Dom Rebecci Bloomwood - NA SPRZEDAŻ

MrSiM

- Pójdziesz do pudła z tymi kumplami swoimi świrze!

Granmor

Wtedy któryś z kolesi pchnął Alexa na ziemię, przez co ten upadł. Tzn no nic mu się nie stało, no ale jednak fakt jest że sobie tutaj bandyci nie żałują. Większość okien została wybita, zaczęli niszczyć jakieś tam doniczki.

MrSiM

Wzięła ze swojej torebki paralizator i zaczęła go używać na bandycie, który rzucił się na Alexa
- A masz ty bandyto, gliny już tu jadą

Granmor

Bandyta upadł, za to drugi uderzył ją z pięści prosto w twarz. Teraz niszczą wnętrze domu, ale przy tym nie niszczą jego konstrukcji. Wiadomo, Satine chce mieć dom w całości. Ale meble jej nie obchodzą.

Jeanelle

Wysałał esa do damena i jean. Oby przybyli jak najszybciej.-Modlił się w duchu.

MrSiM

- A więc chodzi wam o dom tak? Zaraz wezmą młotek i zacznę rozwalać ściany. Dom mogę sobie na nowo wybudować. - Była wściekła

Granmor

Bandyci wyrzucili dużo mebli przez okna, dom praktycznie jest całkowicie zdemolowany. Mężczyzna proponujący kupno, w końcu podszedł do Becci. -Pani sobie to zapamięta, to byliśmy tylko my. Nasza szefowa to większy skurwiel. - po czym wszyscy pojechali.

MrSiM

- Pojechali. Musimy z tym jechać na policję, jesteś moim świadkiem, przy okazji zahaczymy o schronisko dla zwierząt, chcę kupić kilka psów obronnych

Jeanelle

Podniósl się z ziemi i ruszył ku wyjścia. W tym samym momencie wpaldi Jean i Damen,

A co tu sie stalo?-spyttała zaskocozna.

MrSiM

- Jakieś świry chcą mnie wygonić z tego domu. Zdemolowali mi cały dom, jestem teraz bez mebli - cała drżała
- Nawet mnie pobili, musimy jechać na policję. Jean i Damen, wy pilnujcie domu, a ja z Alexem jedziemy na policję

Jeanelle

Jane spoko-po cyzm zadzownił do agentow i kazal obstawic dom.

MrSiM

- To muszę jechać na policję skoro mam teraz taką obstawę koło domu?

Jeanelle

Jak chcesz, policja bd ich ścigać. FBI chronić.

MrSiM

- To na razie nie, będę korzystać z usług FBI.

- Wiem, że to głupie, ale czy FBI robi nabór, bo bym chciała być wyszkolona

Jeanelle

Tzn to nie u FBI się szkolisz w walce wręcz. Tylko w normalnych skozląch. Bo żeby się dostać do FBI musiałas umieć już walczyc. Chcesz możemy ci z JEAN polecić skzołe walk?-spytał.

Ja sobie zaltwie pozowlenie na bron, i się do Ciebie wprowadzam-powiedział zdewcydowanym głosem.

MrSiM

- To miło Alex z twojej strony.
- Dobra, polećcie mi tą szkołę, jestem gotowa na wszystko jeśli chodzi o mój dom. Nie dam się zastraszyć.

Jeanelle

Polecają jej jakąś tam szkołe.

MrSiM

- Dziękuję wam bardzo, zaraz do nich dzwonię i się zapisuję *Rebecca dzwoni*

Jeanelle

Może na początku cię czegoś nauczymy. I kazała iść się jej przebrac w strój sportowy.

MrSiM

Szafy nie miała, bo ci chuligani wszystko zdemolowali, więc wzięła pierwsze możliwe ubrania do ćwiczeń co leżały na podłodze, po chwili pobiegła do Jeanelle i rozpoczęła trening

Jeanelle

Najpierw sprawdźmy cyz jesteś dorbze rozciagniea, i zarzadizła ćw rozciągające.

MrSiM

- Dobrze, to zaczynam
Rozciągała się na różne sposoby, tak jak kazała jej Jean, po chwili mogła już wykonywać zadane przez nią ataki

Jeanelle

No it ak ćwicyzły. Wszystkiemu przyglądłą się Damen. Głownie to tylko Jean.

MrSiM

Rebecca skakała przez płotki co raz to wyższe, potem boksowała się z workiem do boksowania
- I jak, dobrze mi idzie? - zapytała Jean

Jeanelle

Jean spojrzała na Damena. Cóz, troche krzywo nogi stawiaała i nie była taka syzbko, ale szło jej nieźle.
-Nieźle ci idzie-uśmiehcnęła się.