Dom Chris i Danny'ego

Granmor

-Trzecią Twoją potencjalną ofiarą jest mecenas Thomas. - powiedział jakby ignorując słowa Chris. -Wszyscy jesteście odpowiedzialni za to co się stało. Zapytaj Julie Walker o incydent w starej fabryce. - rozłączył się.

candace

Tego Thomasa to ona nie znała, ale przecież nie pozwoli na śmierć kogoś niewinnego. W ogóle na śmierć.
Szybko wykręciła numer Julie i zaczęła do niej dzwonić, jednocześnie przeszła do pokoju, w którym jest Peter i patrzyła co on robi.

Granmor

Po chwili pod dom podjechała taksówka, a z niej wyszła Julie. Rozejrzała się wokół domu czy przypadkiem nie ma żadnych papa papa paparazzi i zapukała do drzwi po krótkiej chwili.

candace

Poszła szybko otworzyć drzwi i wpuściła Julie do domu.
Tam jakos ją przywitała i w ogóle.
- Mam sie Ciebie zapytać o jakąs sytuację z starej fabryce... wiesz o tym coś? Nie mam pojęcia co on wymyślił. - jakoś tak cicho to mówiła.

Granmor

Julie otworzyła delikatnie usta zdziwiona tym co usłyszała i ściągnęła okulary przez co Chris zobaczyła jak kobieta marnie wygląda. -Kto powiedział Ci o fabryce?

candace

- Jak to kto, Ghostface. - spojrzała na nią zdziwiona. A na wygląd nawet nie zwracała uwagi, sama nie najlepiej wyglądała.

Granmor

Julie poczuła falę mdłości, wcale nie było to spowodowane kilkoma głębszymi które wypiła przed telefonem Chris. To było... coś innego, strach. -I co DOKŁADNIE on powiedział. - to dokładnie tak zaakcentowała.

candace

- Że... - podrapała sie po policzku - że wszyscy jesteśmy winni jego nieszczęściu i ... właśnie miałam Cie zapytac o to co sie stało z starej fabryce. - przyjrzała jej sie uważniej. - o co z tym wszystkim chodzi?

Granmor

-O Boże... - szepnęła Julie. -O Boże, nie. - i spojrzała w stronę Chris. - Duch o którym mówisz.... to musi być Patrick. - powiedziała głośniej. -To musi być Patrick Hadley.

candace

- Ale... ale jakim cudem? Czemu on... co sie wkońcu stało w tej fabryce? - nie mogła uwierzyć własnym uszom, no.

Granmor

-Patrick pomagał policji złapać jednego gangstera..... przez przypadek wpadł do pojemnika z kwasem. Byliśmy pewni że nie żyje, długo nie można było tego ogłosić ponieważ trwało śledzctwo. Nic nie wskazywało jednak na jego przeżycie. - powiedziała sama praktycznie nie wierząc że Ghostface to Patrick. -Gdzie on jest? Mieszka w swoim domu?

candace

- Nie wiem gdzie, ale ... jak parę dni temu mnie porwał to obudziłam się w jakimś takim małym opuszczonym domku, na strasznym odludziu, ogrodzony na około drutem kolczastym... Nie mam pojęcia jak tam dotrzeć. - ona też nie mogła uwierzyć, że to Patrick, wkońcu był zawsze takim sympatycznym sąsiadem itd ...

