Dom rodziny O'Neil

Granmor

-Haniiii. Spróbuj jakoś wytrzymać. Znajdę jakieś lepsze prochy niż Aspiryna. Ale legalne, nie martw się. - wybrała numer Rachel z pamięci telefonu. Nadal cisza. Rachel sobie kpi? Jeszcze trochę i ją zwolni. xDDD

Future Lover

Poszedł do kibla i zaczął rzygać. Czuł się strasznie. Okropnie strasznie.

Granmor

A ona zaczęła sobie przeglądać gazetę. No i jak byk widzi swój romans z Jamesem. I podpis jako "Arthur Lewis". Julie nie była idiotką, oczywiście wiedziała ze to Matt Zazdrośnik. Wybrała numer do Jamesa.

Future Lover

Matt wyszedł z kibla i przypomniał sobie o gazecie. Jakoś po cichutku wymknął się z mieszkania.
[Wychodzi]

Granmor

Przed przeskokiem czasowym, poszła do szpitala po wyniki - a po przeskoku sobie wróciła. Siedzi teraz na sofie, a na stoliku obok leżała sobie kartka. Starała się nie płakać, nie mogła.

Granmor

W końcu wyszła na umówione spotkanie z J.

Granmor

Po roku, wreszcie nowy dom stoi.

Granmor

Julie stoi na balkonie i pali papierosa. Niedawno wróciła z trasy i teraz odpoczywała.

Granmor

Julie wypaliła papierosa i zgasiła go. Westchnęła spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Wzięła okulary przeciwsłoneczne od Chanel i zeszła po schodach. Wyszła z domu, zamknęła drzwi i gdzieś idzie. Po drodze mija kilku paparazzi i udaje że ich nie widzi.

Arno

Mason zawitał na ganek domu O'Neilów...zapukał do drzwi czekając, aż ktoś je otworzy.

Granmor

Powiedzmy że jest w domu. Otworzyła drzwi w takim fajnym przewiewnym szlafroku, topie i jakiś spodniach. No i oczywiście jakaś biżuteria tu i tam. Uśmiechnęła się widząc swojego gościa. -Mason, cześć. Wejdź. - wpuściła go.

Arno

- Hello beautiful. - powiedział i wszedł do środka, po czym pocałował ją na przywitanie. - Jak widzę wiosna nie objawia się tylko w pięknie przyrody... - stwierdził i poszedł za nią.

Granmor

-Daj spokój Mason, nie zaliczysz. - mruknęła typowo "po swojemu" z uśmiechem. Zamknęła drzwi. -Co tam? Od czasu zakończenia trasy i powrotu tutaj, nie rozmawialiśmy.

Future Lover

Zapukał, bo dawno nie widział się z Julie, a tak mu się zachciało ją odwiedzić.

Arno

- Widzę, że z wiekiem twoje własne mniemanie o sobie nie maleje, Jules. Wręcz przeciwnie... - pokręcił głową i usiadł okrakiem na krześle przy aneksie kuchennym. - C'mon, I'm married. - pokazał jej palec z obrączką i uśmiechnął się do niej.
- No rzeczywiście, trochę się nie widzieliśmy. A powiem Ci, że bywało gorzej...

Granmor

-Ou, Mason, za kogo Ty mnie masz? Gdybym miała dostać pięć dolców za każdy raz kiedy patrzysz na mój tyłek to już do końca życia nie musiałabym nic wydawać. A wystarczyłoby nawet na emeryture Timmiego. - mrugnęła do niego okiem jakby chcąc powiedzieć "No i co takiego no".- Przepraszam Cię na chwilę. - otworzyła drzwi Jamesowi.-Cześć Dżej. Wejdź. wpuściła go.

Future Lover

Wszedł do środka.
-Haaaaaaj.-Tak przeciągnął i z początku haj było entuzjastyczne, a pod koniec takie beznadziejne i niefajne.

Arno

- The ability to have thoughts and not act on them, is what separates man from beast, Jules. We both know that I wouldn't do that, and especially you wouldn't let that happen. - puścił jej oczko.

Granmor

Julie uśmiechnęła się do Masona i odwróciła do Jamesa. -Wchodź, stęskniłam się w trasie. Jak fajnie. wszyscy moi niedoszli w jednym pomieszczeniu. - dokończyła w myślach. -Że tutaj jesteście, moi przyjaciele.

Arno

- Guess someone in this room will have a hard time not acting on them... - puścił jej oczko...i wcale nie mówił o sobie.

Future Lover

Uniósł delikatnie dłoń do góry, tak niby, że sie wita z Masonem. Wszedł.
-Miło było poczytać w gazetach dla odmiany o twojej muzyce.-On to tylko z tymi gazetami, pewnie zazdrości jej sławy.

Granmor

-Wiesz, James, też czuję się z ty, lepiej. To dzięki Clive'owi. Czego się napijecie? - zignorowała Masona nieco. - Musicie mi tyle opowiedzieć.

Arno

Pomachał Jamesowi, też się dawno nie widzieli.
- Mam ochotę na jednego z twoich sławnych drinków. - uśmiechnął się.
- Musimy? - lubił się z nią droczyć.

Future Lover

-Czegoś.... Wody.-Uśmiechnął się sztucznie ale z dobrymi chęciami. Bo tam... No bo nie chciał uderzać w czułe tematy.

Granmor

- I co, Mason, mam Ci go wylać w twarz? - zarechotała nieco. -To że stoi aneks, nie znaczy że jest używany. W tym domu nie ma wódki. - jest alkoholiczką Arno, od dawna! XD