Dom Jenny i Belli

candace · Wysłany: Sob 13:55, 12 Mar 2011 Temat postu:

Nie jestem pewna, czy ona potrafi tak po prostu wyrzucić z domu. Bo to takie ... niegrzeczne.
A on wygląda jakby miał problemy.. a może trzeba mu pomóc?
- Ale .. to trafisz do sklepu? - przecieć jest nowy i sam mówił, że nie odnajduje sie w tej okolicy narazie..

Future Lover · Wysłany: Sob 14:13, 12 Mar 2011 Temat postu:

-Nie pomyślałem o tym..-Powiedział już troche weselej. Starczy już tej skruchy i przepraszania.
-To może... Pomęcze kogoś innego, bo chyba ci przeszkadzam. Albo działam ci na nerwy, ale to zrozumiałe więc.-Wzruszył ramionami z tym swoim uroczym uśmiechem.

candace · Wysłany: Sob 14:18, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Będę szła teraz do pracy - to znaczy, raczej nie.... - a to po drodze do supermarketu, to jak chcesz, możesz sie wybrać ze mną ? Może. - uśmiechnęła się lekko. Podprowadzi go do sklepu i pójdzie. I zrobi dobry uczynek. Zabawne.

Future Lover · Wysłany: Sob 14:33, 12 Mar 2011 Temat postu:

-Jesteś strasznie miła, na prawde. Nawet nie wiem czy na to zasłużyłem.-No głupio mu było teraz, gdy już zrezygnował ze swojego wcześniejszego planu.

candace · Wysłany: Sob 14:48, 12 Mar 2011 Temat postu:

- Daj spokój. - poszła po torebke i stanęła przy drzwiach. Jakoś ominęła to jajko. - Może... pies wyliże, albo koleżanka posprząta. To chodź.

Future Lover · Wysłany: Sob 15:31, 12 Mar 2011 Temat postu:

Peter otworzył przed Jenny drzwi i wyszli.
[wychodzą]
/i tam.. wprowadzisz? xD

Kamila · Wysłany: Pią 20:31, 18 Mar 2011 Temat postu:

Bella sprzątać nie będzie ! A teraz robiła coś. Niestety nie wiem, co, ale coś.

candace · Wysłany: Pią 22:17, 18 Mar 2011 Temat postu:

Była w pracy czy gdziekolwiek i teraz wróciła do domu. Oczywiście zapomniała o jajkach i weszła w nie, ale juz zeschły pewnie.
- Bell, jesteś!? - krzyknęła. Bo nie wiem czy jest gdzieś na widoku xd

Kamila · Wysłany: Pią 22:26, 18 Mar 2011 Temat postu:

Ja też nie wiem, gdzie ona jest, ale wyłoniła się. - Ou, wdepłaś w coś. - powiedziała lekko zdziwiona.

candace · Wysłany: Pią 22:34, 18 Mar 2011 Temat postu:

- Ach tak. - wyszła z tego. - To sie jeszcze ... sprzątnie. - ściągnęła buty. - Byłaś cały czas w domu? - zrobiła minę pod tytułem 'gdzie Ty w ogóle sie podziewasz, bo jakoś ciągle sie mijamy'

Kamila · Wysłany: Pią 22:51, 18 Mar 2011 Temat postu:

- Nie, wcześniej robiłam zakupy. - no i ją zapewne zaprowadziła do kuchni, by pokazać, co ona zamierza pichcić. Chyba robi to tylko dlatego, by nie myśleć o Jacku.

candace · Wysłany: Pią 23:10, 18 Mar 2011 Temat postu:

- Łoł, nieźle. - spojrzała tam, na to wszystko. - Za chwile Ci oddam trochę kasy, żeby nie było, że na Tobie żeruję. - mrugnęła do niej.
- A powiedz mi, Bell, wszystko dobrze? - i tak troche zmieniła ton na zmartwiony.

Kamila · Wysłany: Sob 0:27, 19 Mar 2011 Temat postu:

- Nie musisz oddawać mi pieniędzy. I tak, wszystko jest dobrze. - choć nie było tego widać po tym, jak odcięła tą część z listkami od ananasa.

candace · Wysłany: Sob 23:47, 19 Mar 2011 Temat postu:

Skrzywiła się. - Wygląda na to, że najchętniej poderżnęła byś komuś gardło. - spojrzała z przerażeniem na ananasa.

Kamila · Wysłany: Nie 14:25, 20 Mar 2011 Temat postu:

- Zgadnij, kto dziś wychodzi z więzienia. - odpowiedziała tylko beznamiętnie. A wiem, kto wychodzi, bo mi Naomi pisała, że ma dziś wejść i zrobić wielkie wyjście Jacka z paki xD.

candace · Wysłany: Nie 15:14, 20 Mar 2011 Temat postu:

o ! trzeba zrobić imprezę XDDD

Jenny wydała taki odgłos 'ou' z siebie i zamilkła na chwilę.
- Chyba niezbyt dobrze sie orientuję jak sie układa między wami. Nie mam na myśli, tego, że 'dobrze' bo to by było trochę...nierealne. - ale czy źle i czy jeszcze gorzej.

Kamila · Wysłany: Pią 18:26, 25 Mar 2011 Temat postu:

- Rozumiesz to ? Straciłam dziecko, a on nawet mnie nie wspierał. Zdradził mnie, potem porwał jakieś niewinne dziewczyny, na pewno je gwałcił, chciał zabić... Będąc w więzieniu szantażował mnie, a teraz jak wyszedł z więzienia to taki nagle kochany były mężulek i chce do mnie wrócić ! - mówiąc to niebezpiecznie wymachiwała nożem.

candace

/zabij mnie, nie zauważyłam tego posta o.o

Aleee... zakładam, że tam porozmawiały sobie, Jennifer próbowała ją wspierać, czy coś. Jak to ona. Pocieszać.
A później Jenny przebrała się i wyszła z domu.
[wychodzi Jennifer]

Kamila

/zabiję cię !!!
a miała być taka piękna scena Razz

A że już drugi dzień, to Bell sobie wstała i zaczęła robić śniadanie. I a) jak nie ma Jenny to Bell to zauważyła i zastanawiała się, gdzie przyjaciółka jest ; b) jak Jenny jest to pewnie śpi i Bell się niczym nie przejmuje. Niepotrzebne skreślić

.