Sala chorych 3

Jeanelle

Cóz, no miła okolica, nie rozglądałem się za bardzo. Maryla obiecała mnie oporwadzić, gdy już porozmawiam z James'em A potem spowrotem wracam do Kanady.-powiedział.

MrSiM

- To fajnie, Maryla jak oprowadzi, to wszędzie, jest bystra - Rebecca się uśmiechnęła do Maryli, a potem do Johna

Jeanelle

Nie smiem nawet zaprzeczyć- rzekł i teżsię usmiechnła do Maryli. Ładnie spiewa-stwierdził.

MrSiM

- No, ja znam już tutaj wszystkie kluby, restauracje ... nawet nielegalne meliny - uśmiechnęła się
- Będę twoją prywatną mapą

Jeanelle

Dziękuję, że poświęcisz dla takiego dzida jak ja, swój cenny czas-usmiechnął się szeroko.

-A to pan jest tym John'em Times'em, który bronił ta katowaną dzieewczynę?-spytał.

MrSiM

- Oj tam, mam mnóstwo wolnego czasu - uśmiechnęła się

- Jaką katowaną dziewczynę - odpowiedziała do Alexa i się na niego spojrzała

Jeanelle

-Chodzi mi o tą dziewczynę, ktora miała faceta, on był wpływowym neurochirurgiem, czy kims, i ja katował, prześladował itd. Jego ojciec był sędzią czy kims tam, też równiez bardzo wpływowym. I żaden adwokat nie odważył sie jej bronić, właśnie ze względu na ojca oskrżonego, oraz że obrońca miał być mega dobry, lepszy niz John adwokat. Ale on sie podjął. I nie dotrwlai do końca sprawy, ponieważ Santiago( tak iał na nazwisko oskarżony) pobił na smierć tą kobietę.

-Tak jest drogi chłopcze-powidział-Tak własnie było.-uśmiechnął się.

MrSiM

- O, to straszna historia, biedna ta dziewczyna, praca takiego adwokata musi być na prawdę ciężka

Jeanelle

-Jest cięzka jeśli chodzi o papierkową roboę-powiedział- Ale rozprawy są bardzo niekiedy ciekawe-powiedział z usmiechem. Lubił swoją pracę.

MrSiM

- No to fajnie, a pan chciał, aby James też był prawnikiem czy pan mu pozwolił wybrać sobie taką pracę jaką chce, bo ma inną pracę niż pan

Jeanelle

-Dałem mu wolną wolę. Nigdy nie kazałem mu wybierać prawa.-odpowiedział- A ty czym się zajmujesz, Rebecco,tak?

MrSiM

- Tak, ja się zajmuję aktorstwem, ale ostatnio zaczęłam się interesować projektowaniem ubrań i myślę nad otworzeniem własnego butiku w Fairview

Jeanelle

No to zyczę powodzenia, z nowym biznesem-usmiechnła się szczerze.

MrSiM

- Może macie ochotę na gorącą czekoladę - Rebecca się uśmiechnęła

- Nie, nie lepiej zrobić jakiś wypad gdzieś np. do kawiarni?

Jeanelle

-Marylka naprawdę myslisz, że ja z tym łóżkiem pójdę do kawiarni?-spytała.

Mam opmysł- idźcie wy wszyscy do kawiarni nas zostawcie samych, i przynieście nam jakieś 2 kawałki cicacha, oraz dla mnie kawe frappe i dla Jean też-usmiechnął się.

-A jakie ciacha? Dla Ciebie Jean truskawkowe, a dla ciebie Alek?-spytał
Niech mi Becka wybierze-mrugnął do niej.

MrSiM

- Niech ci będzie, to co, idziemy na słodycze, zjemy je tutaj z wami, bo by tam zajęło nam to sporo czasu

[Maryla, Rebecca, Damen i John idą do kawiarni]

Jeanelle

-No to idziemy-popchał wszystkich o wyjścia. Po drodze jeszcze pocałował w policzek Jean.

Jeanelle

Odwróciła się do Aleka.
-Co tak ich wygoniłeś?-spytała.

-Chciałem z tobą pogadać.-odpowiedział.
-O?-spytała..
-Masz kogos na oku?-spytał prosto z mostu. Nie będzie owijał w bawełne.
-Nie, nie mam-odpowiedziała. Jednak cały czas myslała o Damenie. Zastanawiała się skąd te jego ślady na szyi, oraz ten jego pocałunek. Był pełen... miłości? I aż się zarumieniła gdy o tym pomyslała
-Rumienisz się-rzekł i lekko zaśmiał- Mów.
Psia krew-zaklęła w myslach.- O nikim, tak po porstu, gorąco mi się chwilę zrobiło-siliła się na uśmiech. -Brawo kretynko-powiedziała sama do siebie w duchu.

MrSiM

W tym czasie po chwili przyszli z tej kawiarni, najbardziej jednak zdziwił ich widok Maryli i Johna, którzy mieli po siatce cieplutkich ciasteczek
- Jesteśmy! - krzyknęła Marylka

Jeanelle

Od razu podeszdł do Jean, wręczył jej kawę frappe oraz ciastko.
-Mam nadzieję, że ci zasmakuje-uśmiechnał się.

Do Aleka podeszła Becka. Również wręczyła mu babeczkę i kawę frappe. Po czym pocałowała do mocno w czoło, i powiedziała: " Jedz głodomorze" i się zaśmiała. -Bardzo łądnie się smieje-stweirdził. Miała taki ciepły ten smiech. Nie złośliwy, ani nie jakiś piskliwy. Taki fajny po porstu.

MrSiM

Wszyscy się zajadali tymi ciasteczkami i cieszyli się nimi jak małe dzieci, szczególnie Maryla, bo nie pamięta kiedy ostatnio jadła tak dobre ciastka, potem znowu wyciągnęła swoją gitarę i śpiewała "Kolorowe jarmarki" xD

Jeanelle

Po chwili wszyscy zaczęli śpiewać, jakby do tych ciastek były dosypane jakieś Marylkowate narkotyki.

MrSiM

Kiedy sobie tak śpiewali to Maryla widziała jak się fajnie bawią, więc założyła pazurki i zaczęła śpiewać "Cichą wodę", przy okazji zaczęła tańczyć

Jeanelle

Razem spiewali, zajadając się ciastkami. Wszyscy apcjenci, przechodzący koryatrzem gapili się na nich jak na bandę idiotów. Oraz zaczeli się zastanawiać, czy na pewno są w normalnym szpitalu, czy przypadkiem nie w psychiatrycznym.

MrSiM

Maryla wtedy się odwróciła i powiedziała - Na co się gapicie! - pogroziła im swoimi wielkimi sztucznymi pazurami xD po czym wróciła i zaczęła śpiewać cover jakiejś piosenki, którą wybrała na życzenie Jean