Dom Rebecci Bloomwood - NA SPRZEDAŻ

James/Johnny

Nic mi nie jest. To tylko złamanie. Za to twój policzek nie dokończył, bo dotknął tego jej policzka.

Naomi/Missy

- Policzek to nic w porównaniu z twoją ręką. Musimy z tym iść do szpitala. - i jak postanowiła tak podreptali.
[wychodzą Hold'owie]

James/Johnny

Mężczyzna z jedną ręką w gipsie próbował naprawić swój dom.

James/Johnny

Dom już jest naprawiony, więc James odpoczywa i oszczędza złamaną rękę.
/Nie wiem, czy Naomi wraca dzisiaj, więc jakbyś mogła to napisz mi to na pw

Naomi/Missy

/ona jeszcze trochę pobędzie w szpitalu, więc mąż może ją odwiedzić

James/Johnny

Dzwonili do niego, lecz nie odbierał. Zachlał się.

James/Johnny

Budzik dzwonił dziś o wiele głośniej niż zwykle. James zwalił natręta na ziemię i wstał z łóżka. Wziął dzisiejszą gazetę i czyta w kuchni. Musi doprowadzić się do porządku, jak przyszła mamusia wraca do domu.

Naomi/Missy

[wchodzi Liz]
Laptop musiał wiele dla niej znaczyć, bo z desperacji zaszła aż na Wisteria Lane. Zadzwoniła i czekała, aż ktoś otworzy.

James/Johnny

Trochę późno jej otworzył, bo wpierw musiał posprzątać. Witam, w czym mogę pomóc ? zapytał widząc jakąś blondynkę zamiast żony.

Naomi/Missy

- Zna się pan dobrze na komputerach ? - spytała desperacko.

James/Johnny

Tak, proszę. Niech pani wejdzie. wpuścił ją do środka i zaprowadził do salonu. Niech pani da mi laptopa. James Hold jestem. Co się stało ?

Naomi/Missy

Podała mu tego laptopa i powiedziała, co się mu stało. Usiadła gdzieś, chyba koło niego. - James Hold ? Ten pisarz ? - spytała trochę zdziwiona, bo nie myślała, że spotka tu autora książek, które od czasu do czasu przeczyta.

James/Johnny

Tak, to ja. z uśmiechem spojrzał na nią. Podobają się pani moje książki ? zapytał i poszedł po jakieś narzędzia, którymi grzebał w jej laptopie.

Naomi/Missy

- Tak, uwielbiam je. - zbliżyła do niego twarz tak, jakby chciała by ją pocałował. - I co ? Da się naprawić mojego laptopa ? - spytała dalej mając twarz blisko jego twarzy i położyła dłoń na jego dłoni.

James/Johnny

Tak, poradzę sobie. przez chwilę na nią patrzył, miała ten sam kolor włosów co Tisha, więc musi się powstrzymywać.

Naomi/Missy

Wstała i zaczęła spacerować po salonie. Wzięła do ręki pewne zdjęcie z początku znajomości Jamesa i Naomi. - Żona ? - spytała pokazując na cacko trzymane w ręku.

James/Johnny

Tak. odpowiedział bez entuzjazmu Skończone. Ma pani męża ? Może coś do picia ? skończył i przesunął laptopa w jej stronę. Nie będzie jej wyganiał, więc zaproponował gościnę.

Naomi/Missy

- Tak mam. A ma pan coś mocnego do picia ? Whiski, koniak, wino ? - zaproponowała i od razu siadła do laptopa. Uf, wszystkie dokumenty są.

James/Johnny

Owszem, mam. i poszedł do barku, skąd wyjął whisky i dwa kieliszki, do każdego nalał po troszeczku. Wypił swoją porcję za jednym zamachem i dolał sobie oczywiście.

Naomi/Missy

A ona zrobiła to na zapoznanie, co się przez rękę przekłada, ale ja tego nie rozumiem. No a potem pocałowała go w policzek na dobry początek znajomości.

James/Johnny

Pani mąż nie mógł naprawić tego laptopa ? zerkał na zegarek, przecież zaraz będzie musiał pojechać po Naomi.

Naomi/Missy

- Mógł, ale nie zastałam go w domu o tak wczesnej godzinie. - upiła trochę trunku ze szklanki.

James/Johnny

Pracuje ? zadał kolejne pytanie. Co mogło znaczyć, że nie zastała go o tak wczesnej godzinie ? Teraz to zaprzątało jego głowę. Może napisze o tym książkę ?

Naomi/Missy

- Nie, pewnie nocował w hotelu, jak nie pozwoliłam mu wrócić do domu. Pracować to on musi ze mną. - szczera była, do bólu. Znów upiła łyk whisky i rozkoszowała się tym mocnym płynem.

James/Johnny

Zdziwił się nieco. A to w jakiej branży pracuje pani z mężem ? trochę jej się bał. Gdyby Naomi tak się rządziła w ich związku to szybko skończyłoby się rozwodem.