Dom rodziny O'Neil

Granmor

Julie pokiwała tylko głową i wyjrzała przez okno -Czytałeś dzisiejszą gazetę? - zapytała spokojnie.

Arno

- Nie miałem okazji. - mruknął i pokazał jakimś tam gestem, że pił i to całą noc - Rano tylko starałem się dojść do siebie po ostatniej nocy. - uśmiechnął się kącikiem ust i westchnął, po czym wziął kolejny łyk kawy.

Granmor

-Ja nie wiem skąd te suki tak szybko się o wszystkim dowiadują, napisali że Matthew mnie zostawił i że Ty znów będziesz chciał wykorzystać sytuację...jacy oni są śmieszni. - miała słowotok,mimo że była słaba.

Arno

Aż zachłysnął się kawą i próbował odkrztusić. xD Zaczął się śmiać po tym jak już mu się udało.
- Nie przejmuj się nimi.

Granmor

A ona pokręciła tylko głową.-Jestem tym wszystkim tak kurewsko zmęczona. - wstała i przeszła do barku. To jest ten moment, to jest moment kiedy zaczyna się jej droga którą skończy w mojej drugiej książce, na odwyku. xD

Arno

- To znaczy czego? - zapytał, nie żeby to był jakiś sarkazm, po prostu chciał wiedzieć co ma w danej chwili na myśli.

Granmor

-Jak myślisz Sherlocku? Tym że zostałam sama w ciąży, prasa regularnie robi mi wjazdy na psychę i muszę odwołac ślu na trzysta osób? - zapytała pijąc, w końcu przypomniała sobie że jest w ciąży i odłożyła gdzieś szklankę.

Arno

- Wszystko się ułoży. - powiedział.

Granmor

A ona podeszła do okna i sobie patrzy na to co jest za nim.

Arno

- Jestem beznadziejny. - westchnął i właśnie w tym momencie się zaczyna wstęp. xD

Granmor

Nie zaprzeczyła, nie chciało jej się pocieszać kogoś. Otuliła się szczelniej szlafrokiem i zmrużyła oczy patrząc na słonko.

Arno

A to on se w milczeniu popijał kawę. xD

Granmor

-Chyba przyszedł czas żebym wyjechała, na zawsze. - powiedziała spokojnym tonem. -Pojadę do Nowego Jorku, do Krwawego.

Arno

- Zostań tutaj. - powiedział spokojnie.

Granmor

-Nie, nie chcę, za dużo wspomnień. - mówiła ciągle spokojnie.

Arno

A on nie wiedział co powiedzieć, normalnie życie go przerasta, tak sobie pomyślał, że znowu chciałby mieć 10 lat ; o.

Granmor

Wróciła do fotelu i przybrąła znów tę samą pozę. -Dzwoniłeś do mojej prawniczki?

Arno

- Jeszcze nie... - westchnął - Pewnie będzie musiała prowadzić moje dwie sprawy na raz... - pokręcił głową, wiedział, że się kiedyś w końcu wyda...ale za to nie wiedział, że Kamila już wie.

Granmor

-Co masz na myśli? - zapytała go cicho.

Arno

- To, że zapewne Kamila zażąda rozwodu. - szepnął i schował twarz w dłonie przecierając ją nimi, wiadomo jak?

Granmor

-Och.. - mruknęła i zaczesała włosy za ucho.-Przykro mi....co zrobiłeś?

Arno

A on milczał, złapał zwiechę. xD

Granmor

-Co zrobiłeś? - powtórzyła i miała go ochotę uderzyć, nie lubi olewki.

Arno

Uderzy go jak usłyszy co zrobił.
- Spałem z Anną. - powiedział dobitnie i nic więcej nie dodał...zrobi to za chwilę. xP

Granmor

-Wynoś się stąd. - powiedziała cicho ale stanowczo.