Dom Bree van de Kamp

Masełko

Jak na grzeczną dziewczynke przystało zapukała do drzwi.

candace

Nagle wyszła Danielle, popatrzyła na wszystkich dziwnym wzrokiem i powiedziala - Ja otworzę. Otworzyła drzwi.

Masełko

-Hej-uśmiechnęła się życzliwie-Mogę, podobno chciałaś się ze mną widzieć

candace

- Wreszcie jesteś! - rzuciła się Julie w objęcia, pobiegła po torebke i jakąś bluzę. - Chodźmy gdzies na dwór - uśmiechnęła się.

Masełko

-Tylko mnie nie uduś-rzuciła-Ok chodźmy

candace

- Wreszcie wyszłam z tego domu! Pełno u nas gości, nie da sie żyć

Gdzie idziemy :>?

Masełko

-Huh-westchnęła-Chyba chciałaś mi o czymś powiedzieć? może usiądzemy na huśtawce?

candace

- Ok. Chcialam Ci powiedziec o Charlesie - tutaj głęboko westchnęła....

Masełko

-Charles?-zdziwiła się-Twój nowy obiekt westchnień?-roześmiała się

candace

-To nie jest smieszne! - mimo tego co powiedziała także sie zaśmiała
- Bo on jest taki seksowny.... Charles Costiff - słyszałaś?

[dobrze napisałam XD?]

Masełko

[chyba ta^^]

-Tylko nie mów mi że to znów jakiś napalony, żonaty który nudzi się w sobotnie wieczory-zaśmiała się. Szczerze bawiła ją ta sytuacja.

candace

- NIE! Podejrzewam, że jest wolny...

Masełko

-Taki w mniejwięcej w naszym wieku?-spytała nadal rozbawiona tą sytuacją

candace

- Yyyy... troszke starszy - wyszczerzyla się.

Masełko

Westchnęła-Nie zrób nic głupiego dobra, a pozatym masz jakiś sposób na chwilę zapomnienia-spytała znudzona wszystkim.

candace

- Wszystko mnie juz nudzi... nie mam

Masełko

Pojechałabym gdzieś daleko, najlepiej z tobą, mamą i Mikiem-rozmarzyła się

candace

- Czemu tez z Mikiem?

Masełko

-Moja mama na niego koczuje, nie uważasz że ładny?-wskazała na muskularnego Mike'a w oknie.

candace

- No jest cudowny. Ale bądź co bądź Twoja wypowiedź mnie zdziwiła. Ja bym chciała gdzieś wyjechać tylko z Tobą.

Masełko

Mało możliwy pomysł-uśmiechnęła się-Ale fajnie by było, wybacz muszę iść papa-pomachała jej i poszła

candace

Dan zdziwiła sie, że Julie tak szybko odeszła. - Pa. - rzuciła i wróciła do domu. Rzuciła torebkę na ziemię i poszła do swojego pokoju.

Naomi/Missy

[wchodzi Naomi]
"Może będzie tu." - pomyślała i zapukała do następnego domu.

Sahem

Słysząc dzwonek do drzwi przeprosił gości i skierował się ku drzwiom frontowym.
- Witam - uśmiechnął się niezbyt wyraźnie.

Naomi/Missy

- Witam. Naomi Hold. Widział pan może mojego męża ? Przepraszam, że tak głupio pytam, lecz nie mogę go znaleźć, a martwię się o niego. - przywitała się, przedstawiła, spytała i od razu się wytłumaczyła. To był jej styl.