Dom Katherine Mayfair

Arno

Coś jej tu nie pasowało.
- A co z tym twoim malarzem, Susan? - uniosła brwi sugestywnie i stanęła obok Edie - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że grasz na dwa fronty...i przyjmujesz w łóżku jednego po drugim? - spojrzała na nią przenikliwym wzrokiem, świdrowała ją nim oczekując odpowiedzi, była odrobinę zdziwiona, co malowało się na jej twarzy.

Viktor

- To stare dzieje, dawno temu go spławiłam. Vincent jest teraz moim panem. -prochy ja trzymały mocno xD

Arno

- Are you alright? - uniosła brwi, patrzyła na nią dziwnie.

Viktor

- Nigdy nie czułam się lepiej. -oznajmiła z uśmiechem - Vincent rozświetlił moje życie.

Future Lover

-Susan, zachowujesz się dziwnie.-Była zaniepokojona.

Arno

- Nie żebyś nigdy nie była szczęśliwa ponad miarę, ale teraz to twoje zachowanie jest dziwne...bardzo. - zgodziła się z Edie i spojrzała na nią ukradkiem.

Viktor

- Spokojnie nic mi nie jest, jestem szczęśliwa.
- To już słyszałyśmy.

Arno

- Aż nadto... - upiła łyk swojej kawy i zaczęła powoli się zbliżać w stronę Susan - Czy Ty jesteś na haju?! - szczęka opadła jej na podłogę, nie mogła w to uwierzyć.

miss.

Była zdziwiona

Viktor

- Ja?! -spojrzała na nią z wielkim zdziwieniem i oburzeniem w jednym - Skądże.

Arno

- Nie, Mary Alice Young...oczywiście, że Ty! - nie mogła uwierzyć własnym oczom, naprawdę. Stała teraz z metr od Susan.
- Kłamiesz.

Granmor

[zabawa się skończyła, wróciły wszystko wiedzące postacie Arna XDDDDDDDDDDDDDDDD]

Viktor

- Nie mierz wszystkich swoją miarą! To że ty kiedyś ćpałaś tabletki na ADHD to nie znaczy że możesz rzucać takimi oskarżeniami!

Arno

[Sorry! XD Ale jak widzisz coraz fajniej się robi. XD]

- To, że twój mąż ćpał tabletki przeciwbólowe nie oznacza, że nie dołączyłaś do niego! - była naprawdę wkurzona i to bardzo, odstawiła kubek z kawą na stół z wielkim hukiem, możliwe, że nawet odrobina się wylała. Jak ona śmie to przywoływać i to w jakim świetle.

Future Lover

Edie miała niezły ubaw patrząc na to wszystko. Niech się tylko jeszcze rzucą sobie do gardeł xD

miss.

Nie zrozumiała tego co teraz powiedziała Lynette, bo Arna ciężko czasami zrozumieć.. .zwłaszcza jak pisze po "polskiemu".
W każdym razie siedziała i czułą sie jak na korcie tenisowym podążała za wyimaginowaną piłeczkę i to patrzyła na Susan to na Lynette

Sahem

W jej domu takie rzeczy nie będą miały miejsca...
- Susan! - rzuciła jej groźne spojrzenie - Lynette! - jej również, gdy tylko pojawił się na jej twarzy uśmiech zwycięstwa, że to niby tylko Susan Kath zamierza opieprzyć - Zachowujcie się jak dorosłe osoby! - sięgnęła po talerz z ciastkami - Komu ciasteczko?

Viktor

Skoro według Arna Susan jest na mega haju to uderzyła Lynette w twarz z otwartej ręki i krzykneła
- Dzieciorób!

Sahem

- Susan! - Kath zrobiła wieeelkie oczy wstając z oburzenia - Co ty wyprawiasz?! - w tym momencie zachowywała się jak jej matka...

Viktor

- Nie dam się oskarżać!

Future Lover

Edie wzięła sobie ciasteczko xDDD

miss.

Miała ubaw podobnie jak Edie

Arno

- Pseudo-artystka! - warknęła na nią. Po czym złapała za kubek z kawą, powstrzymywała się, żeby nie chlusnąć jej nią w twarz.

miss.

- Phi. Moje córki używają gorszych określeń. - to chyba było żeby uspokoić Kath xD

Sahem

Kath wyłapała ten moment i wolała nie ryzykować.
Wyrwała kubek Lynn z rąk. Jeszcze nim rzuci i go potłucze. A to JEJ kubek.
- Obie w tej chwili usiądźcie!