Dom Chris i Danny'ego

candace · Wysłany: Pon 15:26, 15 Mar 2010 Temat postu:

- No... tak. - uśmiechnęła się lekko. Nie ma co, obydwie się boją.
- Am, co u Ciebie, coś się stało? - zwróciła się do Amandy.

Granmor · Wysłany: Pon 17:55, 15 Mar 2010 Temat postu:

Julie postanowiła nie przeszkadzać im, grzebie sobie w telefonie i wysyła sms'a na numer który dzwonił.

Naomi/Missy · Wysłany: Pią 11:38, 19 Mar 2010 Temat postu:

- Wszystko dobrze. Cześć Chris, cześć Julie. Chciałam, przepraszam, chciałyśmy wraz z Alli zaprosić cię na wigilię. Jeśli chcesz Julie to czuj się też zaproszona. - powiedziała.

candace · Wysłany: Pią 15:53, 19 Mar 2010 Temat postu:

- Ou, to świetnie. - uśmiechnęła się, wkońcu miała udawać zaskoczoną. - To już praktycznie niedługo, coś przygotować?

Granmor · Wysłany: Pią 16:40, 19 Mar 2010 Temat postu:

A Julie poczuła się.. nie tyle fajna co poczuła że kogoś jeszcze obchodzi. Uśmiechnęła się pod nosem zamykając swojego Delphiego. -Timmy pewnie będzie z ojcem w Wigilię, więc jeśli serio chcesz bym przyszła. Kurde, dzięki.

candace · Wysłany: Pią 17:06, 19 Mar 2010 Temat postu:

/delphi *.*

Kamila · Wysłany: Sob 14:39, 20 Mar 2010 Temat postu:

On czytał gazety, więc wie, co ghostface wyprawia. - Musimy go złapać. - miał na myśli Ghostface'a.

Granmor · Wysłany: Sob 22:14, 20 Mar 2010 Temat postu:

I nagle odezwał się Fax. Najwyraźniej jest jakaś wiadomość do odebrania.

candace · Wysłany: Sob 22:35, 20 Mar 2010 Temat postu:

Przeprosiła zebranych, oh ah. I poszła tam do tegu faksu odebrac wiadomość. Odczytać.

Granmor · Wysłany: Sob 22:38, 20 Mar 2010 Temat postu:

[nar] Z maszyny wyszła kartka z scenariusza. Było na niej napisane.

"I wtedy postanowili go szukać.[/nar]

Julie spojrzała zdziwiona na resztę. -Co to przepraszam jest? Chris, czekasz na jakiś fax?

Lampka czy coś tam, sygnalizuje nowy fax.

candace · Wysłany: Sob 22:42, 20 Mar 2010 Temat postu:

- Nie, nie. Julie. - tak kiwnęła do niej palcem, żeby przyszła, a jak już była to pokazała jej faks i odebrała nowy.

Granmor · Wysłany: Sob 22:44, 20 Mar 2010 Temat postu:

[nar] Na nowym było napisane. Piosenkarka której dni były policzone zapytała gospodynię czy czeka na fax. Ta zaprzeczyła. Po chwili zauważyły że za oknem tli się światło. Było to światło z latarki.[/nar]

Nie trudno zgadnąć, że faktycznie tuż za drzewami było światło.

candace · Wysłany: Sob 22:51, 20 Mar 2010 Temat postu:

Zauważyła to światło. Nie podobała jej się cała ta sytuacja. Jakaś następna gierka ghostface'a. Spojrzała na Julie.

Granmor · Wysłany: Sob 22:54, 20 Mar 2010 Temat postu:

[nar] I kolejny fax przyszedł. A brzmiał on tak.

I wtedy ostrzelano dom w którym znajdowali się bohaterowie.[/nar]

i wiadomo co.... xD trurururuururruruurururu rara ulalala bed romens.

candace · Wysłany: Sob 22:56, 20 Mar 2010 Temat postu:

Padła na podłogę i zakryła uszy.
Szkoda troche wnętrza.

Granmor · Wysłany: Pon 16:33, 22 Mar 2010 Temat postu:

Zapomniałem napisać - oczywiście ostrzeliwanie domu zakończyło się jakiś czas temu, wiadomo, w końcu przez ten czas Rick zginął. xD

Julie spojrzała w górę leżąc na ziemi. -Wszyscy cali?

candace · Wysłany: Pon 21:03, 22 Mar 2010 Temat postu:

Tak, taak. Domyśliłam się, że nie chciało mi sie pisac posta pod postem. xd
Chris podniosła rękę i dalej leżała plackiem na podłodze.
- Ja, żyję. - teraz to już nawet łeb podniosła i rozejrzała się wokół.

Granmor · Wysłany: Pon 21:15, 22 Mar 2010 Temat postu:

-To nie ma sensu! - syknęła Julie zdezorientowana. -Dlaczego Patrick chce wymordować całe miasto? - to takie odwołanie do sztandardowego stwierdzenia w LOST "Zginą wszyscy ludzie znajdujący się na wyspie". Oh, jak ten film zgwałcono - pewnie ma otarcia.

candace · Wysłany: Pon 23:09, 22 Mar 2010 Temat postu:

/ouh, nie przeżywaj.
ale się cieszę, że zmieniłeś Ally XDDD

- Żebym to ja wiedziała... pewnie źle się z samym soba czuje i no rozumiesz.. każdy ma inne rodzaje na rozładowanie, em, złości. - ugryzła sie w język, bo co ona za pierdoły gada. - Alee... chyba z Tobą by się najlepiej dogadał. Trzeba tylko do niego dotrzeć.

Granmor · Wysłany: Pon 23:32, 22 Mar 2010 Temat postu:

-Ale...jak? Jak mogę rozmawiać z kimś kto twierdzi że Patrick nie żyje? - zapytała taka zrezygnowana. -Musimy się dowiedzieć gdzie Cię przetrzymywał. Nie masz pojęcia, rozumiem to. Sam Cię wypuścił po odurzeniu, nie znasz drogi do tego miejsca. Wszystko co wiemy to oddalenie od miasta. - i kombinowała. Kombinowała.

candace · Wysłany: Pon 23:44, 22 Mar 2010 Temat postu:

Pokiwała głową i nic sie nie odzywała.
Co miała gadać. naprawdę nie wie gdzie to było.

Granmor · Wysłany: Pon 23:46, 22 Mar 2010 Temat postu:

-Czy on tam ma jakieś lampy? Cokolwiek, wiesz. Sprzęt elektryczny. - tak w końcu jej przyszło do głowy cosik. W sensie pomysł.

candace · Wysłany: Pon 23:50, 22 Mar 2010 Temat postu:

- No.. tylko ten płot pod wysokim napięciem. Naokoło tego domku, w którym 'mieszka', tak, że nie można sie zbytnio dostać. Tak mi się zdaje.

Granmor · Wysłany: Pon 23:53, 22 Mar 2010 Temat postu:

-Musimy znaleźć plany miasta i okolicy. I znaleźć miejsce gdzie doprowadzony jest prąd na środku niczego. To powinno być łatwe. - stwierdziła. Czuła się jak jakaś Nancy Drew.

candace · Wysłany: Śro 19:15, 24 Mar 2010 Temat postu:

Wzruszyła ramionami. - W takim razie, okej. - i blablabla nie wiem co dalej.