Dom Jenny i Belli

candace · Wysłany: Sob 20:45, 22 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi]

Przyszła do domu, przegryzła coś, wzięła swoja torebkę i wyszła do sklepu kupić prezent.

[wychodzi; Jennifer]

candace · Wysłany: Czw 17:02, 27 Mar 2008 Temat postu:

nowy dzieeń.

Wstała, wzięła prysznic, ubrała się, zjadła śniadanie i wyszła na spacer z Jelly.

[wychodzi]

candace · Wysłany: Pią 22:30, 28 Mar 2008 Temat postu:

/przelotem/

Weszła do domu, zostawiła psa, przebrała się, wzięła prezent i wyszła.

candace · Wysłany: Pon 20:07, 31 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi Jennifer]

Weszła do domu i przywitała sie z Jelly. Zrobiła sobie tosty, wzięła butelke wina i kieliszek, wyciągnęła z torby notes i razem z jamnikiem usiadła na kanapie przeglądając projekty i popijając przy tym winko.

candace

Jennifer odłyżyła notes i pogłaskała Jelly, a potem wzięła sie za dzwonienie po pizzeriach. Za piątym razem jej sie udało i zamówiła pizze. Potem włączyła jakąś komedię romantyczną , wzięła dwulitrową colę i zaczęła oglądać i dobijać myślami, że jest sama.

candace

Boże Narodzenie.

Obudziła się na kanapie z głową w notesie i przy włączonym telewizorze. No tak. Zasnęła. Super. Cała obolała od niewygodnego spania wstała, wyprostowała się i poszła wziąść gorąca kąpiel. Później umyła głowę , przebrała się w jakieś wygodne ciuchy i zrobiła sobie śniadanie. Jak już zjadła to postanowiła nakarmic psa i posprzątać po wczorajszym.

candace

W między czasie była jeszcze na spacerku z psem, a teraz postanowiła pójśc do kościoła o.

candace

Wróciła, zamknęła drzwi i poszła do siebie na górę. Włączyła komunikator, wzięła notes i sprawdzała te wszystkie projekty Brooke, wpisując swoje zastrzeżenia etc.

rudość

Mya drętwo stała przed drzwiami, w końcu zasłoniła ręką oczy i zaczęła pukać

candace

Oderwała sie od notesu, zamknęła laptopa i otworzyła drzwi gdzie zobaczyła jakąs dziewczyne zasłaniająca sobie oczy xd - Dzień dobry? - praktycznie to zapytala ale i tak była szczęśliwa, że ktoś ja dowiedził xd

rudość

Przez lukę w palcach ujrzała dziewczynę stojącą w drzwiach. Witam, jestem Mya niedawno się wprowadziłam

candace

- Jennifer - no i obowiązkowo szeroki uśmiech. - Wejdź proszę, tylko przepraszam za bałagan ale właśnie pracowałam nad projektami. - i szybko pozmiatała walające sie po podłodze papierki etc.

rudość

- Świetny dom. Uśmiechnęła się, uradowało ją to że w końcu nie musi spędzać całego dnia w zaciszu własnego domu.

candace

- Emmm... Aha, dzięki. - no i poukładała wreszcie wszystko na swoje miejsce - Chcesz może coś do picia? - zapytała i usiadła sobie na kanapie pokazując gestem Myi, żeby też sobie usiadła, co tak będzie stac.

rudość

Może, wody. Powiedziała zdejmując z siebie żakiet.

candace

No to długo sobie nie posiedziała bo poszła odrazu do kuchni po szklanke wody dla Myi i siebie. Wzięła jeszcze jakieś ciasteczka, które ostatnio kupiła. I wróciła. - A gdzie wcześniej mieszkałaś? - i rozłożyła wszystko elegancko na stoliku.

rudość

Fitchburg, Massachusetts, może kojarzysz? Odpowiedziała odrobinę onieśmielona

candace

Zmarszczyła brwi, jakby szukała w myślach tej nazwy. - Niestety, ale nie. - i usmiechnęła sie szeroko, a potem napiła tej wody.

rudość

A ty jak tu trafiłaś? Zapytała z uśmiechem, poprawiając gumkę na włosach

candace

- Ah. Dużo by opowiadać. A tak w skrócie to trafiłam tu w pogoni za moja szefową. No i tak sie złożyło, że zamieszkałam na stałe - i znowu sie uśmiechnęła, tak w ogóle to ciągle była uśmiechniea. - Brooke Davis? Słyszałaś może?

rudość

- Niestety nie, znam tu dopiero trzy osoby . I ciągle szczerze uśmiechnięta

candace

- Mieszkasz sama? Mi sie strasznie nudzi mieszkac sama w takim wielkim domu... - pierwsze lepsze podstawowe pytanie xd

rudość

- Taak, samotne mieszkanie polega praktycznie tylko na leżeniu w łóżku nawet nie ma się do kogo odezwać.

candace

- Właśnie. To jest strasznie męczące... - westchnęła - A Ty pracujesz?

rudość

- Byłam chirurgiem, ale po przyjeździe tu przestałam pracować.