Dom Kevina Thomasa

Sahem

- Zajęłam się nim już rano. Nie było wiele do zrobienia, bo dom nie jest jeszcze do końca umeblowany - uśmiechnęła się - To będzie moje pierwsze tornado w życiu...

Viktor

- Nie bój się, wszystko będzie dobrze.- uśmiechnęła się, chwilę później zaczęła z Shannon zabezpieczać dom.

Sahem

Przekonywała Mark'a, że sobie poradzi. Śmieszne, bo sama w to nie wierzyła.
Po jakimś czasie zabezpieczanie domu było przy ukończeniu.

Viktor

Kiedy skończyły Ida wsadziła swojeggo kotka do kuferka - Wszystko zrobione, dziękuje za pomoc Shannon bez Ciebie nie dałabym sobie rady.

Sahem

- Cała przyjemność po mojej stronie - uśmiechnęła się stając - Mam nadzieję, że tornado jednak ominie Fariview

Viktor

Nagle Ida posmutniała spojrzała na Shannon i po chwili powiedziała - Gdybyśmy się już więcej nie miały spotkać chcę żebyś wiedziała że byłaś dla mnie kimś ważnym.

Sahem

- Ido! Nawet tak nie mów! - Shannon była przerażona - Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze - uśmiechnęła się - Ty też jesteś mi naprawdę bliska i po tornadzie będziemy mogły znów spotykać się popołudniami - poklepała Idę po ramieniu.

/Edit by Q. : Ej zaraz sie popłacze. Ocalmy Ide : (

Viktor

/ Cicho! ja się prawie poryczałem jak syn Lynette opowiedział jak Ida go uratowała
/Edit by Q : Ja ryczałeeeeem. Straszny odcinek i mina Karen jak się dowiedziała o śmierci Idy i jak ją Edie za ręke złapała : (((

- Bardzo mi tego brakowała.- uśmiechnęła się lekko

Sahem

[jej, no... Ida była bohaterką! Proponowałbym, żeby u nas zrobić pamiątkową tablicę na skwerku]

- Miejmy tylko nadzieję, że tornado nie zwieje nam ganków - zaśmiała się lekko.

EDIT: ja też ryczałem... Jej... Wtedy Edie naprawdę się wspaniale zachowała. Wtedy ją tak naprawdę pokochałem.

Viktor

[jestem za!]
/Edit by Q: Jo tyż xD

Ida również się zaśmiała - Idź już Shannon i uważaj na siebie.- Ida martwiła się o nią i chciała żeby dziewczyna siedziała w bezpiecznym domu a nie chodziła po ulicy

Sahem

- To do zobaczenia po wszystkim - uśmiechnęła się i już miała wyjść, gdy w pewnym momencie stanęła i objęła Idę.
- Uważaj na siebie - no i wyszła.

[wychodzi: Shannon]

Viktor

Ida stała w drzwiach i patrzyła jak Shannon odchodzi, kiedy zniknęła jej z oczu weszła do domu i wzięła kotka na ręce.

Viktor

Wzięła kotka i poszła do Karen.

Viktor

Karen przez tornado straciła dwie rzeczy: swoją przyjaciółke Ide i swój dom, była twardą kobietą więc się nie załamała, w milczeniu porządkowała dom Idy.

Sahem

Shannon Thomson w jednej rzeczy przypominała Karen McCluskey. Obie wczorajszego popołudnia straciły przyjaciółkę i domy.
Niestety nie przypominała Karen w jej odporności. Przez cały czas pochlipywała cicho porządkując dom zmarłej Idy.

Viktor

Karen zauważyła że dziewczyna płacze, wyjęła chusteczkę i podała ją jej - Proszę. –powiedziała

Sahem

Uśmiechnęła się lekko sięgając po chusteczkę.
- Nie mogę w to uwierzyć - otarła łzy - Jeszcze wczoraj z nią rozmawiałam...

Viktor

- Tak... -westchnęła - Rzeczywiście trudno w to uwierzy, Ida bardzo Cię lubiła. -powiedziała Karen

Sahem

Shannon uśmiechnęła się. Wyglądała dość naturalnie bez makijażu. Nie miała do tego głowy, bo któż by miał?
- Ida była dla mnie naprawdę bliską osobą - było w tym coś bolesnego, gdyż staruszka była jedną z niewielu osób, które były bliskie Shannon.

Viktor

Karen zakręciła się łza w oku - Ida napewno teraz jest szczęśliwa.

Sahem

- Z całą pewnością - westchnęła, a chwilę później podeszła do jakiegoś kartonu i wyciągnęła z niego zdjęcie Idy w stroju i kijem do baseballu.
- Nie wiedziałam, że Ida grała w baseball

Viktor

Karen uśmiechnęła się i podeszła do Shannon - Ida była kiedyś słynną basebolistką.- wyznała Karen

Sahem

- Naprawdę? - nigdy o tym nie rozmawiały. W tym momencie Shannon zdała sobie sprawę, że tak naprawdę niewiele wiedziała o Idzie. Były wprawdzie przyjaciółkami, ale rozmawiały raczej o bieżących sprawach.
- Nie wiedziałam... - odłożyła ramkę na miejsce - Mogła mi jeszcze tyle opowiedzieć... - westchnęła ocierając kolejną łzę.

Viktor

- Nasza Ida była mistrzynią baseballa, ale nie opowiadała o tym często.- uśmiechnęła się wspominając przyjaciółkę

Sahem

Shannon już nic nie odpowiedziała. Zabrała się za kolejny karton pełen jakichś pamiątek.