Dom Masona i Kamili Devouey

Kamila

Trochę zmieszało to wszystko Kamilę, więc wstała ona z fotela.
- Przepraszam, nie powinnam cię całować. Nawet w policzek. Lepiej już sobie pójdę. I do zobaczenia jutro. - powiedziała, ale jakoś nie potrafiła się ruszyć z miejsca, tylko cały czas patrzyła się na Masona.

Arno

- Nie masz za co; to było miłe. - powiedział lekko zmieszany lecz cały czas z uśmiechem na twarzy.

Kamila

Miała w głowie mnóstwo myśli. Na pożegnanie poklepała go po ramieniu, uśmiechnęła się i dała krótkiego buziaka tym razem w usta i wyszła.
[wychodzi Kamila]

Future Lover

[Wchodzą Julie i Jack]
-A więc tutaj się rozstajemy...-Powiedział z uśmiechem.

Granmor

Julie skinęła głową uśmiechając się przy tym. - Widzimy się jutro?

Future Lover

-Jasne.-Odpowiedział po czym podszedł do niej i dał jej buziaka w policzek.
[Wychodzi:Jack]

Granmor

Julie chwilkę czekała aż Jack zniknie jej z oczu, po czym zapukała do drzwi.

Arno

[ No to Julie i Mason sobie pogadali przez chwilę i się pogodzili. ]

Madaleine jak zwykle gdzieś wyszła.
Za to Mason od rana ' krzątał ' się po całym domu podekscytowany. Pił drugą już kawę od rana. W tym momencie na dół zbiegł ubrany Nicolas. - Cześć. - rzucił do Masona. - Cześć młody. - odpowiedział mu, po czym pobiegł do siebie na górę. A Nicolas zrobił sobie jakieś śniadanie.
Po kilkunastu minutach Mason zbiegł na dół z futerałem, w którym była gitara. I powiedział :
- No; dziś mój wielki dzień; mam nadzieję, że się zjawisz. - powiedział unosząc brwi i pijąc kawę. - Jasne; wezmę kogoś ze sobą. - powiedział do brata i usiadł na sofie; po czym włączył TV. Po jakimś czasie Mason wybiegł z domu ubrany w specjalne ciuchy na koncert i pobiegł do Patricka i reszty.

[wychodzi Mason.]

Arno

Więc tak jak sobie postanowił tak zrobił. Wyszykował się poszedł do Effy.
[wychodzi.]

Arno

*****PRZESKOK*****

Mason zmęczony po koncercie usnął od razu w swoim łóżku. Obudził go dźwięk komórki - dopiero za drugim razem. Wstał w samych bokserkach; przetarł twarz dłonią i wziął w nią komórkę. Zobaczył, że ma dwie nowe wiadomości od Julie; najpierw przeczytał starszą. Chciał się udać do Julie; lecz po przeczytaniu drugiej zmienił zdanie i postanowił wybrać się do Jacka i mu o wszystkim powiedzieć - nie było w tym nic z jego interesu; kochał Julie; ale nigdy by nie chciał jej nieszczęścia i wykorzystywać jej chwile słabości - po prostu chciał aby Jack wiedział o wszystkim i podjął jakieś kroki w kierunku związku z Julie; wolał by znał prawdę. Tak więc umył zęby ubrał się i wyszedł z domu.

[wychodzi Mason.]

A reszta sobie smacznie śpi.

Arno

[wraca Mason.]

No to Mason wrócił do domu i coś tam robił.

* GODZINĘ PÓŹNIEJ. *

Po godzinie przypomniało mu się, że Julie chciała się z nim zobaczyć. Chyba go potrzebowała - do rozmowy? W każdym razie nie patrząc na sytuację Mason odczytał jeszcze raz nieskasowanego - tego pierwszego - smsa i wypił kawę; po czym udał się do Julie; musiał jej jakoś pomóc?...

No i wyszedł.
[wychodzi Mason.]

A reszta nadal spała.

Arno · Wysłany: Wto 17:57, 11 Mar 2008 Temat postu:

***PRZESKOK PÓŁROCZNY***

22 grudnia, 07:30

Matka zwlekła się z łóżka; zjadła w biegu sniadanie; i wyszykowała się;musiała pojechać do szpitala.
Wybiegła z domu; wsiadła do samochodu i pojechała po Masona.

