Wnętrze supermarketu...

Haley · Wysłany: Nie 21:42, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Wraz z Nathanem i Jamiem przeprowadziliśmy się tu bo Nathan dostał tu prace trenera koszykówki a was ?. - powiedziała

Jamie dobrał się do cukierków

Nina · Wysłany: Nie 22:06, 09 Mar 2008 Temat postu:

[ej, jake dostał prace trenera koszykówki w liceum, wiec nate nie może...]

Haley · Wysłany: Nie 22:07, 09 Mar 2008 Temat postu:

( to powiedzmy, że dostał prace tenera gdzie indziej nie w liceum )

Nina · Wysłany: Nie 22:25, 09 Mar 2008 Temat postu:

- W podstawówce? Ja w liceum - uśmiechnął się. Musimy się kiedyś spot... JENNY JAGIELSKI, wracaj tutaj! - krzyknął, ale było za późno, bo Jenny i Jamie byli już wymazani cukierkami czekoladowymi.

Haley · Wysłany: Nie 22:34, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Możliwie ja już niezbyt uważnie słucham o koszykówce. No pięknie Jamesie Lucasie Scott coś ty zrobił ?. - powiedział

Nina · Wysłany: Nie 22:36, 09 Mar 2008 Temat postu:

- I co teraz? - zapytał córkę. Było mu wstyd, że wykręciła taki numer przy Haley...
Jenny oblizała paluszki i pokazała na Jamiego.
- To on.

Haley · Wysłany: Nie 22:40, 09 Mar 2008 Temat postu:

A Jamie wskazał tak samo na Jenny.
Kucła i zaczęła wycierać Jami'ego chusteczką

Nina · Wysłany: Nie 23:08, 09 Mar 2008 Temat postu:

Jake zrobił się czerwony. Nie tak ją wychował...
Jenny od razu skojarzyła, że zrobiła źle.
- Nieno, to ja go namówiłam... Przepraszam tatusiu - wygięła usta w podkówkę.

Haley · Wysłany: Nie 23:10, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Prosze Jake masz tu chusteczki lepiej będzie ją od razu wytrzeć. -powiedziała

Zaśmiała się

Nina · Wysłany: Nie 23:16, 09 Mar 2008 Temat postu:

Jenny pociagała noskiem i rozpłakała się, a Jake był zły.
- Dzięki, Hales... - mruknął i zaczął wycierać buzię małej.

Haley · Wysłany: Nie 23:18, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Nie ma za co jestem matką już od 6 lat. - powiedziała

Nina · Wysłany: Nie 23:22, 09 Mar 2008 Temat postu:

- To tak jak ojcem, ale jak widać, coś sobie nie radzę... - westchnął.

Haley · Wysłany: Nie 23:23, 09 Mar 2008 Temat postu:

- Ja po prostu mam instynky macierzyński- powiedziała

Nina · Wysłany: Pon 0:30, 10 Mar 2008 Temat postu:

Uśmiechnął się lekko.
- Nie pomagasz mi, Haley...

Haley · Wysłany: Pon 16:45, 10 Mar 2008 Temat postu:

- No przepraszam. Widać że mamy tu dwójke urocznych maluchów brudnych jak niewiem co. Więc zapraszam na kawe do mnie. - powiedziała

Nina · Wysłany: Wto 14:32, 11 Mar 2008 Temat postu:

Zastanowił się chwilę.
- Właściwie, to mieliśmy zrobić zakupy, ale teraz muszę zapłacić za te cukierki, wiec zakupy się odwleką a ja chętnie wypiję kawę ze starą znajomą - uśmiechnął się.

Haley · Wysłany: Wto 21:37, 11 Mar 2008 Temat postu:

- No i taką odpowiedź rozumiem. A więc chodżmy. - powiedziała

Wyszła ze sklepu i skierowała kroki do domu

Naomi/Missy · Wysłany: Pią 15:07, 21 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzą Mel i Claire]
Mel pokazała siostrze sklep, a przy okazji pokupywały potrzebne rzeczy do świątecznego gotowania. Mel zapłaciła za wszystko i razem z siostrą wróciły do domu.
[wychodzą Mel i Claire]

miss. · Wysłany: Sob 16:56, 22 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi:Izzie]
Nie lubiła robić takich zakupów. Tym bardziej na ostatnią chwilę. Chodziła między pólkami i szukała odpowiednich rzeczy.

miss. · Wysłany: Sob 20:56, 22 Mar 2008 Temat postu:

Umęczyła sie z tymi zakupami ale dłaa radę. Później z wszystkimi siatkami do samochodu i prosto do domu.

candace · Wysłany: Nie 11:13, 23 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi: Van]

Kupiła to co chciała i wyszła

[wychodzi:Van]

miss. · Wysłany: Pon 0:02, 24 Mar 2008 Temat postu:

Chodziła między połkami wybieraja brakujące i potrzebne art.spożywcze.

Viktor · Wysłany: Pon 0:08, 24 Mar 2008 Temat postu:

[wchodzi Ruth]
Weszła do środka, wzięła koszyk i wyruszyła między regały, nagle na ustach Ruth pojawił się jej charakterystyczny szyderczy uśmiech, była prze szczęśliwa i po chwili krzyknęła tak że prawie wszyscy w sklepie to usłyszeli - Cześć Bree!!! podeszła do Bree i z uśmiechem powiedziała - Jak miło Cię zobaczyć, dawno nie rozmawiałyśmy, a tak się szczęśliwie składa że akurat mam Ci coś ważnego do powiedzenia.

miss. · Wysłany: Pon 0:11, 24 Mar 2008 Temat postu:

Tak sie składa, że Bree nie była przeszczęśliwa.
-Witaj Ruth... mam nadzieję, że nie są to kolejne fstrętne kłamstwa na temat mój, lub moich przyjaciół. - uśmichnęła się szeroko acz sztucznie. No i była przesadnie miła.

Viktor · Wysłany: Pon 0:16, 24 Mar 2008 Temat postu:

Nagle uśmiech zniknął z ust Ruth - Nie, tym razem są to fakty, można by powiedzieć że bardzo brutalne fakty dotyczące twojego ...yhym...[chrząknięcie] chłopaka.