Dom państwa Fortenberry

Sahem · Wysłany: Śro 20:56, 31 Mar 2010 Temat postu:

Stała tak chwilkę, po czym szybko oprzytomniała.
- Przepraszam na chwilę... - przeprosiła Kevina, po czym podbiegła do jednego z kelnerów - Przynieście flambirowane ciasteczka... - płonące ciastka powinny odwrócić na chwilę uwagę gości.
W końcu za to jej płacili. Przyjęcie miało się udać.

Future Lover · Wysłany: Śro 21:21, 31 Mar 2010 Temat postu:

Podeszła do okna i zapaliła papierosa numer dwa.

Granmor

-Tak, jasne. - powiedział uprzejmie, nie miał pojęcia dlaczego wszyscy na sali panikują. Dokończył swojego drinka i dał kelnerowi kieliszek z uśmiechem. -Dzięki.

Kamila

Zobaczyła, że jest jakieś przyjęcie, to wbiła między ludzi.

candace

Nie kojarze już gdzie jest Veronica, ale Jennifer gdzieś tam się wyłoniła z łazienki, poszła do niej, podziękowała za 'miły wieczór' i wróciła do domu, wpadając przypadkowo na jakąś studentkę, która dopiero co tutaj weszła.
[poszła jenny]

Future Lover

Podeszła do Ver.
-Ten pajac zepsuł nam przyjęcie. Musze sprawdzić czy z dzieciakami wszystko ok.-Jej mina wyrażała wkurzenie i zakłopotanie jednoczesnie.

Granmor

A Veronica przyglądała się tylko Jokerowi. Widzieli w nim to, czego sama nie widziała? To był ten Joker? Westchnęła i zlustrowała wzrokiem salę. Zobaczyła Kath i posłała jej taki uśmiech typu "A miało być tak normalnie". XD

Future Lover

Wlazła więc na górę i upewniła się, że wszystko w porządku.

Granmor

-Ja już pójdę. - powiedział do Kath.-Było bardzo mi miło się na Panią gapić. - puścił jej oczko i podreptał do Rachel.-Idziemy?

Future Lover

Kiwnęła delikatnie łebkiem i poszła założyć swój płaszczyk.

Granmor

No to Kevin jej pomógł go założyć.

Future Lover

No i wyszli.
[Wychodzą]

Jazine

Podejrzewam, że ładnie się pożegnała z Jamiem i wyszła.
[Wychodzi: Mary]

Granmor

Julie chwyciła za krawat Matta o ile miał i szepnęła. -No, teraz już się nie wywiniesz. - uśmiechnęła się do jeszcze obecnych i ciągnąc go za krawat doprowadziła do wyjścia gdzie się ubrali w płaszcze. xDDDD

Future Lover

No i chyba wyszli xD
[Wychodzą]

Sahem

A ona czekała aż do wyjścia wszystkich gości. Musieli jeszcze posprzątać.
No i nieco czuła się zmieszana tym oczkiem tego faceta... Nie wiedziała nawet jak się nazywa. Cóż.
Nie dała tego po sobie poznać. Każda oznaka słabości była wg niej otwartą bramą dla wrogów.

Kamila

Zauważyła, że wszyscy zaczęli się zbierać, więc sama też wyszła.
[wychodzi]

Future Lover

Podeszła do Kath razem z papierosem w dłoni.
-Dziękuje za zorganizowanie tego wszystkie i jakąś taką opiekę, nad personelem czy też.. No, tym wszystkim. Chciałabym posprzątać sama.-Kiwnęła głową. Będzie sprzątała do 3 w nocy, bo tego teraz potrzebuje.

Sahem

- Na pewno? Nasze usługi obejmują także porządki... - nie mogła przyjąć pieniędzy i nie wykonać do końca zamówienia.

Future Lover

-Na pewno.-Zaciągnęła się tym papierosem, że aż skwierczał.

Future Lover

[Nowy dzień]
Kate sprzątała do czwartej więc teraz sobie smacznie spała z butelką tekili w ręku.

Future Lover

Obudziła się z kacem gigantem. Spojrzała na tekile którą trzymała w dłoni i pomasowała się po skroni. Łeb jej pękał. Flaszke odstawiła na tą taką szafke nocną no i wstała. Zeszła na dół i na szczęście miała takie mądre dzieci, że już jej śniadanie zrobiły.
-Hunter, słonko co ja bym bez ciebie zrobiła.-Powiedziała do chłopca, który ustawiał przy talerzu ze śniadaniem Kate nóz i widelec. Kate uśmiechnęła się 'blado'. Zasiadła przy stole i zaczęła wpieprzać. Dan za to zorientował się, że to jeden z tych dni kiedy Kate cały dzień boli głowa więc nie odzywał się tylko poszedł do swojego pokoju.

Future Lover

A teraz siedzi i wiersz sobie pisze.
W ogrodzie siedzi ta królewska para. Nagle słyszy jakieś bum, trzask, wystrzał, kurwa, wioska, na krańcu, świata krańcu i pisać się nie da. Wpłynęłam na suchego przestwór oceanu. Wóz nuża się w zielonośc i jak łódka brodzi, śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi. Omijam koralowe ostrowy burzanu. I nagle łiłułiłułiłułiłułiłułiłu, radiowozy, z pięc ich kurwa jedzie, o 9 rano. I już. Nic nie napisze. Jest w proszku, rozmontowana, a to dopiero początek dnia.

Future Lover

Znowu bum. Ale takie przeraźliwe bum. Podeszła do okna z którego byl widok na ulice i zauważyła rozbity samochód. Chwyciła telefon i wykręciła numer alarmowy.

Granmor

Veronica podreptała do drzwi i zadzwoniła dzwonkiem.