[wychodzi.]

A Nic spał.

Arno · Wysłany: Śro 20:10, 12 Mar 2008 Temat postu:

Gdy tylko Nic się obudził poczuł się dziwnie samotnie w pustym domu - siostra nie żyła a brat był w szpitalu. Wstał z łóżka zjadł jakieś śniadanie; wziął prysznic; ubrał się i postanowił, że przejdzie się na spacer; włączył swojego iPoda i włożył słuchawki do uszu; po czym wyszedł z domu.

[wychodzi.]

Arno · Wysłany: Pią 21:20, 14 Mar 2008 Temat postu:

[ wracają Madaleine i PO PÓŁROCZNEJ NIEOBECNOŚCI Mason ]

Oboje weszli do domu; Mason czuł się już bardzo na siłach; czasem tylko go coś zabolało; ale wszystko było prawie w normie. Wziął jakieś jabłko do ręki i powiedział :
- Wychodzę; będę wieczorem.
- Dobrze... - westchnęła.
- Nie martw się nadrobimy stracony czas... - powiedział i ugryzł jabłko.
- Tak... - znów westchnęła patrząc po domu; czuła, że się starzeje; a przecież była jeszcze młoda.
- Wiesz co mamo. Powinnaś sobie znaleźć jakiegoś faceta. - powiedział; puścił jej oczko i wyszedł z domu.

[wychodzi.]

- Żeby się chętny znalazł... - powiedziała do zamkniętych już drzwi.

Arno · Wysłany: Pon 20:01, 17 Mar 2008 Temat postu:

Madaleine piekła właśnie szarlotkę; gdy usłyszała nagle chrzęst - ktoś otwierał drzwi - a był to Nicolas.

[ wchodzą : Adaś i Nicolas ]

Nicolas wpuścił ładnie gościa do domu; po czym przywitał się z matką :
- Cześć Mamo. - po czym skierował się w stronę schodów i dodał - To jest mój przyjaciel Adam. - i pobiegł do siebie do pokoju.
- Miło mi. Madaleine - mama Nicolasa. - powiedziała uśmiechając się do gościa i dodała - Rozgość się.

Future Lover · Wysłany: Pon 20:02, 17 Mar 2008 Temat postu:

Łał nazwał go "przyjaciel". Miło mu było.
-Adam.-Kiwnął ładnie głową i zdjął czapke.

Arno · Wysłany: Pon 20:05, 17 Mar 2008 Temat postu:

- Jesteś głodny? - spytała.
A w tym czasie Nicolas szukał odpowiednich ubrań - w końcu wybierali się do klubu i do nie byle jakiego i w dodatku na jego otwarcie...

.

Future Lover · Wysłany: Pon 20:07, 17 Mar 2008 Temat postu:

-Nie, nie.. dziękuje.-Odpowiedział troche zakłopotany.

Arno · Wysłany: Pon 20:09, 17 Mar 2008 Temat postu:

- Dobrze, to ja już Ci nie będę zaprzątała głowy. - mruknęła serdecznie i z uśmiechem na twarzy i doglądała tej szarlotki.

Future Lover · Wysłany: Pon 20:13, 17 Mar 2008 Temat postu:

-Nie zaprząta mi pani głowy..-Stwierdził i odwzajemnił uśmiech. Włozył ręce do tylnich kieszeni spodni.

Arno · Wysłany: Pon 20:16, 17 Mar 2008 Temat postu:

- Nie? - spytała zdziwiona i roześmiała się; po czym dodała - A może jesteś spragniony?

Future Lover · Wysłany: Pon 20:18, 17 Mar 2008 Temat postu:

Ach tak. Był. Ale nie wody.
-Również dziękuje.

Arno · Wysłany: Pon 20:37, 17 Mar 2008 Temat postu:

- To czegoś ci potrzeba? - spytała z uśmiechem na twarzy.
A Nicolas prawie skompletował cały strój brakowało mu jeszcze butów.

Future Lover · Wysłany: Pon 20:40, 17 Mar 2008 Temat postu:

Zastanowił sie przez chwile.
-Raczej nie.-Krótko odpowiedział.

Arno · Wysłany: Pon 20:41, 17 Mar 2008 Temat postu:

- No i gotowe! - powiedziała dosyć głośno sama do siebie i wyjęła z pieca formę z szarlotką.