Granmor · Wysłany: Pon 20:21, 01 Mar 2010 Temat postu:

No tak, jak mógł mieszkać w środku miasta? To było bez sensu. Pokiwała głową w milczeniu jakby zgadzając się z swoimi myślami. -Więc to Patrick Cię prześladował? To on włamał się do mojego domu? Dlaczego?

candace · Wysłany: Pon 20:25, 01 Mar 2010 Temat postu:

- Julie, żebym to ja sama wiedziała... - przeczesała sobie tak dłonią włosy.
- Nawet sie za dobrze nie znaliśmy, napewno byłam jakąs pierwszą lepszą osobą, o której sobie przypomniał. Nie wiem, nie wiem. - i, że niby seksowny Butlerek ghostfacem ! ; ((

Granmor · Wysłany: Pon 20:29, 01 Mar 2010 Temat postu:

-Musimy go odnaleźć. - oświadczyła Julie. -Niezależnie od tego kim, albo czym się stał - muszę się dowiedzieć dlaczego. To znaczy, musimy. Sama się boję.- dodała z minimalnym uśmiechem.

candace · Wysłany: Pon 21:01, 01 Mar 2010 Temat postu:

Też się jakoś tak delikatnie oduśmiechnęła.
- Tak, musimy.

Kamila · Wysłany: Pią 17:25, 05 Mar 2010 Temat postu:

On do nich doszedł potem. - Nikogo nie ma wokół. - odpowiedział ni z gruchy ni z pietruchy.

candace · Wysłany: Sob 14:24, 06 Mar 2010 Temat postu:

Podniosła tak palca do góry jakoś - Przepraszam na chwilę. - powiedziała do Julie, zresztą może chce pobyć teraz sama. Złapała Petera tak za tshirt i zaciągnęła gdzieś.
- Ty kretynie! Wiesz, że mógłby Cię zabić? Wiesz o tym? Nie chę kolejnej Wiesi, roznosicielki gazet, zakrwawionej i przełożonej przez okno. - pokręciłą głową.
- Znasz Patricka, Patricka Hadleya ? Kojarzysz?

Kamila · Wysłany: Pią 16:56, 12 Mar 2010 Temat postu:

Namyślił się. - Ten piosenkarz ?

Naomi/Missy · Wysłany: Pią 17:44, 12 Mar 2010 Temat postu:

[wcdhodzi Am]
To ostatni dom, jaki musiała odwiedzić. Zadzwoniła.

candace · Wysłany: Pią 18:05, 12 Mar 2010 Temat postu:

Pokiwała głową. - To prawdopodobnie ghostface. - no bo chyba Peter czyta gazety i orientuje się co gdzie i jak . XD
I w tym momencie usłyszała dzwonek do drzwi.
- Ale nikomu nic nie mów, to wszystko niedługo sie wyjaśni. - szepnęła jeszcze do mężczyzny i poszła otworzyć drzwi.
- Amanda! Dawno się nie widziałyśmy. - uśmiechnęła się lekko i przytuliła przyjaciółkę. Wpuściła ją do środka.

Granmor · Wysłany: Pią 22:11, 12 Mar 2010 Temat postu:

Julie uśmiechnęła się do Amandy. -Cześć. - powiedziała jednak już bez takiego entuzjazmu. Musicie jej wybaczyć, nie będzie sobą jeszcze przez jakiś czas. Wink

Granmor · Wysłany: Nie 17:17, 14 Mar 2010 Temat postu:

Nagle, rozdzwonił się jej telefon. -Um, przepraszam Was na chwilę. - oznajmiła z uśmiechem i odebrała połączenie. Ktoś się po chwili rozłączył. -Dziwne. - wzruszyła ramionami.

[to nie ghostface xD]

candace · Wysłany: Nie 18:07, 14 Mar 2010 Temat postu:

/niemożliwe xd

Przedstawiła je sobie, albo cokolwiek. Bo w sumie przedstawiać to pewnie nie trzeba.
Spojrzała na Julie lekko zaniepokojona. - Głuchy telefon?

Granmor · Wysłany: Nie 19:10, 14 Mar 2010 Temat postu:

Julie uśmiechnęła się pod nosem, była nim nieco zaniepokojona. -Tak, a biorąc pod uwagę kontekst.. nie podoba mi się głuchy telefon . - to miał być taki niby to żart, niby to ironia. Ona sama nie wie czego chce, po prostu się boi. xD