśl, po czym chwilę nad czymś myślał. -Jedynie kiedy tańczę, wszyscy patrzą na mnie inaczej. Podziwiają mnie.

MrSiM

- No to chyba dobrze, bo masz talent jeśli chodzi o taniec, sam cię widziałem i jesteś świetny - uśmiechnął się do niego
- Niepokoi mnie jedynie twój wyraz twarzy, jakbyś zaraz miał coś mi trudnego do powiedzenia

Granmor

-Dostałem się na półroczny staż, do szkoły tańca w Nowym Jorku. - w końcu powiedział co chciał powiedzieć. -I zamierzam pojechać.

MrSiM

- No to dobrze, tam się świetnie wykształcisz jeśli chodzi o taniec. No i tam jest pewnie też dużo fajnych ludzi, na pewno sobie kogoś tam znajdziesz - z trudem to powiedział, ale jakoś tak wyszło
To kiedy wyjeżdżasz dokładnie i czy wrócisz do Fairview?

Granmor

Ian uśmiechnął się pod nosem. -Wyjeżdżam jutro... czy wrócę? Daj mi powód. Teraz wydawał mu się głupi ten strach, co powie James.

MrSiM

James nie odpowiedział tylko chwilę spojrzał na Iana i go pocałował - To jest chyba ten powód - teraz on czekał na jego reakcję

Granmor

Ian uśmiechnął się pod nosem, z jednego oka popłynęła mu łza. -Chyba tak. Poczekasz te 6 miesięcy?

MrSiM

- Oczywiście, na ciebie zawsze. A mogę cię tam odwiedzać?

Granmor

-Pewnie. - uśmiechnął się pod nosem. -Pewnie. - powtórzył przytulając do Jamesa.

MrSiM

- To się ogromnie cieszę, no i z tego, że chcesz poszerzyć swoje ambicje - też się uśmiechnął i mocniej go ścisnął

MrSiM

*Sobota rano*
James wypił sobie kawę i postanowił, że pojedzie na weekend do Nowego Jorku odwiedzić Iana, wróci w poniedziałek rano

/ może tam odwiedzać go James w weekendy? xD

MrSiM

James wrócił szybko do Fairview, mimo że miał być dopiero w poniedziałek, gdy już był w swoim domu to napił się zielonej herbaty i pojechał do Maryli, bo Rebecca go o to prosiła

[James wychodzi]

MrSiM

James poszedł do swojego salonu, bo chciał poczytać sobie jeszcze jakąś książkę przed snem, po jakimś czasie na chwile sobie przysnął i śniła mu się znowu ta brunetka co była też w tych opuszczonych magazynach wtedy jak ratowali dziewczyny.

MrSiM

Znowu ona, weszła przez okno do domu i skierowała się w stronę salonu co było to trudne, bo ten dom jest wielki, kiedy już znalazła się w salonie to zostawiła tam kopertę, ale już nie ze zwłokami Billa tylko ze zdjęciami jego pociętych zwłok, było nawet widać jego twarz, mimo że została potraktowana kwasem siarkowym

Jeanelle

Usłyszał czyjeś kroki, dochodzące z alonu, i się ta skierował. Zobacyzłjakąś babkę, która kładzie koperte na stół.

MrSiM

Ona też go zobaczyła, po chwili wyciągnęła swój kij bejsbolowy i zaczęła go walić po brzuchu i plecach

Jeanelle

Zwijał się z bólu, po czym znalazł w sobie tyle siły, że wyrwał tej naweidzonej babie kij, i ryknął:
-Czego tu chcesz!?-oczywiscię popadały brzydkie słowa.

MrSiM

Ona się nie odezwała, kopnęła go w krocze i zabrała kij i szybko uciekła

Jeanelle

Gdy ból minął, podszedł i otworzył koperte. Setki razy wdział podobne zdjęcia, takż,e nie yło tu mowy o odruchu wymiotnym.

MrSiM

Po chwili było słychać jak ktoś wysiadł z samochodu, to był James, od razu poszedł do salonu, miał ze sobą jakieś listy, to były podatki, po chwili zobaczył ojca jak patrzył na jakieś zdjęcia ledwo żywy
- Tato, co ci jest, co za zdjęcia tam oglądasz!

Jeanelle

Westchnął, odłożył je na stolik, i powiedział
: Sam sobie zoabcz. Tej babie wytocyłbym taki proces, że błagałaby na kolanach o litość.-powiedział wyraźnie zdenerwowany.

MrSiM

James wziął do ręki te zdjęcia lecz gdy je zobaczył to nagle wszystko co miał w dłoniach, zrzucił
- Ja go znałem, to był Bill Hornet, mój przyjaciel - po chwili usiadł na krześle i zbierało mu się na łzy, ale nie postanowił płakać przy ojcu

Jeanelle

Przykro mi synu-poklepał chcąc dodać otuchy.- Zadzownie do Jack'a Montenegro. To najostrzejszy sędzia w Kanadzie, jak nie na całym świecie. -ręce drżały mu ze złości.